Szczególnym przypadkiem jest wykonywanie tego manewru na drogach krajowych z szerokim, utwardzonym poboczem, wydzielonym z jezdni za pomocą linii krawędziowych: P7a (przerywanej) i P7b (ciągłej).

Wielu kierowców traktuje pobocze jako dodatkowy pas do jazdy. Zgodnie z przepisami ta część drogi służy do ruchu pieszych, pędzenia bydła, jazdy wierzchem, postoju pojazdów oraz poruszania się np. rowerem, motorowerem lub pojazdem zaprzęgowym.

Warto pamiętać, że kierujący, który wyjeżdża z pobocza na jezdnię, włącza się do ruchu i oprócz zachowania szczególnej ostrożności musi ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu. Dlatego nie ma znaczenia, z jakiego powodu zjechaliśmy z jezdni.

Za każdym razem, gdy chcemy na nią wrócić, bo np. na poboczu znajduje się jakaś przeszkoda, nie możemy tego zrobić, jeżeli tuż za nami jadą inne pojazdy. Prawidłowo kierowcy powinni poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. W ten sposób pozostawiają dużo miejsca do bezpiecznego wyprzedzenia.

W przypadku, gdy pojazd z przodu jedzie całkowicie po poboczu, można wyprzedzić go, poruszając się na swojej prawej połowie jezdni. Jeśli natomiast auto częściowo jest na poboczu i na jezdni, wtedy można je wyprzedzić tylko lewą stroną drogi. Trzeba jednak pamiętać, że nie wolno wyprzedzać „na milimetry” i „na trzeciego”.

Jedyną sytuacją, w której można zjechać na pobocze, jest ratowanie się przed kolizją z innym autem. I jeszcze jeden aspekt. Jeżeli potrącimy pieszego idącego poboczem, to odpowiedzialność spadnie na nas. To my bezprawnie poruszaliśmy się poboczem, a nie pieszy, który ma prawo tam przebywać.