Zanim Gary Powell (koordynatora scen kaskaderskich w Quantum of Solace) skończył zadawać mi pytanie o możliwość mojego udziału w filmie z Jamesem Bondem, ja zdążyłem już dwukrotnie odpowiedzieć: "tak". (..)

Jak prowadzić - Ben Collins
Jak prowadzić - Ben Collins

Codziennie o 5.45 rano meldowałem się w dziale kostiumów i charakteryzacji, by poddać się trwającej czterdzieści pięć minut metamorfozie. Następnie wbijałem się w garnitur od Toma Forda, uszyty na miarę Daniela Craiga, i zakładałem na rękę Omegę Seamaster. Pamiętam, że przeszło mi przez myśl, jak trzeba się będzie postarać, by okazać się godnym tego stroju. Na dole czekało na nas dwanaście samochodów Bonda, czyli Astonów Martinów DBS, z których każdy warty był 160 tysięcy funtów, a także sześć Alf Romeo oraz cała flotylla niepozornych samochodów wykorzystywanych na drugim planie.

Aston Martin DBS 007 Quantum of solace
Aston Martin DBS 007 Quantum of solace

Wielka ciężarówka przewożąca kontener na gruz miała wjeżdżać na wzgórze z prędkością nie mniejszą niż 80 km/h. Moją rolą było zjechanie w dół tego samego wzgórza na czele konwoju złożonego z trzech Alf. Po minięciu wierzchołka drugiego zakrętu miałem wyprzedzić dostawczaka, a potem wślizgnąć się między pojazdy na moim pasie, chowając się przed nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówką.

Jeśli scena, w której samochody o włos unikają zderzenia, ma wyglądać realistycznie, to musi być prawdziwa. W filmach o Jamesie Bondzie nie ma miejsca na udawane kaskaderskie wyczyny, tworzone za pomocą komputerów.

Gary zawołał nas do siebie.

"Ben, cokolwiek by się działo, musisz wrócić na prawy pas, nim nadjedzie Row­ley. Inaczej będzie po tobie".

Tak jak w przypadku każdego manewru wyprzedzania, kluczową sprawą było wyczucie czasu. Codziennie przerabiacie to, idąc chodnikiem i wyprzedzając wolniejszych przechodniów. Jedyna różnica polega na tym, że ludzie ważą mniej niż samochody.

Gdybym wszedł w drugi zakręt zbyt późno, chwilę później znalazłbym się naprzeciwko ciężarówki bez możliwości ucieczki na prawy pas, zablokowany przez furgonetkę. Gdybym zaś pojawił się na zakręcie zbyt szybko, całe ujęcie byłoby do niczego. Podczas próbnych przejazdów przyłapałem się na tym, że moja prawda stopa skradała się w kierunku pedału gazu za każdym razem, gdy skalne ściany blokowały mi widoczność. Musiałem się powstrzymać i zacząć odliczać czas – dopiero wtedy cała sekwencja się udała. (...)

Wyprzedzanie to prawdopodobnie najbardziej ryzykowny i skomplikowany manewr, jaki wykonujemy na drodze. Być może dlatego wasz instruktor nauki jazdy nigdy nie nauczył was, jak się to robi.

Dla kierowcy wyścigowego nie ma nic gorszego od wysłuchiwania, jak kanapowi herosi narzekają na brak manewrów wyprzedzania podczas jakiegoś wyścigu. Przecież ostatnią rzeczą, na jakiej mu zależy, jest jazda za wolniejszym konkurentem i zaprzepaszczenie szansy na wlanie sobie do oka na mecie odrobiny szampana. Jednak trzeba pamiętać o tym, że jeśli decyzja o wyprzedzaniu okaże się błędna, to kierowca może nie zdążyć jej pożałować – bo kiedy już zacznie wykonywać ten manewr, a sprawy przybiorą zły obrót, to wyplątanie się z takiej sytuacji może okazać się bardzo trudne.

Najważniejsze pytanie, jakie stawiam sobie przed podjęciem decyzji o wyprzedzaniu, brzmi: czy naprawdę mi na tym zależy? Jeśli natężenie ruchu jest wysokie, nie ma sensu ryzykować życia i zdrowia tylko po to, by móc przeczytać jakąś nową tablicę rejestracyjną.

Jeśli jednak odpowiedź na powyższe pytanie jest twierdząca, to zaczynam od przygotowania planu; taki plan musi następnie zatwierdzić ta część mnie, która nie ma ochoty zostać dawcą narządów. Plan taki wymaga wolnej przestrzeni oraz prędkości wystarczającej do rozpoczęcia manewru wyprzedzania. Niby proste, ale diabeł tkwi w szczegółach. Podczas wstępnej oceny sytuacji powinniście wytężyć wzrok w poszukiwaniu oczywistych powodów do tego, by nie wyprzedzać.

Prędkość, rozped i pozycja

Kiedy zbliżacie się do wolniej jadącego pojazdu, przeanalizujcie sytuację z dystansu. Im szybciej zwolnicie, tym lepiej, ponieważ da wam to czas do namysłu, pozwalając jednocześnie zachować większą prędkość. Odpowiedni rozpęd jest absolutnie kluczowy dla płynnego wyprzedzania, bo pozwala ograniczyć do minimum czas spędzany po niewłaściwej stronie drogi z wciśniętym do oporu pedałem gazu.

Jeśli podjedziecie do samego tylnego zderzaka poprzedzającego was wozu, będziecie zmuszeni zwolnić do jego prędkości i do wyprzedzania przystąpicie tak naprawdę ze startu zatrzymanego (mimo że będziecie się poruszać), znacząco ograniczając możliwość efektywnego przyspieszenia.

W sytuacjach, w których musicie wykazać się cierpliwością, najlepiej jest zachować dystans równy trzem długościom samochodu i zrównać swoją prędkość z prędkością pojazdu przed wami. Zajmowanie pozycji tuż przy jego rurze wydechowej nie ma sensu, ponieważ ograniczacie w ten sposób swoje pole widzenia i uniemożliwiacie sobie płynne przejście do wyprzedzania. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy jedziecie za dużym pojazdem w rodzaju ciężarówki: nie widzicie wtedy nic poza spowitą chmura spalin tabliczką z napisem "Szeroki ładunek".

Przygotowania końcowe

Wrzućcie bieg, który zapewni jak największą moc (najlepiej taki, na którym wasz samochód nie opadnie z sił w połowie manewru, zmuszając was do pośpiesznej zmiany przełożenia, którą nietrudno sknocić). Czy jesteście pewni, że przy tej prędkości waszemu samochodowi nie zabraknie mocy i poradzi sobie z wyprzedzaniem na dostępnym dystansie? Tak.

Lusterka: czy nikt nie zamierza was wyprzedzać? Nikt.

Kontrola bezpieczeństwa: w razie potrzeby możecie ostrożnie zjechać na przeciwległy pas ruchu, by poszerzyć pole widzenia i raz jeszcze upewnić się, że macie wolną drogę – teraz możecie przystąpić do wyprzedzania albo zanurkować z powrotem na swoją połowę drogi. Droga wolna.

A zatem naprzód!

Pamiętajcie o płynności, bądźcie zdecydowani, włączcie kierunkowskaz i rozpocznijcie manewr.

Przyspieszanie: dodajcie gazu, by nabrać rozpędu i dynamicznie minąć samochód po prawej; jeśli z jakiegoś powodu uznacie, że musicie przerwać manewr, macie na to czas, dopóki nie zrównacie się z wyprzedzanym pojazdem.

Skupienie: manewr wyprzedzania jest w toku, a wy mijacie pojazd, które jechał przed wami. Koncentrujecie się na najdalszym widocznym punkcie drogi, wypatrując nadjeżdżających z przeciwka, a także na wolnej przestrzeni na swoim pasie, która jest waszym celem. Kątem oka obserwujcie wyprzedzany pojazd, zachowujecie wystarczający odstęp i kontrolujcie postęp manewru, dopóki nie upewnicie się, że wysunęliście się przed wyprzedzany pojazd – wtedy spokojnie wracacie na swoją stronę drogi.

Typowe błędy

  • Uderzenie w bok wyprzedzanego pojazdu albo zahaczenie o jego przód to częsty błąd. Niewłaściwa ocena odległości w połączeniu ze zbyt nerwową reakcją na zbliżający się zakręt albo nadjeżdżający z przeciwka samochód sprawiają, że kierowców opuszcza zdrowy rozsądek i ostro skręcają na swój pas, licząc na to, że jakoś się uda. BUCH!
  • Jeśli podczas powrotu na swój pas ruchu zahaczycie o przód wyprzedzanego pojazdu, sygnał wysłany przez was kierownicą w połączeniu z siłą uderzenia w okolice waszego tylnego koła najprawdopodobniej spowoduje obrócenie waszego samochodu. Dlatego wyprzedzając, musicie być precyzyjni od początku do samego końca.
  • Podczas wyprzedzania pamiętajcie o klaksonie. Jeśli kierowca mijanego pojazdu nie zauważył was i zaczyna przesuwać się w stronę waszego toru jazdy, poinformujcie go o swojej obecności.

Utrata panowania nad samochodem podczas wyprzedzania. Większość dróg wyprofilowano tak, że środek jezdni znajduje się wyżej niż boki. Kiedy przejeżdżacie przez to wypiętrzenie, zmienia się rozkład nacisku na zawieszenie, które może ulec destabilizacji. Jeśli dodamy do tego gwałtowny ruch kierownicą albo zbyt ostro potraktujemy pedał gazu, może to doprowadzić do niebezpiecznej utraty kontroli nad autem. Zakręt oraz mokra nawierzchnia dodatkowo pogarszają sprawę.

Ważne wskazówki

  • Wyprzedzajcie płynnie i spokojnie – podczas wyprzedzania powinniście wystrzegać się wszelkiej przesady, zarówno w postaci gwałtownego wcis­kania pedału gazu, jak i zbyt długiego pozostawania po niewłaściwej stronie drogi. W samochodach przednionapędowych podczas gwałtownego przyspieszania może wystąpić wyraźna tendencja do zmiany kierunku jazdy, stanowiąca problem zwłaszcza w przypadku mocnych hatch­backów: moment skręcający dosłownie wyrywa kierownicę z rąk, zmieniając tor jazdy. W samochodach z napędem na tył gwałtowne dodanie gazu może z kolei wywołać utratę przyczepności w najmniej pożądanym momencie.
  • W żadnym razie nie panikujcie. Zachowajcie spokój i gaz do dechy.

Gdy zdarzy się wam utknąć na dłużej po złej stronie drogi, a z przeciwka pędzi samochód, musicie dokonać subiektywnej oceny sytuacji. Jeśli zdążyliście już przynajmniej częściowo wysunąć się przed wyprzedzany pojazd, wciśnięcie do oporu pedału gazu załatwi sprawę. W przeciwnym razie musicie zrezygnować z wyprzedzania, delikatnie zahamować i powrócić na swój pas ruchu.

Problem z hamowaniem podczas wyprzedzania polega na tym, że wyprzedzany kierowca jest tylko człowiekiem i prawdopodobnie od początku obserwował wasze groteskowe wysiłki. Kiedy zauważy nadciągający traktor, może zahamować w tej samej chwili co wy i w rezultacie zablokować wam drogę powrotną na wasz pas. W takim wypadku mogę wam tylko życzyć mnóstwa szczęścia.

Jeśli wyjdziecie z tego cało, to po nagłym przypływie adrenaliny ogarnie was prawdziwa euforia – taki stan utrzyma się jeszcze co najmniej przez dwadzieścia minut. Nie pozwólcie jednak, by przerodziło się to w syndrom superbohatera. To, co się wam przydarzyło, było poważnym błędem; powinniście zapamiętać to doświadczenie, a następnie odtworzyć je w wyobraźni i spróbować ustalić, co zrobiliście nie tak.