Małe Daihatsu ma dawać przyjemność z jazdy, którą znamy z niewielkich roadsterów z dwulitrowymi silnikami (jak np. świetnie sprzedająca się Mazda MX-5). Dzięki zastosowaniu napędu hybrydowego nasz mały ścigacz będzie palił mniej niż autko miejskie z jednolitrową jednostką. Do tego jeszcze da możliwość rozkoszowania się jazdą pod gołym niebem... jednym słowem rewelacja.

3,7 metrowe nadwozie HVS jest na wskroś nowoczesne i jednocześnie bardzo sportowe. Wydęte nadkola, których zadaniem jest tylko osłona 9-ramiennych felg i niskoprofilowych opon, ekstremalnie niskie linie maski i bagażnika nie pozostawiają złudzeń: ten samochód nie służy do przewozu jakiegokolwiek bagażu. Taki projekt nadwozia nie dość, że może się podobać ma niezaprzeczalną zaletę przy dynamicznej jeździe, mianowicie zapewnia niskie umieszczenie środka ciężkości. Dzięki temu mała hybryda naprawdę szybko przemyka po krętych, wąskich drogach. W stylistyce można doszukać się akcentów znanych w modelach już dostępnych na rynku. Trochę tu BMW Z4, Fiata Barchetty, Audi TT czy Mazdy MX-5. Nie stanowi to jednak zarzutu wobec producenta, wszak uczyć się od najlepszych to żaden wstyd. Tym bardziej, że końcowy efekt prac stylistów cieszy oko. Wyżej wspomniani protoplasci mogą czuć się zaniepokojeni w momencie debiutu rynkowego nowego Daihatsu.

Niemniej sportowo zaprojektowano kokpit. Tu fani roadsterów nie mogą mieć powodów do narzekań. Czyste formy, dużo matowego aluminium. Najważniejsze informacje kierowca czerpie z dwóch wielkich zegarów w okrągłych, chromowanych obwódkach. Do tego gustowne nawiewy i konsola środkowa. Fotele ściśle opasają ciało. Do wykończenia zastosowano materiały najwyższej próby. W wersji produkcyjnej raczej nie mamy co liczyć na tak wspaniale odszytą tapicerkę.

Teraz czas na clue programu, czyli wspominany już napęd. Już litery, z których powstała nazwa zdradzają techniczny charakter auta. HVS to akronim od angielskiego Hybrid Vehicle Sports (hybrydowy samochód sportowy). Pod przednią maską pracuję 1,5-litrowy silnik benzynowy. Dodatkową siłę zapewniają dwa silniki elektryczne, z których jeden umieszczono z tyłu. 4-cylindrowa benzynówka daje 109 koni mechanicznych i 141 Nm momentu obrotowego. Dzięki dodatkowemu napędowi czujemy jakby pod maską pracowała co najmniej 2-litrowa, 150-konna jednostka. Ekonomika HSV jest przy tym zaskakująca: to auto na 1 litrze paliwa może przejechać nawet 35 kilometrów (co oznacza spalanie poniżej 3l na 100km). Sportowe Daihatsu wydziela o 75% mniej zanieczyszczeń niż dopuszcza obecne japońskie prawo.

Czytaj także:

Hybrydy coraz popularniejsze 2005-11-25

Hybrydy made in China 2005-10-31