Konstruktorem tego auta był Larry Shinoda, dla którego inspiracją stał się prototyp o nazwie Q Corvette - dzieło Petera Brocka i Chucka Pohlmanna. Zmodyfikowano ramę pojazdu, która stała się teraz lżejsza. Samochód otrzymał także niezależne tylne zawieszenie. Nowy pojazd wyróżniał się oryginalnym nadwoziem przypominającym płaszczkę. Nazwa tego modelu wywodzi się od trygona, czyli drapieżnej ryby z trójzębnym haczykiem jadowym na końcu długiego ogona.
Jaguar E-Type, sportowy prototyp i rekin
Za stylistykę nowej Corvetty odpowiadał Bill Mitchell. Duży wpływ na jego projekt wywarł Jaguar E-Type, którego miał i którym często z przyjemnością jeździł. Kolejną inspiracją był zbudowany przez niego w 1959 roku prototyp wyścigowego auta Mitchell Stingray. Kolejny pomysł przyszedł z morskich głębin. Mitchell nieraz w akwenach otaczających wyspy Bahama czy Kubę łowił ostronosy (gatunek rekina). Nowe auto wyróżniały dwa elementy - dzielona tylna szyba oraz chowane reflektory. Szczególnie to pierwsze rozwiązanie było przedmiotem dumy konstruktora. Utrzymało się ono jednak tylko przez pierwszy rok produkcji Corvetty. W sezonie 1964 zastąpiło je, ze względów bezpieczeństwa, jednolite panoramiczne okno. W przedniej części opływowej karoserii znalazły się "rekinie skrzela". Stanowiły one tylko element ozdobny, do chłodzenia hamulców były zupełnie nieprzydatne. Początkowo sportowego Chevroleta wyposażano wyłącznie w hamulce bębnowe. Tarczowe na wszystkich kołach zaczęto stosować dopiero w roku 1965. Pierwszą jednostką, którą zastosowano w Corvette Sting Ray, był silnik - według amerykańskiej nomenklatury "small block", czyli mały. Ta 8-cylindrowa, widlasta jednostka miała pojemność 375 cali sześciennych (5360 ccm). Jej moc zaczynała się od 250 KM, jednak z biegiem czasu znacznie ją powiększano, aż do 375 KM. Później pojawiły się silniki "big block" 396 (6489 ccm) i 427 (6997 ccm) o mocy przekraczającej 400 KM.
W sportowym coupé wszystko za dopłatą
Chevrolet Corvette Sting Ray zdobył na amerykańskim rynku dużą popularność. W ciągu 5 lat produkcji sprzedano ponad 117 tysięcy tych aut. A nie były one tanie. Co więcej, sporo elementów wyposażenia można było nabyć za dopłatą. W zasadzie do Corvetty trzeba było zamawiać wszystko, począwszy od radia, skórzanej tapicerki i klimatyzacji, a skończywszy na dodatkowym czwartym biegu lub automatycznej skrzyni biegów.