Auto Świat EV Niemieccy policjanci mają dość elektrycznych radiowozów. Muszą je ładować pod Aldi

Niemieccy policjanci mają dość elektrycznych radiowozów. Muszą je ładować pod Aldi

Niemieckie media przytaczają opinie policjantów z Badenii-Wirtembergii, którzy dostali bardzo dużo elektrycznych radiowozów w ramach pilotażowego programu. Politycy go bronią, ale policjanci nie zostawiają na nowych autach suchej nitki. Mówią nawet, że zamiast patrolować, to siedzą w aucie pod ładowarką pod Aldi.

Niemiecka policja aresztowała nożownika (zdj. ilustracyjne)
Niemiecka policja aresztowała nożownika (zdj. ilustracyjne)FooTToo / Shutterstock
  • Aż 150 samochodów elektrycznych i 113 hybryd dostali policjanci z Badenii-Wirtembergii. Tych pierwszych mają na tyle dość, że otwarcie mówią w mediach o "absurdalnym" programie władz
  • Policja przyznaje, że zdarzają się sytuacje, że patrol nie może pojechać na miejsce zdarzenia, bo właśnie ładuje się pod marketem
  • To najlepiej pokazuje, że zakup aż takiej liczby elektryków nie był przemyślany

W teorii wszystko się zgadza, prawda? Samochód elektryczny to idealny radiowóz do patrolowania miasta. Jest niezwykle dynamiczny, w ruchu miejskim oszczędny, ponieważ może korzystać z rekuperacji energii i bez większych problemów zbliżać się do deklarowanych zasięgów, no i przede wszystkim jest bezemisyjny. Okazuje się, że ich zakup trzeba bardzo poważnie przemyśleć. Niemiecka policja przekonała się o tym, na co zwracają uwagę przeciwnicy elektromobilności przeprowadzanej w tak ekspresowym tempie.

Przeczytaj także: Zniszczyli ponad 80 Tesli na placu dealera. W tym kraju sytuacja jest bardzo poważna

Niemieccy policjanci narzekają na swoje elektryczne radiowozy

Zawsze powtarzamy, że samochód elektryczny to dobra propozycja dla każdego, kto ma go gdzie regularnie ładować. Najlepiej, jeśli może podpiąć auto do zwykłego gniazdka lub Wallboxa na noc i uzupełnić energię. Wtedy można korzystać ze wszystkich zalet takich aut. Bez takiej możliwości lepiej sięgnąć po inny napęd.

Na własnej skórze doświadczyli tego policjanci z Badenii-Wirtembergii. Władze landu postanowiły uszczęśliwić ich pilotażowym programem, w ramach którego kupiono nowe radiowozy:

  • 113 samochodów hybrydowych, na które (przynajmniej głośno) nikt w niemieckich mediach nie narzeka
  • oraz 150 pełnoprawnych elektryków. Najwięcej z nich stanowią Audi Q4 e-tron w wersji 45 e-tron. I to samochodom elektrycznym mocno się oberwało.

O narzekaniach na nowe radiowozy napisały największe niemieckie serwisy z "Bildem" i "Welt" na czele. Rainer Wendt, prezes Federalnego Niemieckiego Związku Policyjnego, powiedział otwarcie, że program jest absurdalny. Żeby jego słowa wybrzmiały jeszcze mocniej, przywołał sytuacje, że dyspozytorzy wzywali policjantów, a patrol nie mógł dojechać na miejsce zdarzenia, bo właśnie... czekał aż ładowarka pod Aldi naładuje akumulator. Rzeczywiście absurd.

Na elektryki narzekają i szeregowi policjanci, i tak wysoko postawieni funkcjonariusze. Członkowie związku policjantów nie zgadzają się z politykami, którzy próbują bronić programu i swoich pomysłów. Policja zwraca uwagę, że elektryczne radiowozy uniemożliwiają im normalną pracę. Po prostu nie mogą dojechać na miejsce, gdzie są potrzebni.

Przeczytaj także: Dziś i jutro. Benzyna i olej napędowy o 50 gr/l taniej. Promocja w całej Polsce [Lista]

Jaka piękna katastrofa. Czy elektryk może być dobrym radiowozem? Moim zdaniem tak, ale jego zakup warto przemyśleć

To pilotażowy program i po reakcjach policjantów wyraźnie widać, że dobrze, że postanowiono najpierw sprawdzić elektryki w boju. Jest z czego wyciągać wnioski.

Wydaje się, że władze po prostu nie przemyślały zakupu. 150 elektrycznych radiowozów to dużo. Biorąc pod uwagę, że policjanci muszę je ładować pod Lidlem czy Aldi widać, że policja wcale nie była na nie gotowa. Nawet jeżdżenie na najszybsze ładowarki i korzystanie z najszybszego możliwego ładowania w idealnych warunkach (Audi Q4 od 10 do 80 proc. da się naładować w mniej niż 30 min) jest absurdalne. Chyba nie o tym powinni myśleć policjanci podczas służby i patroli.

Może lepiej by było na policyjnym parkingu postawić ileś słupków ładowania i kupić tyle elektrycznych radiowozów, żeby to tam je wygodnie ładować. Mogłyby służyć do dziennych patroli, a ładować się spokojnie w nocy. Albo na zmianę. Część jeździ w dzień i ładuje się nocą, a druga grupa policyjnej floty po ładowaniu w ciągu dnia, wyjeżdża na ulice po zmroku. Wtedy zasięg nie jest żadnym problemem. Można też wykorzystać wszystkie zalety elektrycznego napędu. Gdyby elektrycznych radiowozów było mniej, policjanci mieli odpowiednią infrastrukturę do ładowania, to na pewno nie byliby tak rozczarowani nowymi samochodami.

Zakup na hurra aż tylu samochodów elektrycznych na raz i zmuszenie policjantów do wykorzystywania ich do normalnej pracy bez zapewnienia im odpowiedniej infrastruktury to przepis na piękną katastrofę.

Testujemy koszty ładowania na trasie z Audi Q4 e-tron Sportback
Testujemy koszty ładowania na trasie z Audi Q4 e-tron SportbackKrzysztof Grabek / Auto Świat

Nie tylko Niemcy narzekają na elektryki

Odpowiednia infrastruktura i odpowiednie zadania. To klucz do mądrego wprowadzania elektryków na służbę. Niemcy nie pierwsi narzekają na masowe wprowadzenie takich aut na służbę. Krytyka płynęła także od funkcjonariuszy z Anglii, głośno też było o policjantach z USA, którzy nie chcieli wymienić swoich starych spalinowych i hybrydowych radiowozów na nowe, ale elektryczne.

Polska policja również kupuje samochody elektryczne, ale nie robi tego jeszcze tak odważnie jak w Badenii-Wirtembergii. To na razie raczej pojedyncze sztuki.

Autor Filip Trusz
Filip Trusz
Zastępca Redaktora Naczelnego AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków