Aby uniknąć nieporozumień: oszczędzać można, a nawet trzeba! Tylko człowiek nierozsądny wydaje pieniądze niepotrzebnie. Chcielibyśmy jednak przestrzec przed tym stylem oszczędzania, który nasz język ojczysty opisuje może niezbyt eleganckim, za to trafiającym w sedno zwrotem: podcieranie tyłka szkłem. Każdy chyba zgodzi się, że jeśli ktoś ze skąpstwa rezygnuje z pomocy lekarza, to postępuje co najmniej nierozsądnie. Dlaczego więc dużo chętniej godzimy się na rezygnację z usług wykwalifikowanego mechanika samochodowego? Przecież konsekwencje niekompetencji osoby naprawiającej auto mogą być równie groźne, jak skutki błędów medyka!

Najtrudniejsze bywa znalezienie granicy między oszczędnościami uzasadnionymi a pozbawionymi sensu. Jest to jednak możliwe. Przykład? Opony. Wobec postępu w osiągach ogumienia całorocznego z czystym sumieniem polecamy rezygnację z posiadania dwu kompletów opon wszystkim tym, którzy zimą opuszczają miasto jedynie sporadycznie. Gumy całoroczne w zupełności im wystarczą. Ale powinny to być – jak piszemy poniżej – opony porządnej marki w dobrym stanie. Na tym już oszczędzać nie wolno.