Logo

Na drogach wyrastają przeszkody, nawet na zakrętach, bo tak jest bezpiecznej. Bezpieczniej?

  • Coraz częściej jazda drogami gminnymi i powiatowymi przypomina powolny slalom
  • Jest tak z powodu upowszechniania się różnego rodzaju konstrukcji drogowych wymuszających zmniejszenie prędkości i – to jako efekt uboczny – zmniejszających płynność ruchu
  • Takie przeszkody pojawiają się też coraz częściej w miastach – nawet po kilka na odcinku kilkuset metrów
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

"Piszę w związku ze stworzeniem mijanki na ul. Bojszowskiej (w mieście Bierun – red.). Może ktoś wytłumaczy, dlaczego wykonuje się takie rozwiązania dla rzekomego poprawienia bezpieczeństwa, podczas gdy mijanka znajduje się na zakręcie, a widoczność samochodów jadących z naprzeciwka jest zerowa? Tak wygląda widoczność od strony kierującego, który musi ustąpić pierwszeństwa. Nawet po zatrzymaniu się nie można stwierdzić, czy z drugiej strony jedzie samochód. Czy to jest poprawa bezpieczeństwa? Jechałam tamtędy trzy razy, przy czym raz miałam prawie stłuczkę. Teraz tylko czekać na poważniejszy wypadek" – taki post wraz ze zdjęciem pojawił się na stronach "Bieruń – sprawy z Twojego miasta".

Poznaj kontekst z AI

Jakie są opinie kierowców na temat nowych mijanek?
Dlaczego pojawiają się przeszkody na drogach?
Jakie mogą być konsekwencje nadmiernych ograniczeń prędkości?
Czy mijanki na zakrętach zwiększają bezpieczeństwo?

Przeczytaj także: Strefa "Tempo 30" w całej Warszawie. Miał być płynny ruch, ale poszli na całość [Opinia]

To samo zdjęcie pojawia się i na innych grupach i wszędzie budzi niedowierzanie: jak można było coś takiego wymyślić?

Budują szykany, bo kierowcy za szybko jeżdżą

Pomysły na takie "wynalazki" pojawiają się w różnych miejscach w Polsce, w tym w Warszawie, choć niekoniecznie w takiej formie i na zakrętach. To, co stoi za wymyślaniem takich przeszkód na drogach, to przekonanie, że nie da się w inny sposób zmusić kierowców do zmniejszenia prędkości.

Z punktu widzenia kierowców jest to niebezpieczne – co będzie, jeśli np. we mgle ktoś nie zauważy przeszkody albo wyjedzie na przeciwległy pas ruchu, nie widząc samochodu jadącego z przeciwka? No i – to kolejny argument, który warto brać pod uwagę – jeśli mnożące się ograniczenia prędkości są nadmierne, kierowcy przestają je szanować – to też niebezpieczne.

W Warszawie w szybkim tempie rośnie strefa "tempo 30". I powstają mijanki
W Warszawie w szybkim tempie rośnie strefa "tempo 30". I powstają mijankiŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

W każdym razie przy założeniu, że obaj kierowcy zbliżający się do przeszkody jadą zgodnie z przepisami i widoczność jest dobra, nic się nie powinno wydarzyć (poza oczywiście zaburzeniem płynności ruchu). Prędzej czy później może jednak się zdarzyć sytuacja, w której poszkodowany będzie ktoś, kto jechał prawidłowo. W takiej sytuacji – ze względów formalnych – odpowiada kierowca, który wyjechał na pas ruchu do jazdy w przeciwnym kierunku. Ale oczywiście warto zadać sobie pytanie: na ile winny jest inżynier, który zaprojektował tego rodzaju przeszkodę na zakręcie w warunkach ograniczonej widoczności?

Co ludzie sądzą o mijankach na drodze wymuszających jazdę slalomem?

Kierowcy na ogół są zbulwersowani nową "mijanką", ale są i głosy poparcia. A oto przykładowe, "pierwsze z brzegu", komentarze Internautów:

  • Przecież to idiotyczny pomysł.
  • To pomysł żywcem wyciągnięty z za naszej zachodniej granicy, tam to jest nagminne. Uwielbiają jeszcze sadzić drzewa w takich miejscach.
  • Policja będzie szczęśliwa, bo będą przyjeżdżać często i dawać mandaty za kolizje.
  • Ta patologia się rozpowszechnia. Napotkałem ostatnio (coś podobnego – red.) w środku miejscowości na drodze... powiatowej.
  • To tylko stwarza zagrożenie i to bardzo duże.
  • Jakim trzeba być (...) z brakiem wyobraźni, żeby zrobić mijankę na zakręcie.
  • Najlepsze jest to że, to musi być mądre, bo mieszkańcy tych miejscowości się na to godzą. Mają swoich radnych, wójtów i burmistrzów i nie protestuje nikt. Im to pasuje na co dzień.
  • Życzę powodzenia tym, którzy będą przejeżdżać tą drogą pierwszy raz, szczególnie w takie mgliste dni jak mamy obecnie... 
  • Ten który to wymyślił i zatwierdził do zwolnienia!
  • W mojej ocenie przy zachowaniu odpowiedniej prędkości widoczność jest dobra. Zdjęcie jest trochę zmanipulowane, bo jeśli podjedzie się do szykany, to widać, co jedzie z naprzeciwka. Nie wyobrażam sobie, żeby doszło tam do czołowego zderzenia. Coroczne stłuczki i potrącenia znaków/płotów wynikały tam raczej ze skracania tego zakrętu z obu stron przy prędkości 60 km/h i wyżej. Niestety, jak widać, kończy się już na ul. Bojszowskiej nagminne łamanie przepisów i o to cały krzyk.

Moim zdaniem

Wszelkiego rodzaju "mijanki" nie tylko ograniczają prędkość, lecz także psują płynność ruchu. W pewnych sytuacjach mogą być też niebezpieczne – to trochę jak leczenie dżumy cholerą. W takim miejscu wystarczy postawić fotoradar albo dobrze oznakowany "garb" na drodze. Oczywiście rozumiem, że z różnych względów zwężenia zastosować najłatwiej, pewnie to się po prostu opłaca, bo można od razu ogłosić sukces.

Autor Maciej Brzeziński
Pasjonat technologii, prywatnie także zapalony kolarz
Pokaż listę wszystkich publikacji
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium
Skrót artykułu