Logo
PoradySprawdzili, co się stanie, gdy rozładujesz samochód elektryczny do zera

Sprawdzili, co się stanie, gdy rozładujesz samochód elektryczny do zera

Inżynierowie ADAC przetestowali samochody elektryczne, odpowiadając na pytanie: co się stanie, gdy poziom naładowania akumulatora zbliży się do zera? W bezpiecznych warunkach sprowokowali sytuację, której instynktownie boi się każdy użytkownik samochodu elektrycznego, gdy do stacji ładowania jedziemy na lawecie. Wyniki eksperymentu są zaskakujące. Samochody mają zapas km, które przejadą na "zerze", ale ten mocno się różni w zależności od modelu. Najlepsze przejadą jeszcze ok. 20 km.

Im niższy poziom naładowania akumulatora samochodu elektrycznego, tym gwałtowniej kierowca jest ostrzegany o zagrożeniu
Shutterstock
Im niższy poziom naładowania akumulatora samochodu elektrycznego, tym gwałtowniej kierowca jest ostrzegany o zagrożeniu
  • Samochody elektryczne mają zaprogramowany "bufor bezpieczeństwa": akumulator samochodu elektrycznego zachowuje minimalny poziom energii, z której (częściowo) można skorzystać
  • W praktyce samochód elektryczny, gdy wskaźnik informuje o rozładowaniu akumulatora, może przejechać jeszcze pewien dystans
  • Zazwyczaj jazda na rezerwie samochodem elektrycznym – gdy jego akumulator jest pusty – wiąże się z wejściem w "tryb awaryjny"
  • W każdym samochodzie wygląda to jednak nieco inaczej, dużo zależy też od warunków

Całkowite rozładowanie akumulatora litowo-jonowego jest bardzo niebezpieczne – już po pierwszym razie mogłoby dojść do nieodwracalnego uszkodzenia akumulatora, a nawet do rozerwania jego obudowy w wyniku "spuchnięcia" ogniw. Dlatego w samochodzie elektrycznym akumulator zawsze zachowuje "dla siebie" trochę energii – energii, której nie da się zużyć. W praktyce stresująca dla kierowcy procedura wymuszająca na użytkowniku podłączenie samochodu do zewnętrznego źródła energii zaczyna się na długo przed tym, zanim poziom naładowania akumulatora samochodu elektrycznego osiągnie zero, a nawet zanim wskaźnik zasięgu osiągnie zero.

Dalsza część tekstu pod filmem:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Inżynierowie ADAC postanowili przekonać się, jak zachowują się auta po rozładowaniu akumulatora. Wykonali ten okrutny test na sześciu pojazdach, korzystając z bezpiecznych warunków na torze – abyście sami nie musieli tego robić.

Co będzie, gdy rozładujesz akumulator samochodu elektrycznego?

Zwiezienie samochodu z rozładowanym akumulatorem z autostrady może być kosztowne – zdjęcie ilustracyjne
Zwiezienie samochodu z rozładowanym akumulatorem z autostrady może być kosztowne – zdjęcie ilustracyjneTanja Esser / Shutterstock

W redakcji "Auto Świata" wykonaliśmy podobny test – w nieco uproszczonej formie – już kilkanaście lat temu, mając do dyspozycji jeden z pierwszych masowo produkowanych samochodów elektrycznych – Mitsubishi i-Miev oraz fachowo przerobionego na elektryka Fiata 500 Karabag. Nie bawiliśmy się w konwenanse: z Warszawy ruszyliśmy dwoma autami trasą ekspresową w stronę Radomia z gazem wciśniętym do deski. Mitsubishi było nieco szybsze niż Fiat i nieco lepsze, niemniej poziom naładowania akumulatora już przed Radomiem osiągnął niepokojąco niski poziom – na wszelki wypadek, nie wjeżdżając głęboko do miasta, skorzystaliśmy z pierwszej możliwej "zawrotki" i wciąż z gazem wciśniętym do deski kontynuowaliśmy podróż. Nie trwała ona już długo: pierwszy poległ Fiat, w którym najpierw zapaliła się rezerwa, a niedługo później auto zaczęło zwalniać. "Odcięcie" mocy było dość gwałtowne, samochód w zasadzie od razu się zatrzymał. Mitsubishi ostrzegało dłużej, potem ograniczyło moc i w trybie ograniczonej mocy przejechało jeszcze jakieś 3 km. Żadne z tych aut z gazem wciśniętym do oporu nie pokonało nawet 100 km na pełnym naładowaniu. Na lawetę i do domu!

Teraz jednak auta elektryczne są dużo bardziej wyrafinowane, bardziej przemyślane, bardziej praktyczne, bardziej przyjazne dla użytkownika i bezpieczne.

Przeczytaj także: Naprawy aut elektrycznych wciąż droższe. Różnica zmniejsza się, bo drożeją naprawy modeli spalinowych

ADAC sprawdził na sześciu samochodach elektrycznych, co się stanie po rozładowaniu akumulatora

Sześć samochodów elektrycznych testowano na torze, zaczynając jazdę, mając do dyspozycji auta z akumulatorami naładowanymi w 20-30 procentach. Jeżdżono aż do całkowitego ich rozładowania. Początkowo wszystkie auta zachowywały się tak samo.

Do tego poziomu rozładowania nie było żadnych ostrzeżeń:

  • BYD Seal – 90 proc. (zostało 10 proc.)
  • Nio EL6 – 89 proc. (zostało 11 proc.)
  • Kia EV6 – 79 proc. (zostało 21 proc.)
  • Tesla Model Y – 85 proc. (zostało 15 proc.)
  • Volvo EX40 – 93 proc. (zostało 7 proc.)
  • VW ID.3 – 80 proc. (zostało 20 proc.)

Kiedy włącza się "rezerwa" w samochodzie elektrycznym?

W każdym z testowanych samochodów wyglądało to nieco inaczej, niemniej w każdym wypadku pierwsze ostrzeżenia o rozładowanym akumulatorze pojawiają się dość wcześnie – "rezerwa" zapala się, gdy wyświetlacz wskazuje na 40-80 km zasięgu lub 15-20 proc. naładowania akumulatora. Na tym etapie jednak wszystkie samochody jadą normalnie, bez wyraźnych zauważalnego spadku mocy.

Z czasem jednak ostrzeżenia stają się bardziej natarczywe: pojawiają się wyraźniejsze grafiki na wyświetlaczu, a także sygnały akustyczne. Mogą pojawiać się zalecenia do przełączenia trybu jazdy na "eco", ewentualnie zmniejszenia mocy ogrzewania bądź klimatyzacji. W tym drugim etapie pojawiają się sporadyczne deficyty mocy – np. podczas gwałtownego przyspieszania. Inżynierowie ADAC zalecają, aby w tej fazie nie kontynuować już jazdy autostradą, chyba że zbliżamy się do stacji ładowania.

Samochód elektryczny z prawie pustą baterią sporadycznie wchodzi w "tryb awaryjny"

W większości samochodów poniżej pewnego poziomu naładowania akumulatora włącza się "tryb awaryjny" jeszcze zanim wskaźnik poziomu naładowania pokaże "zero": moc zostaje ograniczona, podobnie jak maksymalna prędkość i możliwe przyspieszenie.

Na tym poziomie rozładowania akumulatorów uruchomiło się pierwsze ograniczenie mocy w samochodach testowych ADAC:

  • BYD Seal – 6 proc.
  • Nio EL6 – brak trybu "awaryjnego" przed wskazaniem "zero proc. baterii"
  • Kia EV6 – 3 proc.
  • Tesla Model Y – 1 proc.
  • Volvo EX40 – 1 proc.
  • VW ID.3 – 5 proc.

Co się dzieje, gdy wskaźnik naładowania akumulatora w samochodzie elektrycznym pokazuje zero procent?

Teraz zaczyna robić się naprawdę ciekawie: w każdym z testowanych przez ADAC samochodów dalsza jazda była możliwa jeszcze przez jakiś czas po osiągnięciu przez akumulator poziomu naładowania zero procent. W każdym wypadku wiązało się to jednak z uruchomieniem kolejnych poziomów ograniczenia mocy. Poniższe zestawienie pokazuje, ile kilometrów pokonały testowe samochody w kolejnych trybach ograniczenia mocy od momentu, gdy poziom naładowania akumulatora osiągnął zero:

Ile kilometrów pokonały samochody po rozładowaniu akumulatora "do zera"?

  • BYD Seal – 10 km + 8 km
  • Nio EL6 – 2 km + 9 km + 5 km
  • Kia EV6 – 1 km + 11 k + 7 km
  • Tesla Model Y – 3 km + 11 k + 6 km
  • Volvo EX40 – 3 km + 9 k + 9 km
  • VW ID.3 – 11 km + 4 km

Czy oznacza to, że można bez problemu rozładować akumulator samochodu poniżej zera?

Test pokazał, że samochody zaprojektowano "idiotoodpornie" – po wyświetleniu informacji o całkowitym rozładowaniu akumulatora samochód nadal jedzie – tak jak większość samochodów spalinowych jedzie jeszcze przez jakiś czas, choć wskaźnik zasięgu pokazuje już "zero". Czytelnikom należy się jednak kilka zastrzeżeń:

  • Zasięg osiągalny po rozładowaniu akumulatora do zera jest nie tylko różny w różnych modelach samochodów, lecz także zależy od warunków jazdy;
  • W niskiej temperaturze zasięg ten może być drastycznie skrócony, możliwość dalszej jazdy może być też wykluczona;
  • Na zasięg samochodu z rozładowaną baterią wpływ ma także nachylenie terenu – nawet niewielkie wzniesienie może uniemożliwić jazdę;
  • Akumulator rozładowany do zera w pierwszej fazie ładowania może ładować się bardzo powoli, a zatem korzystanie z jego całkowitej pojemności jest nieefektywne;
  • Akumulator, który jest rozładowywany do zera, ulega szybkiemu zużyciu – szybko obniża się jego kondycja określana parametrem SOH (State of Health)
Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji