W stawce historycznych pojazdów z lat 1927 – 1988 największą sportową atrakcją był Mercedes 450 SLC z kolekcji Muzeum Mercedes-Benz w Stuttgarcie.
Właśnie tym egzemplarzem Sobiesław Zasada z Andrzejem Zembrzuskim startowali w Rajdzie dookoła Ameryki Południowej – Vuelta del America del Sur w sierpniu 1978.
- Tak, to dokładnie to samo auto, którym zajęliśmy z Andrzejem Zembrzuskim drugie miejsce w tym gigantycznym maratonie, największym w historii wyczynowego automobilizmu – powiedział Sobiesław Zasada oglądając srebrny samochód z numerem startowym 409.Zawody liczyły ponad 30 tys. kilometrów do pokonania w 28 dni (w tym trzy dzienne przerwy). Jechaliśmy przez cały kontynent, włącznie z Ziemią Ognistą. To była wyprawa przez cztery pory roku w ciągu czterech tygodni! Jak na dzisiejsze wyobrażenia o rajdach, to ten samochód prezentuje się dość skromnie. Owszem, ma klatkę bezpieczeństwa – zresztą niezbyt rozbudowaną, bo wtedy obowiązywały w tej dziedzinie zupełnie inne standardy. Pod silnikiem jest solidna płyta osłonowa, wprowadzono też zmiany w zawieszeniu (podniesiony prześwit, specjalne amortyzatory), były dodatkowe lampy i osłony na reflektorach głównych. Ale poza tym – całkiem normalne auto z automatyczną skrzynią biegów! Widzę tego Mercedesa po raz pierwszy od 31 lat!
Na trasie zlotu, biegnącej malowniczymi drogami Jury Krakowskiej, pamiątkowego Mercedesa 450 SLC rocznik 1978 prowadził były niemiecki kierowca Formuły 1, Jochen Mass.
(informacja własna)
Fot.:Marcin Karaczun