Limitowana wersja M4 została opracowana we współpracy z Marco Wittmann'em, kierowcą BMW DTM, zdobywcą tytułu mistrzowskiego w 2016 roku. Jest to wyjątkowe połączenie techniki wyścigowej z walorami użytkowymi samochodu klasy GT. Już przy pierwszym kontakcie, BMW M4 zdradza swój rodowód, bowiem zostało pomalowane barwami nawiązującymi do serii DTM. Jest zatem zaopatrzone w duże wieloramienne felgi skrywające ceramiczne hamulce oraz uzbrojone w pakiet spojlerów wykonanych z włókna węglowego.
Również we wnętrzu czuć wyczynowy rodowód limitowanego BMW. Kierowcę otacza skóra i Alcantara, zamiast tylnych siedzeń zamontowano klatkę bezpieczeństwa, a przednie wykonano z włókna węglowego. Zamontowano również wyczynowe pasy bezpieczeństwa, a na kierownicy umieszczono znacznik centralnego jej położenia, który ma pomagać kontrolować auto podczas sportowej jazdy. O jak najlepszy kontakt z nawierzchnią dbają gwintowane zawieszenie oraz opony Michelin Pilot Sport Cup 2 w rozmiarze 265/35 R19 z przodu oraz 285/30 R20 z tyłu. Z nowinek technicznych zastosowano tutaj, jak również w M4 GTS, układ dolotowy z wtryskiem wody – ma to na celu obniżenie temperatury powietrza oraz poprawę osiągów.
W opozycji do wszechogarniającego sportu, inżynierowie BMW pozostawili w M4 DTM kilka luksusowych akcentów. Mamy tu czujniki parkowania z przodu i z tyłu, światła LED, klimatyzację i zaawansowany system nawigacji. Jest to więc zestaw, który pozwoli w komfortowych warunkach połykać kolejne kilometry.
A te będą będą ubywać w bardzo szybkim tempie za sprawą drzemiących pod maską 500 KM generowanych przez rzędowy 6-cylindrowy motor. To ta sama jednostka, która napędza M4 GTS, więc osiągi także są identyczne – 3.8 sekundy 0-100km/h oraz 305 km/h prędkości maksymalnej. To tak naprawdę ten sam samochód, tylko w innym, ekskluzywnym opakowaniu. I to opakowanie kosztuje. Każda z 200 sztuk BMW M4 DTM została wyceniona na rynku niemieckim na kwotę 148 500 euro.