- Agregat prądotwórczy może służyć na budowie albo do zasilania elektronarzędzi wszędzie tam, gdzie nie ma dostępu do sieci
- Drogie agregaty wyróżniają się niską masą i bardzo małymi rozmiarami w stosunku do generowanej mocy
- Najtańsze agregaty nie powinny służyć do zasilania drogiej i wrażliwej na przepięcia elektroniki
Agregat prądotwórczy to urządzenie składające się z silnika (najczęściej zasilanego benzyną lub olejem napędowym), prądnicy, elektroniki sterującej oraz okablowania i gniazd pozwalających podłączyć odbiorniki prądu. Rzecz prosta, a zatem – przynajmniej dopóki pozostajemy na poziomie amatorskim albo garażowo-budowlanym – niedroga.
Jak zasilić elektronarzędzia?
Nalewasz paliwo, uruchamiasz silnik, dajesz urządzeniu chwilę na rozgrzanie, przełączasz w tryb generowania prądu i już do gniazdka znajdującego się na obudowie możesz podłączyć sprzęt: szlifierkę, pilarkę , odkurzacz, cokolwiek. Jeśli przydarzyła się awaria prądu, w taki sam sposób możesz podłączyć lodówkę, piec, czajnik, itp. Ale uwaga: każdy generator ma określoną moc i nie wolno podłączyć do niego urządzeń, których łączna moc przewyższa moc generatora. Warto wręcz zachować przynajmniej niewielki zapas, zwracać uwagę na moc podłączanych urządzeń, a w razie potrzeby podłączać je na zmianę.
Przeciążenie generatora grozi usterką i samej prądnicy, i silnika urządzenia, które dostaje za mało prądu! I jeszcze jedno: generator wyposażony w silnik spalinowy wytwarza, dokładnie tak jak samochód, hałas oraz spaliny. Jednym ze składników spalin jest tlenek węgla – gaz bezbarwny, bezwonny i śmiertelnie niebezpieczny. Z tego względu agregat powinien pracować tylko na zewnątrz. Jeśli masz go w garażu, okna i brama muszą być całkowicie otwarte! Oczywiście, w sytuacji awaryjnej możesz zasilić np. lodówkę z garażu za pomocą długiego przedłużacza, jakkolwiek by wyeliminować straty prądu, przedłużacz powinien być tylko tak długi, jak to konieczne. Jeżeli wystarczy 20 metrów kabla, to użycie przedłużacza ogrodowego o długości 50 m jest błędem.
Agregat na wypadek awarii sieci
W razie przerwy w dostawie prądu pojawia się pokusa, aby kabel z generatora doprowadzić wprost do najbliższego domowego gniazdka i w taki prosty sposób zasilić dom. Błąd! Po pierwsze, w taki sposób moglibyśmy komuś zrobić krzywdę – wyobraźmy sobie, że gdzieś na słupie w terenie elektryk usuwa awarię, a w sieci nagle pojawia się niespodziewany prąd... to prosta droga do wypadku! Po drugie, obciążenie sieci będzie tak duże, że nasz urządzenie ma szanse już po chwili się zepsuć. Rozwiązaniem jest ręcznie sterowany, zrobiony przez zawodowego elektryka zestaw przełączników, które pozwolą za pomocą zewnętrznego źródła prądu zasilić wybrane obwody w domu, najlepiej podzielone na kilka oddzielnych sekcji o maksymalnym zapotrzebowaniu na prąd dostosowanym do możliwości naszego agregatu. Przełączniki muszą być zaprojektowane w taki sposób, że ilekroć podłączamy prąd z generatora, odłączamy dom od sieci zewnętrznej (a przynajmniej tę część instalacji, która jest w danej chwili zasilana awaryjnie).
Najwyższą formą zasilania awaryjnego jest taki system, który uruchamia się automatycznie sam w razie przerwy w dostawie prądu, ale tego rodzaju instalacja wymaga uzgodnienia z zakładem energetycznym, akceptacji projektu i późniejszego odbioru. No i to są duże koszty, bo w tego rodzaju instalacji generator z reguły ma dużą moc, musi być to urządzenie o wysokiej stabilności, raczej drogie w zakupie i nietanie w eksploatacji.
Mały agregat przenośny – na co zwrócić uwagę, kupując?
Agregaty prądotwórcze do użytku domowego są zasilane z reguły benzyną albo olejem napędowym. Wśród tych pierwszych, które są nieco droższe w eksploatacji (zużywają więcej paliwa) łatwiej o małe i lekkie, a także niedrogie urządzenie, które lepiej sprawdzi się jako sprzęt przenośny albo amatorski do okazjonalnego użytku. Podstawowy parametr to moc urządzenia, która ma bezpośrednie przełożenie na to, jaki sprzęt można nim zasilić. Trzeba się na coś zdecydować, bo większa moc oczywiście pozwala podłączyć bardziej prądożerne urządzenia albo więcej mniejszego sprzętu naraz, ale im wyższa moc generatora, tym wyższe jego masa i rozmiar, a także cena. No i wyższe zużycie paliwa. Trzeba zastanowić się, co będziemy awaryjnie podłączać: czy np. tylko lodówkę, oświetlenie i sterowanie pieca, do czego duża moc nie jest potrzebna, czy też np. ogrzewanie elektryczne – a to już wyzwanie raczej dla sprzętu stacjonarnego, a w każdym razie dużego. Małym agregatem na 230 V zasilimy większość urządzeń domowych (oczywiście nie wszystkie naraz), ale już 3-fazowej kuchenki elektrycznej albo studni głębinowej nie – do tego potrzebny jest agregat 3-fazowy.
Przenośne agregaty prądotwórcze: mniejsze i większe różnice
Jak łatwo zauważyć, różnice w cenach urządzeń o tej samej mocy sięgają kilkuset procent. Nieduży agregat renomowanego producenta kosztuje nawet 5 tys. zł, podczas gdy nadający się do użytku, działający tańszy agregat o podobnej mocy kupimy mniej niż za 800 zł. Różnice są w stabilności prądu, wymiarach agregatu, hałaśliwości, zużyciu paliwa i w masie – droższy będzie ważył np. 22 kg i można go przenieść w jednej ręce, a tańszy – 50 kg. Jak przenieść ten cięższy? We dwóch albo przetoczyć na kółkach!
Mały agregat może mieć gniazdo lub gniazda 230 V a oprócz tego np. wyjścia prądu stałego 12 V, którym można ładować akumulator samochodu. Sprzęt z wyższej półki można łączyć w pary, aby uzyskać jedno wyjście prądowe o wyższej mocy.
Agregat prądotwórczy: ile to pali?
Trzeba przyjąć, że niewielki agregat o maksymalnej mocy 2 kW zużywa 1-1,8 l benzyny na godzinę pracy. Agregat, z racji niedużego zbiornika na paliwo (chyba, że postawimy obok zbiornik zewnętrzny) może pracować bez przerwy 3,5-8 godzin. Jest jasne, że to najdroższy prąd, jaki można kupić. Z drugiej strony z agregatu nie korzysta się stale tylko od czasu do czasu, najczęściej w sytuacji awaryjnej albo w miejscu, gdzie nie ma szans na inne źródła prądu.