Najlepszy dźwięk silnika, najlepsze wrażenie przestronności, najwygodniejsze fotele z przodu, najlepsza charakterystyka silnika – to, co brzmi niczym wycinki z folderu reklamowego Jensena, to w rzeczywistości zapiski jednego z kierowców testujących ten model.
Ten sportowy „brytyjczyk” pochodzi z niewielkiej manufaktury w West Bromwich pod Birmingham, gdzie firma działała w latach 1934-76. Model Interceptor III został zaprezentowany w Londynie w 1971 roku na Earls Court Motorshow. Wówczas od ponad roku w firmie rządził Kjell Qvale – amerykański sprzedawca aut, który właśnie w Ameryce upatrywał największych szans na sukces potężnego coupé. Imponująca karoseria Superleggera, zaprojektowana dla włoskiej firmy Touring, ale produkowana przez Vignale i Jensena, oraz potężny silnik V8 pod maską to kombinacja, która miała trafić w gusta klientów zza oceanu.
Nasz czerwony testowy Interceptor III z kierownicą po prawej stronie to jeden z 3432 egzemplarzy tego modelu. Jego nazwa (Interceptor to po polsku myśliwiec przechwytujący, tak też są w USA nazywane samochody pościgowe policji) doskonale pasuje do wnętrza z deską rozdzielczą z mnóstwem zegarów.
Kierowca, który uruchamia ukryty pod maską wielki silnik V8 (konstrukcja Chryslera), powinien przygotowywać się do startu, a nie do zwykłego włączenia się do ruchu. Ready to take-off? Przekładnia kierownicza – na szczęście wyposażona we wspomaganie – pracuje poprawnie, hamulce są mocne. Poczwórny gaźnik Cartera dostarcza do komór spalania benzynę w ilościach hurtowych, uzyskanie zużycia paliwa wyraźnie powyżej 20 l/100 km nie wymaga wcale przesadnie szybkiej jazdy.
Ale jeśli kierowca wciśnie gaz głębiej w podłogę, auto naprawdę żwawo przyspiesza, 8,6 s od zera do 100 km/h to jak na tamte czasy niezły wynik, szczególnie że Jensen na pusto waży 1,8 tony! Prędkość maksymalna tego potwora to 220 km/h. Tak cudownie nierozsądna może być jazda samochodem! Interceptor pozostaje jednak w cieniu swojego starszego brata, modelu FF, pierwszego nieterenowego auta z napędem 4x4 i ABS-em.
Jensen Interceptor III - nasza opinia
W porównaniu z technologicznie zaawansowanym Citroenem SM, Interceptor wypada niczym malt whisky przy francuskim szampanie. Konserwatywne amerykańskie rozwiązania techniczne opakowane w zaprojektowaną przez Włochów karoserię to mieszanka, która ma swój urok.
Galeria zdjęć
7,2 l pojemności, 8 cylindrów, do tego zawieszenie tak archaiczne, jak mechanizm średniowiecznego mostu zwodzonego. Jensen Interceptor III gra rolę nieokrzesanego brutala.
Rama rurowa, sztywna tylna oś i potężny silnik – mocne wciśnięcie gazu powoduje gwałtowną nadsterowność, zakręty lepiej pokonywać ostrożnie.
Wnętrze sprawia wrażenie przestronnego, klasyczna kierownica Moto-Lita została zamontowana przez właściciela auta. Tylne uchylane okienka pozwalają pozbyć się gorącego powietrza z wnętrza.
Ani z przodu, ani z tyłu komfortu nie brakuje, chociaż silnik V8 do najcichszych nie należy. I dobrze, bo przynajmniej zagłusza odgłosy powietrza opływającego nie najlepiej wykonaną karoserię.
Jensen – brytyjska marka z kilkudziesięcioletnią historią .
Globalizacja to nic nowego: Interceptor ma korzenie brytyjskie, włoskie i amerykańskie.
Ten sportowy „brytyjczyk” pochodzi z niewielkiej manufaktury w West Bromwich pod Birmingham, gdzie firma działała w latach 1934-76. Model Interceptor III został zaprezentowany w Londynie w 1971 roku na Earls Court Motorshow. Wówczas od ponad roku w firmie rządził Kjell Qvale – amerykański sprzedawca aut, który właśnie w Ameryce upatrywał największych szans na sukces potężnego coupé.
Tylne uchylane okienka pozwalają pozbyć się gorącego powietrza z wnętrza.
Imponująca karoseria Superleggera, zaprojektowana dla włoskiej firmy Touring, ale produkowana przez Vignale i Jensena, oraz potężny silnik V8 pod maską to kombinacja, która miała trafić w gusta klientów zza oceanu.
W porównaniu z technologicznie zaawansowanym modelem SM, Interceptor wypada niczym malt whisky przy francuskim szampanie. Konserwatywne amerykańskie rozwiązania techniczne opakowane w zaprojektowaną przez Włochów karoserię to mieszanka, która ma swój urok.