Pss, pss – do naszych uszu dociera krótki syk powietrza uchodzącego przez zawór. To mechanik McLarena 650S dokładnie sprawdza, czy opony są właściwie napompowane, i zmniejsza w nich ciśnienie. Na manometrze pojawia się w końcu wartość 1,9 bara. Mechanik z aprobatą kiwa głową i robi wszystko, żeby przyczepność była jak najlepsza. Teraz krótka regulacja dynamiki jazdy w pokładowym menu i McLaren 650S może wracać na tor.
Dzięki takim ustawieniom koła przedniej osi głębiej wgryzają się w asfalt i wzrasta prędkość samochodu na zakrętach. Szybka prawa po przeciwległej prostej – w tym sektorze auto mknie o 0,6 km/h szybciej niż poprzednio. Nareszcie! McLaren 650S jest wrażliwy jak mimoza. Jeśli tylko jakakolwiek wartość choćby minimalnie odbiega od optymalnej – obojętnie, czy chodzi o ciśnienie w oponach, czy regulację dynamiki jazdy – samochód nie jest w stanie osiągnąć spodziewanych najlepszych czasów. Z brytyjskim autem należy obchodzić się delikatnie, z wyczuciem, żeby odpowiednio przystosować je do wyścigowego toru.
Inaczej jest z Nissanem. Groźnie porykujące silnikiem auto czeka na swego przeciwnika. Kontrola ciśnienia w oponach w korelacji z temperaturą asfaltu? Po co? Nissan GT-R tego nie potrzebuje. Na tor wyścigowy w południowej Francji dotarło na własnych kołach, a nie na przyczepie, jak McLaren 650S. Japońska „godzilla” to monstrum, które do walki z rywalem i czasem nie potrzebuje specjalnych przygotowań.
Przyglądamy się danym technicznym uczestników pojedynku. Na papierze wygląda to imponująco. McLaren 650S ma 650 KM mocy i na pusto waży 1442 kg. Nissan GT-R generuje o 100 KM mniej i jest o 340 kg cięższy. Reprezentant z Kraju Kwitnącej Wiśni w przeszłości już nieraz pokazywał, że potrafi pogonić kota potężniejszym od siebie. Porsche Turbo? Wystarczyło jedno machnięcie łapskiem i przeciwnik zaczął utrzymywać bezpieczny dystans. Audi R8? Z pianą na pysku wgniecione w asfalt.
Nissan GT-R emanuje pewnością siebie. Z jego 3,8-litrowego V6 dwie turbiny wyciskają aż 632 Nm momentu obrotowego. Poprzez zamontowaną przed tylną osią dwusprzęgłową skrzynię biegów niebezpieczna moc jest przekazywana przede wszystkim na tylne „łapy”, a jej nędzne resztki – na przód. Szeroko rozstawionymi kołami Nissan mocno trzyma się podłoża.
Nawleczone na felgi semislicki przyklejają samochód do asfaltu i uniemożliwiają wzbicie się w powietrze. Tak wyposażone auto skutecznie przemieszcza się po wyścigowym torze i z nieco drwiącą miną pozwala kierowcy nad sobą zapanować. Jest całkiem nowe, pochodzi z tegorocznej produkcji i wciąż potrafi czymś zaskoczyć.
Tym razem pozytywnie. Mimo niewielkich kłopotów z równowagą bez żadnych narowów trzyma się toru jazdy. Poprzez bardzo szybko zmieniającą przełożenia skrzynię brutalna moc dociera bez uślizgów na drogę. Przy akompaniamencie emitowanych przez „godzillę” dziwacznych dźwięków – bo „potwór” kaszle, gulgocze, trzeszczy, parska, chrobocze, jakby w każdej chwili groził nagłym zerwaniem współpracy – robi swoje. W efekcie na stoperze pojawia się czas 1 min 33,95 s.
Ten świetny wynik poruszył ekipę McLarena. 650S to wprawdzie „dżentelmen”, ale tym razem zapomniał o dobrych manierach i jak opętany rzucił się do walki, żeby pokazać, że umie lepiej. Wściekle ryknął silnikiem. Zagotowały się tłoki w cylindrach 3,8-litrowej widlastej „ósemki”. Bolid wystrzelił jak wyrzucony z katapulty. Siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa przekładnia ostro wzięła się do roboty. Dzięki niej obroty stale utrzymywały się w idealnym zakresie (w Nissanie skrzynia jest tylko sześciobiegowa). Krótko mówiąc, szlachetny „elegant” pokazał, na co go stać.
On również potrafi być brutalny, ale całą swą dziką siłę z niezwykłą efektywnością wykorzystuje do pojedynku z agresywnym przeciwnikiem. Na prostych McLaren 650S idzie jak burza i jest od rywala szybsze, a przed zakrętami zwalnia odrobinę później. Hamulec powietrzny, czyli wysuwany tylny spoiler, skraca drogę hamowania do mniej niż 35 m! Niższa masa i lepsze wyważenie robią resztę. Na stoperze widać wynik 1 min 30,78 s. McLaren jest o ponad 3 s szybszy od Nissana GT-R!
Jedyną pociechą dla Nissana GT-R może być w tym pojedynku to, że nieczęsto spotka konkurenta z Anglii na ulicy, bo nie można kupić go w Polsce – przynajmniej oficjalnie. Po przeliczeniu z euro 650S kosztuje ponaddwukrotnie więcej. Pss, pss – tym razem to nie powietrze uchodzi z opon, lecz strumień gotówki z portfela…
Podsumowanie
Dżentelmen górą. Moc i niska masa mają znaczenie. Dlatego droższy, ale za to z silnikiem, który generuje więcej koni mechanicznych, McLaren 650S zwyciężył krewkiego „japończyka”. Jednak spokojnie – Nissan GT-R również potrafi dać ogromną frajdę z jazdy i wykręca na torze wyścigowym zaskakująco dobry czas.
Dane techniczne
Marka i model | McLaren 650S | Nissan GT-R |
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.benz./V8/32 | t.benz./V6/24 |
Ustawienie silnika | wzdłużnie centralnie | wzdłużnie z przodu |
Pojemność skokowa (cm3) | 3799 | 3799 |
Moc maksymalna (KM/obr./min) | 650/7250 | 550/6400 |
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) | 678/6000 | 632/3200 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 329 | 315 |
Skrzynia biegów | aut., 7-biegowa | aut., 6-biegowa |
Napęd | tylny | 4x4 |
Hamulce (przód/tył) | tw/tw | tw/tw |
Pojemność bagażnika (l) | 144 | 315 |
Opony testowanego auta (p; t) | 235/35 R 19; 305/30 R 20 | 255/40; 285/35 R 20 |
Pojemność zbiornika paliwa (l) | 72 | 74 |
Zużycie paliwa (l/100 km)* | 17,5/8,5/11,5 | 17,0/8,8/11,8 |
Dł./szer./wys. (mm) | 4512/1980/1199 | 4670/1895/1370 |
Wyniki testu
Marka i model | McLaren 650S | Nissan GT-R |
0-50 km/h | 1,4 s | 1,4 s |
0-100 km/h | 3,0 s | 3,3 s |
0-160 km/h | 5,6 s | 7,6 s |
60-100 km/h | 1,4 s | 1,6 s |
80-120 km/h | 1,8 s | 2,0 s |
Masa własna/ładowność | 1442/248 kg | 1779/421 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 42/58 proc. | 55/45 proc. |
Hamowanie ze 100 km/h (zimne) | 34,8 m | 35,9 m |
Hamowanie ze 100 km/h (gorące) | 34,5 m | 35,0 m |