Choć niektórzy spodziewali się rewolucji stylistycznej w wyglądzie "siódemki", BMW postawiło na głęboką ewolucję i tradycyjnie to co najlepsze ukryto pod klasycznymi kształtami nowej serii 7. Naturalnie nawet laik zauważy przejęty niemal w oryginale z koncepcyjnego BMW CS kształt charakterystycznej dla marki z Monachium nerki, wyraźne przetłoczenie na przednim błotniku zachodzące na drzwi, czy zupełnie nowy projekt tylnej partii nadwozia. Całość tworzy zwartą dynamiczną i smukłą formę.

Mierząca 5,07 metra długości i 148 cm wysokości limuzyna ma również powiększony o 8 cm względem poprzednika rozstaw osi wynoszący teraz 3,07 metra. Przedłużona wersja Li rozpieszcza pasażerów tylnych foteli jeszcze bardziej, oferując 14 cm ekstra. Dach, maskę silnika, drzwi, elementy zawieszenia i silników wykonano z aluminium, dzięki czemu podstawowy wariant luksusowego BMW waży niewiele więcej od Nissana GTR.

Pod maską zupełnie nowe silniki. Ten z wersji 750i to 4,4 litrowa V8 z dwiema sprężarkami generująca moc 406 KM i maksymalny moment obrotowy równy 600 Nm. Pierwsza setka już po 5,2 sekundach. Stopień niżej jest wersja 740i ze znakomitym, 6-cylindrowym silnikiem o mocy 326 KM/450 Nm, a dla wielbicieli diesli przygotowano model 730d z oszczędnym i mocnym 245-konnym motorem.

Wewnątrz zmieniony i podobno uproszczony do maksimum system iDrive. Ponadto Head-Up-Display, noktowizor, systemy reagujące na niezamierzoną zmianę pasa ruchu, na życzenie dostęp do Internetu i dziesiątki innych gadżetów poprawiających bezpieczeństwo i wyznaczających najnowsze trendy w klasie. Materiały wykończeniowe są jeszcze lepszej jakości, w środku pojawiło się też więcej polerowanego, błyszczącego aluminium nadających aurę luksusu.

Nie wiadomo jeszcze ile za ten luksus trzeba będzie zapłacić, ale raczej nie spodziewajmy się cen znanych z Ikei.