Współczesne, turbodoładowane diesle to wdzięczny obiekt dla tunerów. Parametry działania silnika da się poprawić przy naprawdę minimalnym nakładzie pracy. Fabryczny program gwarantujący silnikowi znaczne rezerwy wytrzymałościowe (które i tak z różnych powodów czasem nie wystarczają!) zastępuje się innym, w pełni wykorzystującym możliwości jednostki. Podwyższa on ciśnienie doładowania w pewnych zakresach obrotów, zapewnia wtryskiwanie większej ilości paliwa, dzięki czemu rośnie moment obrotowy i moc.

Chiptuning: sposób na moc i kłopoty Foto: Auto Świat
Chiptuning: sposób na moc i kłopoty

To, że fabryczny program nie żyłuje silnika w pełni, nie powinno dziwić. Producent zakłada zupełnie słusznie, że silnik z czasem się zużywa, i nie zawsze ma zapewnione idealne materiały eksploatacyjne oraz konieczne przeglądy, bierze też pod uwagę niedoświadczenie serwisów (także własnych) i to, że z czasem stan samochodu wykracza poza tolerancje fabryczne, a dobrze, aby dalej jeździł, szczególnie w okresie gwarancji. Z kolei tuner zakłada, że właściciel zadba o idealną sprawność silnika i będzie pamiętał o wszystkich niezbędnych naprawach.