Auto Świat EV Wiadomości Szkoci budują terenówkę. Wygląda jak stary Defender, ale jest elektryczna

Szkoci budują terenówkę. Wygląda jak stary Defender, ale jest elektryczna

Autor Piotr Karczmarczyk
Piotr Karczmarczyk

Okazuje się, że nie tylko Polacy zapragnęli mieć swoje auto. Szkoci także stworzyli własną markę ATAE. Oba modele będę elektrykami, ale tu podobieństwa się kończą. Szkocki Munro to prawdziwa terenówka i nie stoi za nim rząd oraz publiczne pieniądze – jest to dzieło odważnych start-upowców.

Munro Mark 1 – Szkocka terenówka
Zobacz galerię (5)
ATAE
Munro Mark 1 – Szkocka terenówka

ATAE, czyli skrót od „All Terrain All Electric”, to nazwa szkockiego start-upu, który już w 2022 r. pokaże światu swój pierwszy samochód elektryczny. Nie będzie to jednak kolejny miejski "wózek na zakupy" do przeciskania się w korkach, ale coś zupełnie przeciwstawnego – prawdziwa terenówka z potężną ładownością jednej tony! I to się nam podoba. Czy to oznacza, że Elon Musk musi się zebrać w garść i przyspieszyć prace nad Cybertruckiem?

Szkoci podeszli do tematu budowy Munro inaczej niż Tesla. Nie zaczęli od prezentacji efektownej makiety, tylko zbudowali prototyp – brzydki i z niedokończonym poszyciem, ale za to jeżdżący, i to jeszcze jak. Na stronie producenta można znaleźć już krótkie filmy z jazd Munro Mark 1 w terenie.

Auto jeszcze czeka na finalną kabinę i karoserię, ale widać, że napęd pojazdu, zawieszenie i platforma są skończone, co pozwala wierzyć, że zapowiedzi debiutu w przyszłym roku wydają się dość realne. Firma zamierza już nawet uruchomić system przedsprzedaży.

ATAE – start-up z ambicjami

Firma ATAE została założona przez Russa Petersona i Rossa Andersona. Właściciele jednak na razie nie zdradzają wszystkich szczegółów technicznych swojego samochodu. Na dzień dzisiejszy wiadomo tylko, że Munro bazuje na brytyjskim pojeździe specjalnym Ibex F8, który z kolei bazował na podzespołach Land Rovera Defendera. Co ciekawe, auto można było kupić gotowe lub w formie zestawu do złożenia.

Przeczytaj też:

Twórcy zdradzili też, że większość użytych komponentów (w tym baterie) będzie pochodzić z Wielkiej Brytanii. Wstępne informacje wskazują, że auto będzie mogło być szybko ładowane, a jego zasięg ma oscylować w granicach 240 km na jednym ładowaniu. Może to nie jest zbyt imponujące, ale z drugiej strony imponuje ładowność tej terenówki. Tona to już poważny wynik, dorównujący amerykańskim pick-upom "Full Size".

Co istotne, konstruktorom zależy także na trwałości i łatwej obsłudze. „Długowieczności i możliwości łatwej naprawy są dla nas bardzo ważne z ekologicznego i ekonomicznego punktu widzenia” – powiedział Anderson.

Produkcja seryjna ma rozpocząć się w 2022 r. Założyciel firmy mówi się o tysiącach samochodów produkowanych każdego roku. Wiadomo też, że Munro będzie sprzedawane przez Internet. Tańsza wersja z mniejszą baterią i użytecznością ma kosztować od 50 tys. funtów.

Autor Piotr Karczmarczyk
Piotr Karczmarczyk