D. Segrave, który na swej "Złotej Strzale" osiągnął jeszcze w marcu 1929 roku szybkość 372 klm./g., światowy rekord szybkości samochodowej pozostawał nienaruszony. Co prawda przed rokiem znany angielski kierowca Kaye Don próbował pobić rekord za sterem specjalnie w tym celu zbudowanego bolida "Srebrna Kula", jednakże maszyna ta okazała się niezdolną do rozwinięcia szybkości powyżej 300 klm./g. i niedoszły rekordzista musiał zrezygnować ze swego zamiaru. W tym roku walkę o zaszczytny tytuł najszybszego człowieka na powierzchni ziemi podjął znakomity angielski rekordzista Malcolm Campbell, od dziesięciu już lat chlubnie znany w szrankach wielkich międzynarodowych imprez automobilowych. Campbell jest posiadaczem wspaniałego samochodu "Błękitny Ptak", za sterem którego pokonał on już niejeden rekord światowy. Otóż tę potężną, lecz nieco przestarzałą w konstrukcji maszynę, umyślił Campbell przerobić według najnowszych wymagań techniki, i w ten sposób, po kilku miesiącach wytężonej pracy, stworzył bolida "Błękitny Ptak II", gotowego do pomknięcia po nowe laury. Nowy, samochód Campbella wyposażony został w dwunastocylindrowy silnik lotniczy Napier, o cylindrach, ustawionych w kształcie litery W. Wymiary cylindrów są 139 x 130 mm., co daje ogólną pojemnośćsilnika 24 litry.Moc silnika,zaopatrzonego naturalnie w kompresor,wynosi1450 koni przy trzech tysiącach obrotów na minutę.Silnik odznacza się niezwykłą lekkością: waga jego wynosi tylko 510 kilogramów, czyli tylko 300 gramów na konia mechanicznego. "Błękitny Ptak II" wykazał swe niezwykłe zalety, rozwijając bez trudu szybkość około350 klm./g. Wreszcie w dniu 5 lutego popołudniu, przy niezbyt sprzyjającej, bo nieco mglistej pogodzie, kpt. Campbell pobił światowy rekord szybkości samochodowej. Na przestrzeni mili angielskiej ze startem z rozbiegu uzyskał on w jednym kierunku szybkość 396,739 klm./g., a w przeciwnym kierunku szybkość 394,039 klm./g., co daje przeciętną 395,384 klm./g. Rekord ś. p. majora Segrave pobity został zatem o 23 kilometry.Nieco o gruchotach Nie wracając do otwartej ciągle kwestji nadprodukcji w przemyśle automobilowym, musimy jednak podkreślić, iż na 1 stycznia 1930 r. obliczono w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej ilość samochodów używanych, ofiarowanych okazyjnie na sprzedaż - na półtora miljona wozów, gdy równocześnie ilość automobili nowych, a niesprzedanych wynosiła zgórą 750.000 wozów, a więc razem przeszło 2 1/4 miljona samochodów. Jeśli teraz przejdziemy do cyfr, ilustrujących ilość samochodów zniszczonych, nienadających się już zupełnie do użytku i których dalsza eksploatacja nie pokryłaby nawet kosztów reperacji, to tu już stajemy wobec cyfr naprawdę poważnych. Oto już teraz olbrzymie, do niedawna wolne przestrzenie, otaczające miasta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, zaczynają zwolna zapełniać się szkieletami samochodów, nie mówiąc o tem, że tuż pod miastem zbierają się całe góry, całe rumowiska tych szkieletów, co zaczyna nadawać pewien charakterystyczny wygląd okolicom podmiejskim miast U.S.A. Biorąc rzecz przesadnie, wygląda to tak, jakby miastom północno-amerykańskim groził formalny najazd ze strony starych gruchotów, gdyż składy starego żelastwa nie mogą tego "towaru" już więcej magazynować i zmuszają temsamem właścicieli tych gruchotów do wywożenia ich za miasto - gdzie powstają w krótkim czasie całe cmentarzyska. Przeróbka tych szczątków na jakikolwiek użytek nie opłaciłaby się w najmniejszym stopniu, to też po ogołoceniu takiego "automobilu", ze wszystkiego, co tylko przedstawia jakąkolwiek wartość, właściciel takiego samochodu porzuca go bez najmniejszych skrupułów w pierwszej z brzega okolicy. Z różnych stron proponowano, by auta zniszczone zatapiać w stawach i rzekach - lecz, jak orzekli rzeczoznawcy, rzeki wystąpiłyby z brzegów, wobec czego nawet nie próbowano w ten sposób usunąć "gruchotów". Jak ostatnio podał "New York Times" roczną ilość samochodów zniszczonych szacują w Stanach Zjednoczonych zgórą na 2.000.000 wozów. Jeśli weźmiemy tę liczbę w stosunku do najbliższego dziesięciolecia 1930-1940 to otrzymamy 20 miljonów automobilów zdezelowanych - a więc liczbę, która poważną troską napełnia władze municypalne miast Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.Nowy samochód szesnastocylindrowy Na ostatniej wystawie samochodowej w Chicago pokazany został po raz pierwszy nowy amerykański wóz szesnastocylindrowy, skonstruowany przez fabrykę Marmon. Silnik jego składa się z dwóch bloków ośmiocylindrowych, ustawionych w kształcie litery V pod kątem zaledwie 22,5 stopnia. Zawory są sterowane z góry przy pomocy długich popychaczy. Wał korbowy obraca się w pięciu łożyskach. Karburator podwójny Stromberg. W konstrukcji silnika zastosowano bardzo szeroko aluminium, z którego są wykonane bloki i głowice cylindrów, tłoki, karter, nie licząc innych mniejszych części. Dlatego to silnik, który daje moc 200 koni, jest stosunkowo bardzo lekki.Niezwykłe zawody W połowie lutego odbyły się w pobliżu Werony oryginalne zawody zimowe, na program których złożyły się trzy imprezy; konkurs turystyczny, wyścig górski na dystansie 12,5 klm., oraz... wyścig narciarski. Wszyscy współzawodnicy musieli brać obowiązkowo udział w tych trzech imprezach, gdyż klasyfikację ogólną ustalono, sumując osiągnięte wyniki. Zwycięzcą zawodów został Nuvolari na samochodzie Alfa Romeo, który zajął pierwsze miejsce w wyścigu górskim w czasie 12 m. 47,0 s., oraz pierwsze miejsce w wyścigu narciarskim, pomimo że w tej dziedzinie sportu jest on dopiero debiutantem.
Czar prasy motoryzacyjnej
395 kilometrów na godzinę! Od czasu pamiętnego wyczynu nieodżałowanego majora H. O.