Opłata za niemieckie autostrady jest już niemal pewno i wejdzie w życie na początku przyszłego roku. Ale niemiecki rząd chce pójść o krok dalej i planuje wprowadzenie opłat (w postaci winiet) za korzystanie ze wszystkich niemieckich dróg.

Pomysł napotkał jednakna sprzeciw władz lokalnych przygranicznych regionów Niemiec, które domagają się wyjątków dla zagranicznych gości. Chodzi przede wszystkim o mieszkańców rejonów przygranicznych, którzy bardzo często robią u naszych zachodnich sąsiadów zakupy. Burmistrzowie małych miasteczek przy granicach m.in. z Czechami, Danią, Holandią i Polską zwracają uwagę, że wprowadzenie opłat za drogi może niekorzystnie wpłynąć na kondycję finansową małych firm (sklepów, restauracji i punktów usługowych), które w dużej mierze opierają się na klientach z zagranicy.

Minister transportu Alexander Dobrindt, który jest twórcą pomysłu wprowadzenia opłat za korzystanie z niemieckich dróg, odpowiada swoim adwersarzom, że rozwiązaniem dla osób z rejonów przygranicznych jest wprowadzenie rocznej winiety, bardziej korzystnej cenowo niż np. winieta miesięczna i nie chce słyszeć o żadnych wyłączeniach.

Niektóre państwa, np. Holandia i Dania, już zapowiedziały pozew przeciwko Niemcom ze względu na nierówne traktowanie obywateli krajów UE. Według założeń opłaty za korzystanie z dróg wszyscy, bez względu na kraj pochodzenia, ale Niemcy otrzymają stosowną rekompensatę w podatku samochodowym.

Rząd Niemiec szacuje, że wpływy z opłat za drogi mogą przynieść do budżetu nawet 4 mld euro w ciągu 4 lat.