Pałac odzyskała w latach dziewięćdziesiątych i od tego czasu odbudowuje go mozolnie, co potrwa jeszcze kilkanaście lat, bo pałac wraz z przyległościami jest duży, a zniszczenia wojenne i powojenne były wielkie.
Od 3 lat pod koniec września organizowana jest w Korczewie impreza Magia lat 20. Głównym punktem programu jest wystawa przedwojennych samochodów – właśnie z lat 20. i 30., ale nie tylko. Przy okazji odbywa się pokaz mody - strojów z okresu międzywojennego, konkurs koszyków piknikowych, występy artystyczne.
W tym roku najstarszy samochód, jaki pojawił się w Korczewie (większość staruszków dojechała na lawetach) miał 106 lat! To Rumbler z 1903 roku państwa Haliny i Marka Sankowskich.Równo 100 lat miał Maxwell Państwa Ewy i Apolinarego Bartnickich. Tylko o 2 lata młodsze auto prezentował Tomasz Skrzeliński – model Brusch z 1911 roku. Kolejne - według starszeństwa - auto to Buick z 1914 roku, którym poruszał się Jerzy Zawistowski.
Oczywiście w takim zacnym towarzystwie nie mogło zabraknąć auta - legendy, czyli Forda T. Model z 1920 roku zaprezentowali państwo Halina i Jerzy Tyburscy. Auto jest w kolorze, który potwierdza anegdotę o Henrym Fordzie. Mawiał on: możecie Państwo zamówić Forda T w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny. Pojawił się też następca Forda T - model A z 1930 roku. Zaprezentowali go Joanna i Włodzimierz Sadowscy.
Leszek Ficenes przyjechał na pokaz swoim przepięknym i niezmiernie rzadkim egzemplarzem Mercedesa 200 roadster z 1936 roku. Jest to jedyny jeżdżący, odrestaurowany egzemplarz tego modelu na świecie! Wszystkich wyprodukowano 111.
Przyjechało też czerwone Aero państwa Małgorzaty i Romualda Dzieniów (czechosłowacki dwusów z 1936 roku wzorowany na MG).
Z Lublina dojechał swoim BMW 315 z 1936 roku Jan Milczek. Wanda i Dariusz Filimowiczowie prezentowali MG z 1937 roku, a Michał Latyński Wanderera z 1938 roku.Ostatnim pojazdem z zaproszonej dwunastki był Hilman z 1936 roku, należący do Dariusza Cholewy.
Oprócz pokazu zabytkowych samochodóww Korczewie zaprezentowano także stroje z epoki międzywojennej. Były też stroje starszeoraz staropolskie kontusze
Impreza ciekawa, udana, licznie odwiedzana, ale organizatorzy nie ustrzegli się wpadki - auta ustawiono pod pałacem na piaszczystej alejce, bardzo blisko siebie. Po pół godzinie i auta, i właściciele w strojach epoki byli zakurzeni od stóp do głów. Auta należało ustawić na wielkim trawniku przed pałacem, wtedy dostęp do nich byłby łatwiejszy, byłyby pięknie wyeksponowane, nie zakurzyłyby się, a właściciele nie … wkurzaliby się. Miejmy nadzieję, że za rok tak właśnie będzie.
Autor: Roman Dębecki - Auto Świat