Ford Grand C-Max: kompaktowy van dla dużej rodziny

Ford Grand C-Max: kompaktowy van dla dużej rodziny

Autor Janusz Borkowski
Janusz Borkowski

Nowa generacja Forda C-Maksa dostępna jest również w siedmioosobowej wersji Grand. Testujemy przedłużonego kompaktowego vana z Kolonii z mocną, dwulitrową jednostką wysokoprężną

Ford Grand C-Max: kompaktowy van dla dużej rodziny
Zobacz galerię (14)
Auto Świat
Ford Grand C-Max: kompaktowy van dla dużej rodziny

Wygląd nadwozia nowego Grand C-Maksa to kontynuacja linii stylistycznej określanej przez Forda mianem „Kinetic Design”. Liczne załamania i przetłoczenia karoserii nie wszystkim muszą się podobać, jednak przesuwne boczne drzwi przypadną do gustu zarówno ojcom rodzin, jak i ich pociechom.

Jednym zdaniem: wygodniej już się nie da. W tej kwestii od Grand C-Maksa mógłby się uczyć nawet jego najgroźniejszy rywal z Wolfsburga – Volkswagen Touran.

Deska rozdzielcza C-Maksa na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie przeładowanej wszelkiego rodzaju wyświetlaczami i przełącznikami. Trzeba przyznać, że nie zawsze obsługuje się je logicznie.

Masywna, bardzo wysoko poprowadzona konsola środkowa niemalże otula kierowcę i z tego powodu w rodzinnym vanie Forda czuje się on trochę jak w samochodzie wyścigowym. Pomiary potwierdzają jednak, że Grand C-Max oferuje z przodu przestrzeń na poziomie dobrej średniej w tej klasie.

To samo dotyczy drugiego rzędu siedzeń. W wersji siedmioosobowej (dopłata 2800 zł) Grand C-Max ma dwa obszerne, regulowane wzdłużnie zewnętrzne fotele, pomiędzy którymi umieszczono małe i niezbyt wygodne siedzenie „awaryjne”.

Środkowy fotel można kilkoma ruchami rąk schować pod prawym siedziskiem, dzięki czemu powstaje przejście do trzeciego rzędu. W ostatniej ławce na składanych fotelach wygodnie będzie jedynie dzieciom. Gdy zasiądą tam dorośli, nie wytrzymają dłuższej podróży.

Testowego Grand C-Maksa napędzał mocny turbodiesel, który w połączeniu z nowoczesną, dwusprzęgłową przekładnią zapewniał bardzo przyzwoite osiągi. Jednostka wysokoprężna 2.0 o mocy 163 KM brzmi szorstko, jednak ochoczo wkręca się na obroty, zadowalając się przy tym zaledwie 6,4 l/100 km. Przy delikatnym traktowaniu pedału gazu Fordem bez trudu pokonamy dystans 1000 km.

Grand C-Max prowadzi się bardzo stabilnie, sztywno przy tym resoruje. Komfort jazdy jest jednak wystarczający. Całość dopełnia bardzo precyzyjny, bezpośredni układ kierowniczy. Dynamicznie jeżdżący kierowcy docenią z pewnością układ hamulcowy, który po rozgrzaniu zwiększa swoją skuteczność.

Jedyne zastrzeżenia mamy do działania skrzyni PowerShift, która mogłaby odrobinę szybciej zmieniać biegi. Przy pełnym obciążeniu miewa ona również kłopoty z optymalnym doborem przełożenia. DSG Volkswagena radzi sobie z tym lepiej.

Bogate wyposażenie, najmocniejsza jednostka wysokoprężna, przekładnia dwusprzęgłowa – topowa wersja Grand C-Maksa nie może być tania. Siedmiomiejscowy Ford Grand C-Max 2.0 TDCi PowerShift Titanium kosztuje 103 650 zł.

Testowany przez nas egzemplarz miał pakiet zawierający 17-calowe felgi aluminiowe oraz podgrzewaną przednią szybę (dopłata 950 zł). Na pocieszenie: ceny dwulitrowego diesla o mocy 163 KM z sześciobiegową skrzynią manualną w wersji Trend rozpoczynają się od 87 550 zł.

PODSUMOWANIE - Van z mocnym dieslem i „automatem” – tak wygląda pojazd marzeń wielu rodzin. Grand C-Max spełnia wszystkie te wymagania, jednak jego cena odstrasza. Plus za nowoczesny design oraz praktyczne drzwi przesuwne.

Autor Janusz Borkowski
Janusz Borkowski