Auto Świat Yamaha Grizzly 550 STD: Grizzly atakuje

Yamaha Grizzly 550 STD: Grizzly atakuje

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

„Średni” Grizzly to alternatywa dla tych, którzy chcą zaoszczędzić. Firma przyciąga klientów, dla których ważniejsze niż komfort są cechy użytkowe

Yamaha Grizzly 550 STD: Grizzly atakuje
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Yamaha Grizzly 550 STD: Grizzly atakuje

Wprowadzony w 2010 r. model 550 STD ma cenę niższą o około 20 proc. od wersji 550 EPS. „Pięćsetpięćdziesiątka” powstała na bazie wyższego modelu 700 EFI i nie różni się od niego konstrukcyjnie. Elementy nadwozia i podwozia są wspólne dla obydwu, podobna jest nawet masa.

Wersja 550 wyposażona jest w jednocylindrowy silnik z elektronicznym wtryskiem paliwa. Ma mniejszą moc i inną charakterystykę silnika, ale różnica wyczuwalna jest dopiero w górnym zakresie obrotów.Jeśli pojazd nie jest używany do celów ekstremalnych to użytkownik nie zauważy różnicy. Niekiedy nawet jest to bardziej pomocne, bo pozwala precyzyjniej i łagodniej operować gazem.

Za przeniesienie mocy odpowiada w pełni zautomatyzowana skrzynia biegów. Wersja ta w standardzie ma „sztywny” napęd na cztery koła z możliwością blokowania przedniego dyferencjału oraz reduktor. Pierwowzór – Grizzly 700 – pochodzi z 2006 r. Zrobił wówczas furorę nowoczesnym rozwiązaniem, jakim był elektryczny układ wspomagania kierownicy (EPS). W trakcie największego rozwoju na rynku quadów był to strzał w przysłowiową dziesiątkę. Jak się okazało po latach to luksus niekonieczny.

Testowany pojazd to wersja przygotowana na potrzeby GOPR-u i ze względu na koszty pozbawiony drogich detali. Jak cała rodzina Grizzly również „550” cieszy się dobrą reputacją. Jest doskonale wykonaną, dopracowaną i sprawdzoną konstrukcją.

Grizzly ma uniwersalne zastosowanie. Przyjęło się, że quady najczęściej używane są do sportu i zabawy, ale obecnie mają też dużo bardziej praktyczne funkcje. Jako mobilny pojazd są chętnie wykorzystywane przez wojsko, GOPR, a także rolników. To wół roboczy ze sportowym pazurem.

Yamaha ma niewiele wad. Zaskoczyć może nerwowym prowadzeniem i zbyt miękkim zawieszeniem, ale łatwo sobie z tym poradzić. Jeśli zachowuje się podstawowe zasady serwisowe służy długo i bezawaryjnie.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: