Logo

Porsche Junior na Nurburgringu

Robert Rybicki
Robert Rybicki

Walterze, umówmy się na torze późnym popołudniem, wtedy nie będziemy nikomu przeszkadzać – prosimy mistrza przez telefon. „Masz chyba na myśli, że nam nikt nie będzie przeszkadzał?” – pyta Röhrl. Hm, nie do końca, ale może lepiej teraz mu o tym nie mówić?

W końcu nasz mistrz nie wie, czym będzie jeździł po Nürburgringu. Nasz testowy pojazd to odrestaurowany... ciągnik rolniczy Porsche Junior z 1961 roku. Prędkość maksymalna? 20 km/h, a to oznacza, że przejechanie całej trasy (25,38 km) zajmie przynajmniej godzinę.

Röhrla rzadko można czymś zdziwić, tym razem się udało. „Tym mam jechać? Tyle czasu na okrążenie tego toru nigdy jeszcze nie potrzebowałem. Nawet wyczynowym rowerem pokonam Zielone Piekło w krócej niż 40 minut” – mówi wysportowany 65-latek. Ale słowo się rzekło,

Walter siada za kierownicą. Kask? „Nie zakładam nigdy, gdy coś jest tu wolniejsze niż 8 minut”– mówi mistrz. Chodzi o czas okrążenia toru.

Jedziemy traktorem, a kierowca dobiera optymalny tor jazdy, jakby to było auto sportowe – Röhrl jest perfekcjonistą, nieważne, czym akurat kieruje. Silnik niemiłosiernie hałasuje, opony też, ale nie chodzi tu wcale o ich pisk, tylko o uderzenia kostek bieżnika o asfalt. Na liczniku 20 km/h, z górki nawet 30. Hamowanie? Wystarczy zdjąć nogę z gazu.

W końcu mijamy linię mety. Dokładny czas przejazdu 1:06:36. Röhrl wyraźnie się uśmiecha. „Jesteś zadowolony, Walterze?”. Uśmiech znika i mistrz zaczyna się zastanawiać. Ten człowiek nigdy nie jest z siebie do końca zadowolony. Taki już po prostu ma charakter...

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: Wiadomości
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium
Skrót artykułu