Galeria zdjęć
Rejestrator samochodowy to nieoceniony pomocnik w odtwarzaniu różnych zdarzeń: kolizji, wypadków, a nawet sytuacji związanych z kontrolą drogową. Jeśli masz kamerkę, nikt ci nie wmówi, że nieprawidłowo wyprzedzałeś czy wymusiłeś pierwszeństwo, jeśli to nieprawda. Podstawą jest zwykle jedna kamerka montowana za przednią szybą, ale są też zestawy obejmujące także kamerę tylną rejestrującą obraz za samochodem, a nawet akcesoria pozwalające urządzeniu czuwać podczas postoju samochodu na parkingu. Pojedynczą przyzwoitą kamerkę kupimy już za mniej niż 300 zł (np. Mio MiVue J30), natomiast bardzo bogaty mikołaj może pokusić się o pełen zestaw z najwyższej półki, np. Mio MiVue J756DS (kamera przednia, kamera tylna i zestaw parkingowy) za ok. 999 zł.
Jeśli ktoś miewa problemy z akumulatorem samochodu, będzie zadowolony z powerbanka z funkcją rozruchu. Dobrej klasy powerbank o kompaktowym rozmiarze (prawie-prawie mieści się w kieszeni) pomoże odpalić samochód z rozładowanym akumulatorem, nawet jeśli auto ma duży silnik Diesla. Dobry powerbank rozruchowy nie jest niestety całkiem tani, np. za Noco GBX45 z latarką i gniazdem pozwalającym na szybkie naładowanie telefonu czy doładowanie laptopa zapłacimy 579 zł.
Gadżetem tańszym, a w czasach dużych i prądożernych smartfonów niezwykle przydatnym, jest zwykły powerbank – od rozruchowego różni się tym, że wprawdzie nie odpali samochodu, ale jest mały, lekki i na pewno zmieści się w kieszeni. Za powerbank Anker Zolo z wbudowanymi kablami USB-C/Lighting o poj. 10 tys. mAh (wystarczy na dwa szybkie ładowania przeciętnego smartfona) zapłacimy niewiele ponad 100 zł.
Lampy samochodowe, przydatne do napraw garażowo-warsztatowych przydadzą się i w garażu, i w aucie na wypadek np. konieczności wymiany koła po zmroku.
Lampy naprawcze charakteryzują się dużą odpornością na upadki, zalania, kontakt ze smarami czy olejami, niełatwo skutecznie je rozdeptać czy uszkodzić w inny sposób, często mają też mocowania na magnes, różnego rodzaju haczyki, wieszaki, itp. Zestaw lamp Xperion 3000 marki Philips składa się z ustawialnej w różnych konfiguracjach lampy mocowanej pod maską, lampki inspekcyjnej, którą łatwo wcisnąć w wąską szczelinę, a także poręcznej latarki kieszonkowej. Wszystkie mają zasilanie akumulatorowe i są ładowane przez USB-C. Zestaw kosztuje 450 zł, a jeśli to za dużo, każdą z tych lampek można kupić osobno.
Zwłaszcza zimą, gdy wraz ze spadkiem temperatury maleje ciśnienie powietrza w ogumieniu, warto pamiętać o dopompowaniu opon – znacznie przedłuża to ich trwałość i redukuje ryzyko uszkodzeń. Niewielki kompresor można mieć w garażu albo wozić w bagażniku auta. Model Osram TYREinflate 6000 to urządzenie akumulatorowe wyposażone w port ładowania USB-C, który zamienia kompresor w powerbank. Kompresor ten kosztuje nie mniej niż 400 zł, ale są też tańsze modele – za prostszą elektryczną pompkę Osram TYREinflate 400 zasilaną z gniazdka zapalniczki zapłacimy ok. 125 zł.
Prostownik – czyli ładowarka do akumulatora samochodowego – to rzecz niezbędna w każdym garażu. Dobrą cenowo opcją jest uniwersalny, wydajny prostownik mikroprocesorowy z opcją wspomagania rozruchu dostępny w sklepach Lidl, także online. Zwykła cena modelu Ultimate Speed ULG 17 A1 to 249 zł, ale zdarzają się promocje.
Po alkoholu można jeździć, ale... tylko wtedy, gdy jesteśmy już całkowicie trzeźwi. Tylko skąd pewność, że jesteśmy całkowicie trzeźwi albo przynajmniej poniżej dozwolonego limitu? Taką pewność da nam dobry alkomat, np. firmy Alco Sense. Firma ta ma w polskiej ofercie pięć modeli od 199 zł do 999 zł – ten najtańszy to prosty model do okazjonalnego użytku, ten najdroższy (Alco Sense Ultra) prezentuje jakość profesjonalną. Rozsądnie jest wybrać coś ze środka oferty.
Przetwornica to urządzenie, które zamienia prąd stały w prąd zmienny – w tym przypadku 12V na 230V. Urządzenie zasilane jest z gniazdka zapalniczki i pozwala zasilać urządzenia sieciowe. W przypadku większości aut nie ma sensu kupowanie dużej przetwornicy, gdyż ograniczeniem jest wydajność gniazdka zapalniczki. Nie jest to duży wydatek – prosty model marki Green Cell kosztuje niecałe 130 zł.
To jest akcesorium z rodzaju "nie wolno, ale można" – w Polsce używanie retrofitów LED – czyli lamp LED-owych zastępujących żarówki w reflektorach – jest niezgodne z prawem, ale akcesoria te sprzedawane są w setkach tysięcy egzemplarzy. Kierowcy uważają, że po zamontowaniu LED-ów droga przed autem oświetlona jest lepiej, czują się bardziej komfortowo...
Dodajmy, że nowoczesne LEDy stały się już naprawdę małe i ich montaż jest – w przypadku większości aut – dziecinnie prosty.
Koszt zestawu z najwyższej półki (na zdjęciu Philips Pro9200) to nieco ponad 500 zł, ale są też tańsze. Uwaga: retrofity LED występują w różnych wersjach: H1, H4, H7, H11 i innych – trzeba dopasować je do typu żarówek zamontowanych w reflektorach (H1, H4, H7 itp.). A zatem mikołaj powinien przed kupnem takiego prezentu zapytać niewinnie obdarowanego: "Jakie masz żarówki w samochodzie?".