Do Trybunału Sprawiedliwości trafiło bowiem zapytanie Sądu Rejonowego w Jaworznie o wydanie orzeczenia w sprawie zgodności polskich przepisów dotyczących wydania karty pojazdu (rozporządzenia Ministerstwa Infrastruktury z 28 lipca 2003) z unijnymi przepisami równego traktowania wszystkich podatników.

Tym razem sprawa dotyczy różnicy w cenie za wydanie karty pojazdu, jaka była do 15 kwietnia 2006 r., pomiędzy autem rejestrowanym już wcześniej w kraju, a sprowadzonym używanym. W tym pierwszym przypadku, jeśli sprzedający nie posiada karty pojazdu, bo np. zgubił ją lub auto jest sprzed 1999 roku, kiedy to karta pojazdu jeszcze nie obowiązywała, za wydanie wtórnika przed powtórną rejestracją samochodu płaciliśmy 75 zł. Taką samą kwotę trzeba było uiścić w przypadku zakupu samochodu nowego. Natomiast pierwsza rejestracja na terytorium naszego kraju samochodu sprowadzonego zza granicy wiązała się z wydatkiem za wydanie karty pojazdu w wysokości aż 500 zł.

Głosy sprzeciwu wielu Polaków spowodowały, iż sprawą zajął się nasz Trybunał Konstytucyjny, który w wyroku z dnia 17 stycznia 2006 r. stwierdził, że opłata pobierana od sprowadzonych aut używanych jest za wysoka i tak naprawdę nosi ona znamiona kolejnego podatku, więc jego wprowadzenie powinna regulować ustawa, i zobowiązał Ministerstwo Transportu i Budownictwa do zmiany przepisów. Obowiązujące od 15 kwietnia 2006 r. zmienione rozporządzenie wprowadziło jedną opłatę za wydanie karty pojazdu w wysokości 75 zł bez względu na to, czy auto jest po raz pierwszy rejestrowane na terenie naszego kraju, czy też wcześniej już było zarejestrowane.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie nakazywał jednak zwrotu części niesłusznie pobranej opłaty w wysokości 425 zł. Dlatego też Sąd Rejonowy w Jaworznie zwrócił się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z zapytaniem, czy nie miała miejsca w tym przypadku dyskryminacja podatkowa.

Podobnie jak w przypadku podatku akcyzowego o zwrocie części opłaty za wydanie karty pojazdu zadecyduje teraz instytucja UE. Szacuje się, że do skarbu państwa, do 15 kwietnia 2006 r. trafiło ok. 400 mln złotych z tego tytułu. Jeśli wyrok będzie dla Polski niekorzystny i Trybunał Sprawiedliwości uzna, że nie powinno się ograniczać skutków wyroku w czasie, kierowcy będą mieć otwartą furtkę, by starać się o zwrot 425 zł.