Do wyboru były dwie apteczki. Obie produkcji firmy Bottari.RozczarowaniePiersza apteczka to plastikowe pudełko zamykane na dwa plastikowe zatrzaski. Zawartość mocno rozczarowuje. Składa się na nią: bandaż o szerokości 5 cm i długości 4 metrów, jeden (!) plaster samoprzylepny z opatrunkiem średniej wielkości, odrobina waty i foliowe rękawiczki. Ponadto w pudełku znajdziemy odbitą na ksero karteczkę, szumnie nazwaną "wykazem telefonów alarmowych", z czterema powszechnie znanymi numerami (pogotowie ratunkowe 999; policja 997; straż pożarna 998 i pogotowie gazowe 992). Uzupełnieniem całości jest dwustronnie skserowana kartka formatu A4 - "instrukcja udzielania pierwszej pomocy". Niektóre zawarte w niej wskazówki mogą mieć dyskusyjną, delikatnie mówiąc, wartość. Przykładem może być rada "przenieść poszkodowanego - jeśli mu to nie zaszkodzi - w bezpieczne i spokojne miejsce". Jak rozpoznać, czy przenoszenie poszkodowanego nie zaszkodzi mu, instrukcja oczywiście nie wspomina. Niefachowe wyciąganie z samochodu na przykład osoby z uszkodzonym kręgosłupem szyjnym może mieć fatalne konsekwencje. Po umieszczeniu poszkodowanego w "bezpiecznym i spokojnym miejscu" należy "przeprowadzić powierz-chowne oględziny i powierzchowne badanie" między innymi "objawów krwawienia wewnętrznego". Znów jednak brakuje dalszych i bardziej precyzyjnych wskazówek. Jeszcze bardziej nonszalancko potraktowano kwestię zewnętrznego masażu serca. Objawem zatrzymania krążenia jest między innymi wg instrucji "zanik tętna nad dużymi tętnicami", co jest zgodne z prawdą, gdzie jednak dokładnie szukać dużej tętnicy, instrukcja nie wspomina. Tymczasem rozpoczęcie masażu serca u osoby z obecnym, ale słabo wyczuwalnym tętnem (co często się zdarza u osób po utracie krwi) może być groźne dla życia. Model wzbogaconyDruga apteczka to wersja nieco bogatsza. Niestety jej zawartość nie odbiega zasadniczo od tańszego zestawu. Dodatkowe elementy to dwie chusty trójkątne umożliwiające unieruchomienie złamanej lub zwichniętej ręki, dwa dodatkowe bandaże, większy kłębek waty i duży kawełek niejałowego, nieopakowanego plastra, którego przydatność będzie mocno ograniczona z powodu braku nożyczek. Jedynym godnym pochwały, zaskakującym wręcz pomysłem było umieszczenie w zestawie maseczki do sztucznego oddychania, która jest zdecydowanie najbardziej pomocnym elementem całej apteczki. O ile przydatność pierwszego opisanego zestawu jest w zasadzie żadna, to uzupełnienie drugiej kilkoma niedrogimi drobiazgami uczyniłoby ją użyteczną.Czym uzupełnićListę pożytecznych drobiazgów, które można kupić w każdej aptece, zamieszczamy poniżej. W razie konieczności udzielenia pierwszej pomocy niezbędne wydają się nożyczki, aby wielkość opatrunku można było łatwo dostosować do wielkości rany. Foliowe rękawiczki są wprawdzie mało podatne na uszkodzenie, ale łatwo zsuwają się z ręki, a wykonanie w nich bardziej skomplikowanych czynności jest utrudnione. Dlatego sugerujemy uzupełnienie zestawu o lateksowe rekawiczki chirurgiczne. Bardzo przydatne mogą okazać się jałowe gaziki umożliwiające szybkie i wygodne zdezynfekowanie drobnych zranień. Aby apteczka w razie potrzeby rzeczywiście mogła się przydać, a nie tylko zajmowała miejsce w bagażniku, należałoby także dodać sporo jednorazowych jałowych (w odróżnieniu od oferowanego przez firmę Bottari) plastrów z opatrunkiem w możliwie kilku rozmiarach. Nie zaszkodziłoby także do-danie plastra do mocowania opatrunków i jałowej gazy do opatrywania ran. Za około 10 złotych możemy skutecznie uzupełnić zawartość samochodowej apteczki.
Co powinna zawierać?
Postanowiliśmy sprawdzić przydatność losowo wybranych apteczek dostępnych na rynku. Zakupu dokonaliśmy w dużym i - jak się wydaje - dobrze zaopatrzonym stoisku motoryzacyjnym w hipermarkecie.