Wszyscy znamy policyjne raporty wskazujące, jakie zachowania przyczyniają się do wypadków. Najczęściej wymienia się w nich: niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, wymuszenie pierwszeństwa, nieprawidłowe zachowanie wobec pieszego czy niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami. Próżno jednak szukać informacji dotyczących kierowców, którzy spowodowali kolizję czy wypadek, bo rozmawiali przez telefon komórkowy bądź wysyłali SMS-y. Czyżby ten problem w Polsce w ogóle nie istniał?

Ależ oczywiście, istnieje, o czym przekonujemy się codziennie. Poza miastami telefoniczne debaty nagminnie prowadzą m.in. przedstawiciele handlowi i kierowcy tirów. W miastach często można zobaczyć rozmawiających podczas jazdy kierowców aut osobowych, a nawet autobusów. Kłopot w tym, że nawet jeśli gaduła spowoduje kolizję czy wypadek, zwykle trudno mu udowodnić, że do zdarzenia przyczyniło się korzystanie z komórki.

Problemem zajęli się m.in. policjanci ruchu drogowego z Radomia, którzy przygotowali akcję „Jedziesz? Nie klikaj!”, informującą o zagrożeniach związanych z korzystaniem z telefonów komórkowych podczas prowadzenia samochodu.

Kłopot sprawia określenie samej skali zjawiska. Policja nie prowadzi statystyk dotyczących zdarzeń drogowych, do których przyczyniło się korzystanie z komórki. Szacuje się jednak, że aż 45 proc. kierujących rozmawia przez telefon w trakcie jazdy, a kolejne 20 proc. pisze i odbiera SMS-y. Mimo wymogu prowadzenia rozmów za pomocą zestawu głośnomówiącego takie urządzenie ma zaledwie co piąty kierowca.

Czy rzeczywiście korzystanie z telefonu jest niebezpieczne, a jeśli tak, to dlaczego? Najnowsze badania, przeprowadzone przez naukowców z University of Chicago oraz London School of Economics, dowodzą, że rozmawianie przez telefon w trakcie jazdy rzadko kończy się kolizją. Osoby telefonujące podczas prowadzenia, są ostrożniejsze, bo wiedzą, że łamią prawo. Mają się więc na baczności, podobnie jak inni kierowcy łamiący przepisy, którzy zawsze wypatrują wtedy policji.

Za to według innych badań, przeprowadzonych wśród amerykańskich studentów, kierowcy piszący SMS-y w trakcie jazdy zachowują się jak osoby mające niemal promil alkoholu we krwi! Tak właśnie wydłuża się ich czas reakcji.

Co gorsza, klikający kierowcy nie śledzą sytuacji na jezdni, nie panują w pełni nad autem (ponieważ trzymają kierownicę jedną ręką) i – co oczywiste – mają problemy z koncentracją. Trudno się więc dziwić, że zajęty pisaniem SMS-a kierowca często nie potrafi w porę dostrzec przeszkody.