Jeżeli poszkodowani reagują słownie bądź ruchem na próby kontaktu z nimi, oceniamy tylko ich stan (w razie potrzeby opatrujemy rany) i czekamy na przyjazd pogotowia.Niestety, nie zawsze jest tak dobrze, a wtedy to nasze działania mogą przesądzić o tym, czy ranni doczekają do przyjazdu ratowników. Jeżeli poszkodowany nie reaguje na głos ani na dotyk, możemy uznać go za osobę nieprzytomną.Należy sprawdzić, czy oddycha. W tym celu przystawiamy ucho do ust (jest bardzo czułe zarówno na głos, jak i na ciepło wydechu) wraz z równoczesnym położeniem dłoni na przeponie, poniżej klatki piersiowej (co pozwala nam wyczuć i zaobserwować ruchy powłok brzusznych). Ocena oddechu powinna trwać do 10 sekund. Oddech jest zawsze oznaką występowania tętna!Uwaga: decyzją Europejskiej Rady Resuscytacji osoby niedoświadczoneniepowinny opierać swojej diagnozy na ocenie tętna poszkodowanego!Jeśli poszkodowany oddycha, układamy go w pozycji bocznej ustalonej, okrywamy folią termoizolacyjną (srebrną stroną do ciała, by zapobiec wystudzeniu organizmu, lub złotą stroną do ciała, by zapobiec przegrzaniu) i czekamy na przyjazd pogotowia.Jeśli poszkodowany nie oddycha, wykonujemy 2 wdechy kontrolne w celu pobudzenia do samodzielnego oddychania. Jeżeli powietrze nie wchodzi, oznacza to, że drogi oddechowe są niedrożne. Otwieramy usta poszkodowanego w celu sprawdzenia, czy nic w nich nie ma. Jeśli znajdują się tam resztki pokarmu, wymiociny lub wypadła sztuczna szczęka, wygarniamy je dwoma palcami (pracujemy w rękawiczkach!).Jeżeli poszkodowany dusi się (twarz sinieje, pojawia się kaszel), to znaczy, iż pożywienie bądź inny przedmiot utkwił w tylnej części gardła lub drogach oddechowych. Przekładamy wtedy osobę dławiącą się przez kolano lub oparcie fotela w taki sposób, by głowa była poniżej klatki piersiowej. W tej pozycji klepiemy mocno 2-3 razy wewnętrzną stroną dłoni miejsce pomiędzy łopatkami. W przypadku braku reakcji wykonujemy tzw. manewr Heimlicha. Obejmujemyposzkodowanego od tyłu i kładziemy dłoń zwiniętą w pięść na jego brzuchu. Kciuk powinien znajdować się pomiędzy pępkiem a mostkiem. Następnie trzymając mocno ręką drugą rękę zwiniętą w pięść, dwukrotnie mocno naciskamy na jamę brzuszną ku górze. Manewr ten powoduje gwałtowny wzrost ciśnienia w jamie brzusznej, co prowadzi do wypchnięcia przepony i gwałtownego wydechu. U nieprzytomnego leżącego na plecach wykonujemy ten sam manewr, z tą różnicą, iż siadamy na udach poszkodowanego.Jeżeli powietrze wchodzi w płuca poszkodowanego, akrążenie nie zostało zatrzymane, wykonujemy tylko sztuczne oddychanie.Są trzy metody: "usta-usta", stosowana najczęściej, "usta-nos", zalecana w przypadku, gdy usta są poranione, oraz "usta-nos-usta" stosowana podczas ratowania niemowląt (kiedy odległość między noskiem i ustami jest bardzo mała). Zawsze pamiętajmy, by powietrze wdmuchiwać poszkodowanemu bardzo powoli, w przeciwnym wypadku spowodujemy wymioty, które mogą przedostać się do układu oddechowego. Jeżeli poszkodowany nie oddycha i nie reaguje, wykonujemy resuscytację oddechowo-krążeniową, określaną popularnie jako masaż serca.Masaż wykonujemy jedynie osobie leżącej na płaskim, twardym podłożu. Miejsce ucisku musi być odsłonięte (aby nie znajdował się tam np. medalion czy korale). Rozbieramy osobę od pasa w górę: rozpinamy koszulę lub, jeśli sprawia to trudności, rozcinamy ubranie nożyczkami.U kobiet rozpinamy również biustonosz. Zabieg można przerwać jedynie wtedy, gdy poszkodowany zacznie oddychać, przybędzie zespół reanimacyjny, który zastąpi nas w wykonywaniu resuscytacji, albo wyczerpią się siły ratownika.Przypomnijmy, że nie stosujemy żadnych środków dezynfekcyjnych do przemywania ran, nigdy też sami nie wyjmujemy z nich ciał obcych (szkła, kawałków metalu). Wszystkich poszkodowanych, którym opatrzyliśmy rany, okrywamy np. folią termoizolacyjną. Czekamy na przyjazd lekarza.Masaż serca - Przeczytaj, nawet jeśli znasz temat – przed trzema laty zalecenia dla niosących pomoc uległy znacznym modyfikacjomStabilnie klękamy obok klatki piersiowej poszkodowanego. Pamiętajmy, aby nogi zgięte były pod kątem prostym – pozwala to wykorzystać maksymalnie naszą siłę.Nigdy nie masujemy na chybiłtrafił! W celu wyznaczenia punktu, który będziemy uciskać, należy przejechać palcem po łuku żebrowym (od zewnątrz do środka). Znajdujemy w ten sposób wyrostek mieczykowaty. Przykładamy dwa palce drugiej ręki na linii mostka, tużnad wyrostkiem. Miejsce to uciskamy nasadą jednej dłoni, położonej również pod kątem prostym do mostka. Druga dłoń odciąga do góry palce dłoni uciskającej. U dzieci miejsce ucisku wyznacza nam linia pomiędzy sutkami opuszczona o szerokość jednego palca. Masaż wykonujemy na wyprostowanych łokciach. Po każdym uciśnięciu zwalniamy ucisk, nie odrywając rąk od mostka, tak aby klatka piersiowa była w stanie sama siłami sprężystości powrócić do stanu wyjściowego. Klatka piersiowa u osoby dorosłej powinna uginać się w granicach 4-5 cm. Prawidłowe ułożenie dłoni i rąk zapobiega uszkodzeniu żeber i organów wewnętrznych.W 2005 roku Europejska Rada Resuscytacji wprowadziła zmiany dotyczące podstawowych zabiegów resuscytacyjnych. Obecnie – tak w przypadku osoby dorosłej, jak i dziecka – należy wykonać 30 uciśnięć klatki piersiowej, a następnie 2 jednosekundowe wdechy (wcześniej na 2 oddechy zalecano 15 uciśnięć).U niemowląt wykonuje się 3 uciśnięcia na 2 oddechy, przy czym klatkę piersiową uciska się tylko dwoma palcami jednej ręki.Sztuczne oddychanie - To powinien umieć każdy!W usta poszkodowanego wkładamy jednorazową maseczkę (w przypadku jej braku należy pamiętać o szczelnym objęciu własnymi ustami warg poszkodowanego). Jedną ręką odchylamy głowę do tyłu, opierając dłoń na czole, i mocno zaciskamy płatki nosa. Dwoma palcami drugiej ręki unosimy żuchwę do góry. Nabieramy powietrza. Wdmuchując powietrze przez jedną sekundę, obserwujemy delikatne unoszenie się klatki piersiowej. Powtarzamy wdmuchnięcia (5-9 razy) do chwili powrotu oddechu lub przyjazdu służb ratunkowych. Podczas wentylacji płuc sprawdzamy co 2 minuty, czy poszkodowany nie zaczął oddychać samodzielnie. Jeżeli tak się stało, układamy go w pozycji bocznej ustalonej, okrywamy (np. folią termoizolacyjną) i czekamy na przyjazd karetki pogotowia.Tamowanie krwotoków - Opatrunek powinien wystarczyć!Układamy poszkodowanego w pozycji leżącej i unosimy krwawiącą kończynę do góry, powyżej poziomu serca. Następnie zakładamy opatrunek uciskowy: jałowy opatrunek obwijamy bandażem, nakładamy bandaż uciskowy i obwijamy ponownie. Jeśli opatrunek przesiąka, dokładamy kolejny bandaż uciskowy i bandażujemy. Nie wolno zdejmować przesiąkniętego opatrunku!Jeżeli krwotok nie ustaje, zakładamy szeroką opaskę uciskającą (nie węższą niż 3-5 cm – np. pasek od spodni, krawat, złożony szalik). Nie może ona pozostać zaciśnięta na kończynie dłużej niż 15 minut (po tym czasie rozpoczyna się martwica tkanek). Jeżeli nie zjawi się pomoc medyczna, rozluźniamy opaskę na chwilę, aby doprowadzić świeżą krew do kończyny, po czym ponownie zaciskamy. Może to jednak doprowadzić do nagłego pogorszenia stanu poszkodowanego. Należy więc, jeśli tylko to możliwe, unikać tego typu rozwiązań.Opatrywanie złamań - Wystarczy choćby gałąź, by usztywnić dwa sąsiadujące ze złamaniem stawyPodstawową zasadą w opatrywaniu złamań kończyny dolnej jest unieruchomienie dwóch stawów znajdujących się w najbliższej okolicy miejsca złamania. Do wykonania prowizorycznego opatrunku usztywniającego można wykorzystać deskę, laskę, parasol, czy choćby gałąź. Kładziemy usztywnienie wzdłuż nóg poszkodowanego i obwiązujemy (np. bandażem) w kilku miejscach. Złamania kończyny górnej opatrujemy za pomocą temblaka wykonanego z trójkątnej chusty lub szalika. W przypadku złamania otwartego na ranę należy założyć jałowy opatrunek. Dalej postępujemy tak samo jak w przypadku złamań zamkniętych.
Jak udzielić piewszej pomocy? Radzimy jak zachować się w miejscu wypadku
W poprzednich odcinkach omówione zostały podstawowe zasady zachowania na miejscu wypadku. Przypomnijmy tylko, że zawsze należy zacząć od określenia liczby i stanu poszkodowanych oraz zawiadomienia profesjonalnych służb ratowniczych (pogotowia, straży pożarnej).