Dacia Duster trafiła do sprzedaży w 2010 r. Klienci docenili korzystną cenę rumuńskiego SUV-a. Świadczy o tym liczba sprzedanych pojazdów – w pierwszym półroczu tego roku na Dustera zdecydowało się 1820 kierowców, co zapewniło autu trzecie miejsce w klasie. Sprawdźmy, czy z racji niskiej ceny tracimy na przyjemności jazdy.
Pierwsze spojrzenie na karoserię i od razu punkt dla Dacii, bo naprawdę to auto nie ma się czego wstydzić. Nadwozie z wyoblonymi nadkolami prezentuje się bojowo, a jeśli komuś nie wystarczy taki wygląd pojazdu, to za 2450 zł może zamówić pakiet Look obejmujący: przyciemniane tylne szyby, aluminiowe felgi, przednią i tylną osłonę podwozia w kolorze matowego chromu oraz relingi dachowe i nakładki na progi.
Zajmijmy teraz miejsce za kierownicą. Tu rzeczywiście widać, dlaczego Duster ma tak niską cenę. Twarde materiały wykończeniowe tylko nielicznym kierowcom przypadną do gustu, kolumna kierownicza regulowana jest wyłącznie w płaszczyźnie pionowej, a przełączniki wyglądają jak z innej epoki.
Także spasowanie niektórych elementów kokpitu pozostawia nieco do życzenia. Trzeba jednak przyznać, że o ile wygląd pokręteł i klawiszy może budzić mieszane uczucia, o tyle łatwość obsługi już nie. Dlaczego? Ponieważ ich toporność wynika m.in. z dużych rozmiarów, które za to sprawiają, że używa się klawiszy bez żadnego problemu nawet podczas jazdy.
Pod względem ilości miejsca Duster nie odbiega od norm typowych dla tej klasy pojazdów. To oznacza, że w obu rzędach siedzeń miejsca jest wystarczająco, ale o jego nadmiarze nie może być mowy. Dotyczy to także bagażnika, który zmieści 409 litrów ładunku (w wersji z napędem na jedną oś objętość wynosi 475 litrów).
Pod maską testowanego samochodu pracowała 109-konna jednostka wysokoprężna. Po jej uruchomieniu charakterystyczny dla diesli klekot szybko informuje, z jakim rodzajem zasilania mamy do czynienia. Przyspieszenie do „setki” w 12,5 s nie szokuje, ale wystarczy do sprawnego przemieszczania się w mieście i poza nim. Na akceptowalnym poziomie jest zużycie paliwa – podczas testu auto potrzebowało o około 1 l/100 km więcej, niż podaje producent.
Przyzwyczajenia wymaga praca skrzyni biegów. Krótkie zestopniowanie „jedynki” i „dwójki” sprawia, że kolejny bieg trzeba szybko włączyć i tak naprawdę dłużej można przyspieszać dopiero na trzecim przełożeniu. Taki sposób działania skrzyni ma swoje uzasadnienie – „krótka jedynka” jest substytutem reduktora. Wprawdzie nie czyni to z Dustera prawdziwej terenówki, ale w pewnym stopniu ułatwia poruszanie się po bezdrożach.
W jeździe terenowej pomaga również budowa karoserii – kąty natarcia i zejścia wynoszą odpowiednio 30 i 36 stopni, a prześwit to 210 mm. Jeżeli do tego doda się napęd na wszystkie koła, to okaże się, że Duster należy do SUV-ów, które dobrze radzą sobie poza asfaltowymi drogami. Sposób przeniesienia momentu obrotowego na koła może być zmieniany przez kierowcę pokrętłem na kokpicie. Do wyboru są: napęd na przód (2WD), automatycznie dołączany na tył (auto) lub włączenie 4x4 na stałe (lock). Dodatkowym atutem układu jezdnego Dustera jest resorowanie, które dobrze tłumi nierówności.
PODSUMOWANIE - Wprowadzając do sprzedaży Dustera, Dacia udowodniła, że dobry SUV wcale nie musi dużo kosztować. Z kolei popularność pojazdu wśród kierowców pokazuje, że nie wszyscy potrzebują drogich aut naszpikowanych gadżetami. Ważniejsze jest to, że rumuński SUV świetnie spisuje się na drodze, a w wersji z napędem na wszystkie koła radzi sobie w nietrudnym terenie. To zasługa odpowiedniej geometrii karoserii oraz mocnych osłon podwozia. Podczas podróżowania Dusterem cieszą także: dobra dynamika, niskie spalanie oraz komfortowe resorowanie.