Isuzu Trooper i Opel Monterey to tak naprawdę jeden samochód, który występował jeszcze pod innymi nazwami na całym świecie. Japońska konstrukcja była naprawdę udana, ale nie przetrwała zbyt długo na rynku.
Dlaczego? Przełom wieków to czas rozkwitu lekkich, uproszczonych konstrukcji z automatycznie dołączanym lub stałym napędem 4x4. Na dodatek niemiecki rynek miał już swojego ML-a, nieco później debiutowały kolejne modele. Duży „japończyk” przestał być potrzebny szerokiej rzeszy kupujących.
Do wad zaliczymy ciężką budowę: rama, sztywny most tylny, uproszczony (w znakomitej większości egzemplarzy) układ napędowy ze sztywno dołączaną osią przednią. Nieliczne egzemplarze (część 3.5 z „automatem”) wyposażone zostały w automatycznie dołączaną oś przednią (sprzęgło płytkowe Borg Warner). Takie założenia konstrukcyjne sprawiają, że auto nie ma szans w kategoriach szosowych – jest ociężąłe i niezbyt precyzyjne w prowadzeniu, nie może też być nazbyt ekonomiczne.
Oczywiście, wady można przekuć w zalety, co z pewnością docenią poszukiwacze uniwersalnych pojazdów, bardziej ceniący bezstresową jazdę na gorszych drogach niż możliwość atakowania każdego zakrętu i każdą kroplę paliwa.
Trooper jest w stanie wiele zaoferować. Odmiana 5d ma naprawdę obszerny kokpit oraz duży bagażnik (była opcja 7-osobowa). Jak na współczesne warunki wyposażenie nie zachwyca, ale klimatyzację, ABS i poduszkę znajdziemy w każdym aucie, w wielu również drugą poduszkę, skórzaną tapicerkę. Jakość wykończenia nawet po latach budzi podziw – to stara, dobra japońska szkoła.
Zadbane auto można kupić w cenie wyraźnie poniżej 20 tys. zł. Istotna jest kwestia wyboru silnika – diesel 3.0 kusi niskim spalaniem i niezłą dynamiką. Ale Isuzu chwali się, że to pierwsza jednostka common rail w terenówkach. Niegdyś nowoczesna, dziś – trudna i kosztowna w eksploatacji (dwumasowe koło zamachowe, liczne problemy np. z elektroniką).
Przeciwieństwem okazuje się prosty silnik 3.5 – zapewnia przyjemną jazdę i długotrwałą eksploatację, a jedyną skazą była mała partia wadliwych jednostek z rozszczalniającymi się pierścieniami, które trafiły prawdopodobnie do USA.
Spalanie około 15 l/100 kmjest wysokie, ale nie szokujące. Poza tym auta nie trapi zbyt wiele awarii – najczęstszą przyczyną niedziałania przedniego napędu jest podciśnieniowy układ załączający przednią półoś. Korozji nie znajdziemy zbyt wiele, większość części (szczególnie eksploatacyjne) dostępnych jest od ręki.