Miesięczne koszty korzystania z samochodu obejmują naprawy usterek, wymianę opon, oleju, serwis klimatyzacji i ubezpieczenie OC. Opłaty stale rosną — w 2024 r. wyniosły średnio ponad 2,8 tys. zł. To niemal 200 zł więcej niż rok wcześniej i 300 zł więcej niż w 2022 r. Do tego dochodzą pieniądze wydawane na tankowanie paliwa lub ładowanie elektryka. Pierwszym sygnałem do rezygnacji z własnego pojazdu są według ekspertów nadmiernie rosnące wydatki. Jeżeli miesięczne koszty utrzymania pojazdu przekraczają 15 proc. jego wartości, warto się zatrzymać i policzyć, czy to się jeszcze opłaca. Szczególnie dotyczy to aut starszych niż 10 lat.
Poznaj kontekst z AI
Czytaj także: Jedna opłata, zero niespodzianek. Dlaczego coraz więcej kierowców wybiera najem zamiast kupna?
Rosną koszty ubezpieczenia OC. Coraz droższe są też naprawy samochodów
Dużem kosztem jest dla kierowców składka za obowiązkowe ubezpieczenie OC. W pierwszym półroczu 2025 r. wyniosła niemal 700 zł. Taka kwota może być sporym obciążeniem dla domowego budżetu. Jeszcze więcej trzeba jednak zapłacić, jeśli o składce zapomnimy. Wysokość kar za brak OC jest bezpośrednio powiązana z minimalnym wynagrodzeniem. Oznacza to, że właściciele samochodów osobowych, którzy nie dopełnią obowiązku ubezpieczenia, w 2026 r. mogą zapłacić od 1920 zł do nawet 9610 zł kary.
Z roku na rok rosną również koszty napraw pojazdów. Dane z października wskakują, że Tylko 35 proc. kierowców zapłaciło za ostatnią naprawę mniej niż 1000 zł. Jeszcze dwa lata temu tyle za naprawę płaciła ponad połowa właścicieli aut. Natomiast już co trzeci kierowca wydał za swoją ostatnią naprawę samochodu powyżej 2 tys. zł.
Czytaj także: Od tygodni próbują sprzedać swoje samochody. Wiemy, ile to teraz trwa i jak sprzedać szybciej
Podróżowanie komunikacją miejską może zająć mniej niż przejazd samochodem
W wielu polskich miastach dynamicznie rozwija się transport publiczny. Tramwaje, autobusy, a w stolicy także metro często pozwalają szybciej dotrzeć do celu niż własny samochód, który utknie w korku. Co więcej, w niektórych miastach przejazdy komunikacją miejską są bezpłatne, co jeszcze bardziej przemawia za rezygnacją z auta. Tak jest np. w Bełchatowie, Mińsku Mazowieckim czy Wieluniu. W innych regionach darmowe przejazdy przysługują określonym grupom (jak dzieci, młodzież czy seniorzy), a czasem obowiązują dla wszystkich wybrane dni.
Poruszanie się komunikacją miejską rozwiązuje też problem z parkowaniem samochodu. Jak wskazują eksperci, o rezygnacji z auta pomyśleć trzeba szczególnie wtedy, kiedy poszukiwanie miejsca zajmuje dłużej niż sama podróż.
- Czytaj także: Monstrualne spadki wartości i mistrzowie trzymania ceny — na których autach traci się najwięcej, a na których najmniej?
Do sprzedaży auta skłania praca zdalna i ekologia. Pozbyć się warto też starszych pojazdów
Do pozbycia się auta skłania też zmiana trybu pracy na zdalną. Jeżeli firma pokrywa koszty dojazdów, komunikacja miejska staje się opłacalną alternatywą. Wiele osób rezygnuje z jazdy samochodem również ze względu na zanieczyszczenie środowiska powodowane przez spaliny. Jeśli auto większość czasu spędza w garażu, a mimo to generuje koszty, lepiej rozważyć sprzedaż.
Jak wskazują eksperci, samochód najlepiej sprzedać, zanim osiągnie wiek 13 lat i przebieg 200 tys. km. Po przekroczeniu tych granic ryzyko awarii rośnie. Może się więc okazać, że auto stanie się źródłem niekończących się wydatków.