200 000 zł to sporo kasy. Jeżeli chcemy i możemy wydać tyle pieniędzy na auto 4x4, mamy wiele możliwości. Pytanie zasadnicze: na którą klasę się zdecydować?
Lekkie SUV-y reprezentuje Tiguan. Tylko co robi model z silnikiem 2.0 TDI o mocy 140 KM w cenie podstawowej 102 tys. zł w teście samochodów za 200 000 zł? Wszystko się zgadza – wystarczy zamówić pakiet Sport&Style, automatyczną skrzynię biegów, ustawiane elektrycznie skórzane siedzenia, system nawigacji, światła ksenonowe, szyberdach, lakier metalik oraz 18-calowe koła i już mamy blisko 150 tys. zł. A na liście opcji pozostało jeszcze sporo pozycji…
Po kompaktowym modelu wypełnionym dodatkowym wyposażeniem nie widać oczywiście ceny końcowej – dla jednych to zaleta, dla innych wada. Przeciwieństwem jest Hummer H3. Za 220 tys. zł nie dostaniemy nawet lakieru metalicznego. Podobną wielkość, ale inne funkcje ma VW Multivan 2.5 TDI, którego niestety równie trudno zaparkować. Ten samochód oznacza przestrzeń i wolność. Mitsubishi Pajero 3.2 DID jest przedstawicielem klasycznego samochodu terenowego. Jeżeli ktoś potrzebuje off-roadera, powinien wybrać Wranglera.
Żaden z uczestników porównania nie polaryzuje tak jak Hummer. Albo ktoś kocha taki przysadzisty kawałek żelaza, albo go nienawidzi. Neutralni obserwatorzy zdarzają się rzadko. Jeżeli ktoś zdecyduje się na test modelu H3, zapewne znajdzie mało pozytywnych argumentów: szerokość 1,99 m wymaga albo dużej rozwagi albo przestrzeni. Beznamiętnie zestrojone proste zawieszenie nie ma ani dobrej amortyzacji, ani nie pokonuje należycie zakrętów. Słabe hamulce (aż 47,5 m ze 100 km/h) wzbudzają równie małą sympatię, co szumiący 5-cylindrowy silnik benzynowy z dużym apetytem na paliwo.
Czy zatem w przypadku H3 chodzi tylko o show? Tak, bo nie ma nic, co H3 potrafi robić zdecydowanie dobrze. Dzięki wystarczającej ilości miejsca można go wykorzystać jako auto rodzinne. Zastosowanie H3 w terenie też nie byłoby błędem. Jednak Mitsubishi Pajero dorównuje mu z dala od asfaltu. Odpada również holowanie ciężkich przyczep. Trudno uwierzyć, ale Tiguan może uciągnąć niemal tyle samo co Hummer!
Fenomen Hummera nie przemawia do osób trzeźwo myślących. Raczej do takich, które mają słabość do wejść w wielkim stylu. Muszą one też umieć czerpać przyjemność z widoków przez mikroskopijne szyby i być osobami komunikatywnymi, które lubią toczyć rozmowy na stacjach benzynowych.
Uwagę zwraca na siebie również Wrangler. Aby skończyć z tendencją do wywracania się, 3. generacja urosła na szerokość. Unlimited ma poza tym zwiększony rozstaw osi i czworo drzwi. Potężny samochód wyposażono w obiecujący oszczędność i siłę przebicia diesel 2.8. Duży silnik 4-cylindrowy od włoskich specjalistów VM Motori trochę rozczarowuje. Nie chodzi o zużycie paliwa (mimo nie do końca właściwej zmiany biegów przez „automat” kierowca jest w stanie zejść do 10,0 l na 100 km) – przydałoby się mu więcej spokoju. Nieokrzesany silnik znajduje w zawieszeniu ze sztywnymi osiami prawdziwego brata. Wrangler podskakuje na pokrywach kanalizacyjnych, a mało precyzyjny układ kierowniczy wymaga wzmożonej koncentracji. Wysoki poziom hałasu powoduje wyczerpanie kondycyjne na długich trasach. Taki jest urok solidnego auta ze sztywnymi mostami i prostym układem napędowym.
Czyli to auto dla ojca z zahartowaną rodziną? Niestety, nie może ona zabrać bagaży, bo ładowność wynosi tylko 375 kg. Grubsze rzeczy muszą trafić do przyczepy. Ta z kolei może być duża, Wrangler nie cofnie się przed 3,5 t ładunku. 170-konne Pajero 3.2 DID to już końcówka wyprzedaży, jego miejsce zajmuje wersja z silnikiem 200-konnym. Dodatkowo wprowadzono szereg zmian technicznych ograniczających głośność. Testujemy jeszcze auto przed zmianami. Pajero w odczuwalny sposób chce zadowolić wszystkich. Również w tym przypadku mamy duży samochód za odpowiednie pieniądze – prawdziwą terenówkę z kosztownym napędem na wszystkie koła oraz bardzo dużym bagażnikiem. Dzięki temu chętnie wybieramy się w dalekie podróże, bo na wszystkich miejscach siedzi się wygodnie, twarde zawieszenie trzyma nas z dala od nierówności, przekonujące są zachowanie w czasie jazdy oraz hamulce. Można załadować 605 kg i dołączyć przyczepę o masie 3,3 t. Dzięki porządnemu prześwitowi oraz solidnemu podwoziu duża terenówka zajedzie daleko nawet w terenie. Żadnych wad?
A jakże, Mitsubishi oszczędzało na silniku. Czterocylindrówka 3.2 nie podoba się ze względu na hałas oraz „szorstkie” maniery. Wygląda na to, że zapomniano o postępach w kulturze pracy, którą aktualnie prezentują diesle. Wersja 200-konna – choć nie idealna – sprawuje się wyraźnie lepiej. Silnik Pajero ma również zalety: dzięki potężnym tłokom w dolnych zakresach obrotów jest mocny jak niedźwiedź. Niestety, japońska 5-stopniowa automatyczna przekładnia zmusza jednostkę napędową – czasem w sposób bezsensowny – do podwyższonej liczby obrotów zamiast wykorzystać mocny „dół”. Zwłaszcza przy wysokich obrotach pojawiają się nieprzyjemne odgłosy. Obroty podwyższane przez skrzynię biegów są też powodem rozczarowującego zużycia paliwa – w teście na poziomie 10,9 l/100 km.
W kwestii spalania przekonująco wypada Tiguan 2.0 TDI. Kompaktowe auto w połączeniu z niezbyt dużym silnikiem – to kombinacja utrzymująca zużycie paliwa na niskim poziomie. Tiguan nie jest wyjątkiem i to pomimo tego, że testowany samochód został doposażony w automatyczną skrzynię, która nie tylko pochłania część mocy z przyspieszenia, ale również, zgodnie z pomiarami, zwiększa zużycie paliwa silnika 2.0 TDI o 1,3 l na 100 km. W naszym porównaniu Tiguan z „automatem” i tak jest najoszczędniejszym samochodem. Spalanie wynosi 8,5 l/100 km.
Mimo luksusowego wyposażenia z listy opcji Tiguan nadal pozostaje tylko kompaktowym SUV-em. Jeżeli ktoś potrzebuje dużo miejsca, nie będzie zadowolony z pojazdu tej klasy. Oferta przestrzeni jest wystarczająca, ale nic poza tym. Tiguan dobrze wykorzystuje gabaryty, ale nie jest w stanie pomieścić tyle, co dłuższe o 0,44 m Pajero. Również 504 kg ładowności i 2,0 t przyczepy są w przypadku Tiguana bardzo dobre, jeżeli porównamy je z konkurencją. Duże samochody są w tej kwestii z reguły lepsze.
Za to w porównaniu z dużymi samochodami, Tiguan oferuje nieosiągalne dla nich wrażenia z jazdy. Kierowców Tiguana nie odstraszają najwęższe uliczki starych miast, czy parkingi wielopoziomowe. Na długich trasach podobają się dobrze wyciszony silnik, znakomite siedzenia oraz zrównoważone, bezpieczne zawieszenie. Podróżujemy tu beztrosko i tylko wtajemniczeni rozpoznają, ile pieniędzy wydaliśmy na luksusowego Tiguana.
Można przypuszczać, że za VW Multivanem kryje się wysoki rachunek w salonie. Jednak auto z silnikiem 174-konnym i napędem 4x4 pozostaje w zasięgu 200 tys. zł. Nie ma wątpliwości, że jeżeli ktoś potrzebuje dużej ilości miejsca lub chce podróżować w 6 osób i zabrać dużo bagażu, jedyną słuszną decyzją będzie T5. Mamy tu do dyspozycji bardzo dużą przestrzeń. Wprawdzie również Pajero ma trzy rzędy siedzeń, ale tylko w prawdziwym busie nikt nie będzie skarżył się na brak miejsca na nogi i utrudniony dostęp do swojego siedzenia. W Multivanie wszyscy podróżują bez narzekań i mogą zabrać bagaże.
Jeżeli porównamy gabaryty, zauważymy, że w rzeczywistości Multivan nie jest dłuższy niż Pajero. Wysokość niemal 2 m również nie przedstawia problemu na dzisiejszych parkingach wielopoziomowych. Także szerokość 1,90 m nie brzmi aż tak przerażająco. Mówimy o wymiarach bez lusterek. Te odstają w T5 bardzo daleko, dlatego w garażach i na parkingach trzeba na nie uważać. I właśnie to sprawia, że subiektywnie Multivan może wydawać się nieporęczny. Nie długość, nie promień skrętu, lecz szerokie lusterka.
Typową zaletą w codziennym użytkowaniu jest też komfort. Zawieszenie nie ma nic wspólnego z pojazdem użytkowym, naśladuje raczej podwozie limuzyny. Poziom hałasu jest zadawalający, chociaż dudniący diesel z pompowtryskiwaczami daje o sobie znać w każdym zakresie prędkości. Wysoka i ciężka „fura” zadziwiająco żwawo przechodzi w kłus. Nawet w terenie nasz „autobus” dobrze sobie radzi. Trzeba tylko uważać na nisko osadzony „brzuch”, wysunięty przód i sprzęgło. Odważni dojeżdżają zadziwiająco daleko. Najbardziej zadziwiające w Multivanie jest jednak zużycie paliwa: w teście było to tylko 9,7 l/100 km.
Podsumowanie
Musimy to przyznać: porównanie tak różnych samochodów przez wielu czytelników może być uznane za bezsadane. No bo jak zestawić możliwości terenowe vana i Wranglera Rubicona? Mimo wszystko to, jak drastyczne różnice uwidaczniają się w codziennej jeździe – zarówno po asfalcie, jak i w terenie – może być interesujące. Poza tym nie każdy klient zdaje sobie sprawę, z czym wiąże się zakup modelu danej klasy, że Tiguan nie będzie jeździł w terenie, zaś Wrangler nie zapewni komfortu.
Bez kłopotu wygrywa Pajero – dzięki temu, że jest najbardziej wszechstronne i nie wykazuje dużych wad. Wrangler mocno „podpiera się” zdolnościami terenowymi, niestety koszty zakupu są w tym momencie za wysokie. Zadziwiająco dobrze radził sobie w naszym teście Multivan. Pomogła mu w tym specjalna, uterenowiona wersja PanAmericana. Hummer to propozycja tylko dla „zakręconych”.