Pojazd ten ma obecnie przejechane 10,5 tys. kilometrów. Ostatnio podczas podróży zapaliła się kontrolka poziomu oleju. Gdy skontaktowałem się z serwisem w Poznaniu - Auto Premium - polecono mi dolać oleju do silnika, co też uczyniłem. Następnego dnia udałem się do Auto Premium, aby wyjaśnić problem. Moje zaskoczenie było bardzo duże, ponieważ obarczono mnie odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację, stwierdzając, że jest to moja wina i powinienem kontrolować stan poziomu oleju. Nie czuję się odpowiedzialny za ten stan rzeczy. Uważam, że w takich markach i tak drogich samochodach okres pomiędzy kolejnymi przeglądami powinien być bezobsługowy dla jego użytkownika. Jest to mój trzeci samochód tej marki i nigdy podobna sytuacja nie zdarzyła mi się. Proszę mi poradzić: czy jest to normalna sytuacja, czy należy oczekiwać, że będzie się to powtarzać w dalszym okresie użytkowania? Czy mam podstawę do reklamacji tego samochodu?Nie napisał Pan, jaką ilość oleju uzupełnił Pan do stanu normalnego, tzn. między oznaczeniem minimum a maksimum, jednak spróbuję wyjaśnić Panu ten problem. Jak do tej pory nie skonstruowano samochodu z silnikiem, który nie zużywałby oleju, ponieważ jest on potrzebny w jednostce napędowej między innymi do smarowania, ale także i do chłodzenia. Olej, przedostając się na ścianki cylindra, musi smarować między innymi pierścienie tłokowe, a także sam tłok, który wykonując ruch posuwisto-zwrotny, ociera się o ścianki gładzi cylindrowej, powodując wytwarzanie ciepła. Jeżeli jedziemy dość szybko, pierścienie tłokowe nie zdążą zebrać filmu olejowego ze ścianek gładzi cylindrowej, przedostaje się on zatem nad tłok i ulega spaleniu. Jest to normalne zjawisko w każdym silniku tłokowym. Ponadto na skutek bardzo wysokich temperatur powstających podczas pracy silnika (szczególnie w silnikach z turbodoładowaniem) następuje odparowanie oleju, co też powoduje jego ubytek. Jeżeli w Pana przypadku zużycie oleju wyniosło około 1,5 litra na 10,5 tys. km, to jest to całkiem normalne zużycie. Norma ubytku oleju w większości pojazdów wynosi do 0,5 litra na 1000 km (więcej na ten temat: "Auto ŚWIAT" nr 22/02).Jestem posiadaczem Hondy Civic z 2000 roku (gwarancja 3 lata). W aucie coś trzeszczy w amortyzatorach. Najpierw decyzją fabryczną wymieniono mi amortyzatory, ale po jakimś czasie trzaski pojawiły się powtórnie. W ASO chcą wykonać naprawę przez zamontowanie tulei ze smarem. Co mam robić?Przyczyną hałasów występujących w amortyzatorach Pana samochodu jest olej hydrauliczny, który w niskich temperaturach może powodować słyszalne trzaski. Moim zdaniem należałoby wymienić po raz drugi amortyzatory, a jeżeli to nie pomoże, można spróbować zamontować tuleje ze smarem. Mam Skodę Octavię, w której sześć miesięcy temu skończyła się gwarancja. Zauważyłem, że w moim samochodzie występuje przeciek wody do wnętrza i trzeszczenie nadwozia podczas jazdy. Co mam robić?Najlepiej pojechać do serwisu i poprosić o usunięcie usterek, jednak najprawdopodobniej będzie to usługa płatna, gdyż gwarancja w Pana samochodzie dawno się skończyła. Nie może Pan bazować na tym, że jest to wada ukryta pojazdu, gdyż przecieki wody do wnętrza nadwozia oraz trzeszczenie w czasie jazdy nie wystąpiły nagle, ale musiały objawiać się wcześniej, jeszcze podczas gwarancji.Przecieki do wnętrza samosamochodu występują najczęściej w takich miejscach jak: rynna podokienna, szyberdach, uszczelnienie okien i drzwi. Czasami przecieki następują również w okolicach nadkoli i bagażnika. Również my sami możemy być sprawcami utrzymującej się wilgoci, jeśli regularnie nie sprzątamy wnętrza. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w AŚ nr 24/02.
Czy możecie mi odpowiedzieć?
W listopadzie ubiegłego roku kupiłem nowego Volkswagena Passata 1.9 TDI 130 KM.