- Tylko 8 proc. rodziców przewozi zimą dzieci w sposób bezpieczny
- Firma Volvo rozpoczęła program działań edukacyjno-społecznych na temat bezpieczeństwa dzieci w samochodach
- Badanie wykazało, że grube ubrania mogą znacząco osłabiać ochronę dziecka w razie wypadku
O tym, że dzieci powinny podróżować autami w fotelikach, przekonanych jest już znakomita większość rodziców – to już olbrzymi postęp, który dokonał się w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Wcześniej w Polsce nie było to wcale takie oczywiste, tym bardziej że młodymi rodzicami byli wtedy jeszcze ci, którzy swoje dzieciństwo przeżyli w czasach PRL-u, kiedy o fotelikach dziecięcych mało kto słyszał, nieliczni mieli okazje je widzieć na własne oczy, a dzieci najczęściej podróżowały w autach luzem, często nawet nie w pasach, ale na kolanach rodziców czy dziadków – widok dziecka śpiącego albo bawiącego na tylnej półce w aucie nikogo wtedy nie dziwił. Teraz rodzicami stają się już ci, którzy w dzieciństwie sami już powinni mieć styczność z fotelikami i ich stosowanie jest dla nich oczywistością. Oczywiście, wciąż nie brakuje rodziców, którzy uważają, że dziecku w foteliku może być niewygodnie albo że jazda tyłem do kierunku jazdy – czyli w najbezpieczniejszej pozycji – może powodować chorobę lokomocyjną lub że foteliki są może i obowiązkowe, ale przecież na krótkich trasach nic się nie stanie, jeśli dziecko pojedzie bez fotelika. Na szczęście, są już w mniejszości. W czym jest więc problem? W szczegółach!
Jest lepiej, ale wciąż słabo
To, w jakich kwestiach polscy kierowcy są na bakier z bezpieczeństwem, sprawdzili niedawno eksperci na zlecenie firmy Volvo Car Poland, która rozpoczęła właśnie program działań edukacyjno-społecznych, realizowany w ramach nowej platformy komunikacyjnej – "Volvo. Chronimy to, co najważniejsze". Pierwszym etapem tych działań ma być projekt "Bezpieczne podróże z Volvo", dotyczący przede wszystkim bezpieczeństwa zimowych podróży. W ramach tego projektu wspólnie z niezależnym instytutem badawczym Ariadna marka zrealizowała badanie na reprezentatywnej grupie aktywnych kierowców dotyczące m.in. tego, jak Polacy przygotowują się do jazdy zimą, jakie czynniki wpływają na ich zachowania za kierownicą i jak przewożą w autach dzieci.
- Z badań wykonanych w Polsce na zlecenie Volvo Car Poland na reprezentatywnej grupie 1000 kierowców wynika, że aż 87 proc. z nich nie sprawdza na bieżąco, czy fotelik jest poprawnie zamontowany w aucie. Fotelik, który "lata", stoi krzywo, nie chroni tak, jak powinien! Oczywiście, w nowszych autach wyposażonych w mocowania ISOFIX i foteliki mocowane za pomocą tego systemu, ryzyko jest mniejsze niż przy prostszych fotelikach mocowanych do auta po prostu pasami.
- Aż 73 proc. kierowców wożących dzieci nie wie, czy używane przez nich foteliki mają odpowiednie atesty i czy są dostosowane do wieku i wzrostu dziecka.
- 59 proc. kierowców nie dba regularnie o prawidłowe zapięcie pasów w foteliku.
Ma być ciepło, nie musi być bezpiecznie?
Jeszcze mniej rodziców wożących dzieci w aucie ma świadomość tego, że na to, jak dziecko będzie chronione w razie wypadku, zależy także od tego, jak jest ubrane. I wbrew temu, co mogłoby się niektórym wydawać, im grubsze ubrania, tym poziom ochrony może być niższy! Dlaczego tak jest? Ten problem dotyczy przede wszystkim jazdy jesienią i zimą, kiedy dzieci ubierane są w puchowe kurtki i kombinezony. Taki strój sprawia, że pas bezpieczeństwa, nawet jeśli wydaje się, że przylega ciasno do ubrania, nie przylega do ciała. To tak, jakbyśmy zostawili kilkanaście lub więcej centymetrów luźnego pasa! W razie kolizji przez pierwsze ułamki sekund ciało nie jest podtrzymywane przez pas, a nabiera impetu, a to nie tylko powoduje później gwałtowny wzrost przeciążenia, ale także to, że mały pasażer może uderzyć w twarde elementy w kabinie auta.
Aż 92 proc. rodziców przewozi dzieci w fotelikach ubrane w ciepłe, grube kurtki, w których nie da się poprawnie zapiąć i dociągnąć pasów!
Sami zresztą ryzykują podobnie – aż 83 proc. kierowców deklaruje, że podczas jazdy też nie zdejmują kurtek. To wiąże się z dodatkowym problemem, bo gruba odzież zimowa ogranicza też swobodę ruchów kierowcy, co w niebezpiecznych sytuacjach może wydłużać rzeczywisty czas reakcji.
— Pasy nie ochronią pasażera czy kierowcy podczas wypadku, jeśli będą zapinane byle jak i na zimową kurtkę. W naszych eksperymentach zimowa kurtka wprowadza nawet do 25 cm luzu na pasie bezpieczeństwa, co stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka, jeśli dojdzie do zderzenia. Co zrobić, by zapinać je prawidłowo? Należy rozpiąć kurtkę i wyjąć ją spod pasa. Następnie zapiąć pas biodrowy poniżej kolców biodrowych, mocno go naciągając. Na koniec trzeba zadbać o ustawienie pasa barkowego na słupku i fotela tak, by pas bezpieczeństwa był z dala od skraju ramienia – wyjaśnia Paweł Kurpiewski, biomechanik zderzeń.
Jaka jest najlepsza kurtka do jazdy w aucie? Ta, której nie założysz!
Co więc należy robić? Przede wszystkim warto zacząć od rozsądnego wyboru garderoby przed wyjściem z domu. Nie zakładamy grubych, puchowych kurtek czy kombinezonów wprost na podkoszulkę – bo w takiej sytuacji trudno zdjąć wierzchnią warstwę odzieży przy wsiadaniu do auta. Ubieramy się w kilka warstw, tak żeby po zdjęciu kurtki mieć na sobie coś, co zapewni nam komfort termiczny przez kilka minut do czasu, kiedy wnętrze auta się nie nagrzeje. A jeśli już nie mamy wyjścia i musimy zostać w kurtce? W takiej sytuacji lepiej zapinać pas na rozpiętą wierzchnią warstwę, prowadząc go pod kurtką (w górnej części pas będzie przebiegał wtedy na kurtce, ale niżej powinien już leżeć prawidłowo), dbając o to, żeby przylegał ciasno do ciała i żeby dolna część opierała się o miednicę, a nie o miękkie części brzucha, gdzie mogą zagrażać organom wewnętrznym.
Zapnij pasy jak zawodowiec
Przy zapinaniu w pasy dzieci warto też pamiętać, że bezpieczeństwo jest ważniejsze od komfortu, a uczucie komfortu to też często kwesta przyzwyczajenia. Foteliki dla dzieci nie bez powodu wyposażone są w pasy w podobnym układzie, co pasy używane w autach sportowych. A w motorsporcie przy zapinaniu pasów zasada jest prosta: jeśli pod pas da się łatwo wsunąć dłoń albo – co gorsza – da się ją jeszcze po wsunięciu obrócić, to znaczy, że pasy są stanowczo zbyt luźne!