Auto Świat Porady Z tą chińską kostką za 300 zł możesz być jak mechanik z ASO albo jak małpa z brzytwą

Z tą chińską kostką za 300 zł możesz być jak mechanik z ASO albo jak małpa z brzytwą

Ta niepozorna, chińska kostka stała się hitem internetu, bo ponoć potrafi zdziałać cuda. Nie tylko diagnozuje problemy z autem, ale też potrafi się ich pozbyć, a kosztuje tyle, ile godzina pracy mechanika w ASO. Pokazałem ją mechanikowi i podłączyłem ją do kilku samochodów. Obaj byliśmy w szoku. Możliwości tego sprzętu są imponujące, ale Kingbolen Ediag Elite nie jest dla każdego — dla niektórych może być wręcz niebezpieczny.

Interfejs diagnostyczny Kingbolen Ediag Elite
Auto Świat / Maciej Brzeziński
Interfejs diagnostyczny Kingbolen Ediag Elite
  • Interfejs diagnostyczny Kingbolen Ediag Elite jest sprzedawany przez polskie sklepy, nieco taniej da się go kupić na chińskich platformach sprzedażowych
  • Atutem tego sprzętu ma być nie tylko ponadprzeciętna liczba dostępnych funkcji, ale też dożywotnia licencja na oprogramowanie
  • Urządzenie pozwala na diagnozowanie wszystkich aut zgodnych ze standardem OBD II, ale to tylko niewielka część tego, co potrafi
  • W przypadku wielu modeli aut, poza funkcjami diagnostycznymi, dostępne są też funkcje aktywnego testowania i adaptacji podzespołów
  • Urządzenie kosztuje mniej więcej tyle, co godzina pracy mechanika w dobrym serwisie, a można je zmieścić w kieszeni

Ja za swój tester diagnostyczny do warsztatu zapłaciłem 14 990 złotych netto, co rok płacę jakieś tysiące za aktualizacje oprogramowania, a ty mi chcesz powiedzieć, że takie małe gówienko z internetu, kupione za trzy stówki, ma robić to samo? Chyba sobie kpisz! To nie ma prawa działać. Tak znajomy mechanik zareagował, kiedy pokazałem mu nowy, kieszonkowy tester Kingbolen Ediag Elite. Szybko zmienił zdanie. Nic dziwnego.

Autor Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji