Kto tylko miał samochód, odpowiednio zasobny portfel i czas mógł bez problemów zwiedzać Europę. Egzotyczna była Afryka.
Właśnie na ten kontynent wybrał się 100-konnym Austro-Daimlerem w marcu 1930 roku Janusz Regulski z żoną.
10 800 kilometrów w 44 dni
Wyprawa trwała 44 dni – wrócili do Warszawy na początku maja. W tym czasie pokonali 10 800 km. Trasa wiodła przez Pragę, Monachium, Zurich, Genewę, Barcelonę, Walencję, Granadę, Sewillę do Gibraltaru. Stamtąd przeprawili się do Ceuty, aby zwiedzić Maroko.
Plan zwiedzania
Dla europejczyków był to kraj tajemniczy i magiczny – autor opisuje berberyjskie plemiona zamieszkujące góry Wysokiego Atlasu i wspomina o trwających walkach plemiennych.
W Maroku państwo Regulscy odwiedzili Rabat, Casablankę, tajemniczy Marakesz i stamtąd wrócili do Fezu, pojechali do Oranu i Algieru i tam wsiedli na statek, który przetransportował ich do francuskiej Marsylii.
Szwajcaria
Droga powrotna w Europie wiodła południem Francji i północną częścią Włoch, a dalej przez Szwajcarię i Niemcy do Polski.
Mandat
Austro-Daimler (kabriolet z dużym kufrem podróżnym) spisał się podczas całej wyprawy znakomicie, nie zawiódł nawet w wysokich marokańskich górach, gdzie drogi były tylko szutrowe, a mostów na rzekach jeszcze nie zbudowano.