Pierwszy rzut oka i od razu widać, iż dziesiąta generacja kompaktowej Toyoty znacznie urosła w porównaniu do poprzednika - jest dłuższa o 155 mm i szersza o 50 mm, wysokość pozostała bez zmian. Ponad 4,5-metrowe nadwozie pozwala aspirować do klasy średniej, jest tylko o 10 cm krótsze od Avensisa. Ale to już typowe, że obecne nowości coraz częściej wyrastają ponad swój docelowy segment.

Dłuższa i szersza Corolla sprawia wrażenie niskiej, jakby bardziej przyklejonej do podłoża. Mocno pochylona przednia szyba, niemal w jednej linii z maską, nadaje autu nieco dynamicznego wyglądu. Choć z całą pewnością więcej znajdziemy tu oznak prestiżu czy elegancji.

Wnętrze jest zdecydowanie bardziej przestronne niż w poprzedniku, szczególnie pod dostatkiem będzie miejsca na nogi. Bardzo, ale to bardzo wysokie osoby, mogą nieco narzekać na niski dach. Widać, że położono także nacisk na wykończenie wnętrza - niezłe materiały i starannie wykonane dają całkiem przyjemny efekt wizualny.

Corolla sedan powinna dobrze radzić sobie jako auto rodzinne. Spokojnie zmieści się w niej nawet 5-osobowa rodzina, 450-litrowy bagażnik, choć wcale nie największy w segmencie, pomieści dużo bagażu, zaś drobne przedmioty spokojnie zmieścimy do sporej liczby dostępnych schowków.

Obecnie Corolla sedan dostępna jest niemalże z tymi samymi jednostkami napędowymi, co jej poprzednik. Do wyboru są dwa diesle: 1,4 90KM i 2,0 126KM (poprzednio 116KM) oraz dwa silniki benzynowe: 1,4 97KM i 1,6 124KM (110KM).

Wrażenia z jazdy

Mocniejsza wersja benzynowa w technologii VVT-i (inteligentne zmienne fazy rozrządu) zapewnia wystarczające osiągi (prędkość maksymalna 195 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h 10,4 sek.), choć o jakimś większym ściganiu raczej trzeba zapomnieć. W końcu nowa Corolla jest o ponad 200 kg cięższa od poprzedniczki, a przyrost mocy nie jest też zbyt okazały. Ciekawym gadżetem, który dba o lepsze parametry oraz zużycie paliwa, jest wskaźnik biegu (shift) znajdujący się pomiędzy obrotomierzem i prędkościomierzem. W razie potrzeby, strzałeczką do góry albo w gół, sugeruje on nam zmianę biegu na wyższy lub niższy.

Za to auto bardzo dobrze trzyma się drogi, precyzyjny układ kierowniczy powoduje, że prowadzenie jest przyjemne i co najważniejsze pewne. Przekonstruowane zawieszenie (kolumny McPhersona z przodu oraz belka skrętna z tyłu) jest nieco bardziej sztywne, jednak na szczęście bez jakiegoś wyraźnego spadku poziomu komfortu.

Za nową Toyotę Corollę sedan trzeba zapłacić minimum 62.100 zł. Tyle kosztuje 1,4-litrowa wersja benzynowa w najuboższym pakiecie wyposażenia Terra. Corolla z silnikiem 1,6 to wydatek minimum 65.900 zł, ceny diesla 1,4 zaczynają się od 68.700 zł, zaś 2,0 D-4D od 80.800 zł.

Z całą pewnością nowa Corolla może służyć jako eleganckie auto rodzinne. Szczególnie dla osób, dla których liczą się przede wszystkim takie cechy jak bezpieczeństwo, komfort i prestiż, i w zupełności mogą zadowolić się bardziej stonowanymi osiągami. A bardziej sportowe ambicje powinien zaspokoić, wchodzący już w najbliższych tygodniach do sprzedaży, model Auris.