Stoją one ukryte na poboczach dróg lub wiszą na mostach albo wiaduktach i bezstronnie, bezszelestnie, bez względu na warunki atmosferyczne są w stanie wykonać zdjęcia wszystkich pojazdów, których kierowcy mieli zbyt ciężką nogę. W Polsce po wywołaniu zdjęcia, na którym zawsze jest twarz kierowcy, na podstawie numeru rejestracyjnego ustala się, kto jest właścicielem pojazdu i wzywa go na komendę. Jeśli okaże się, że to nie on widnieje na zdjęciu, Kodeks drogowy nakazuje mu wskazać, komu powierzył swój samochód na czas, kiedy popełniono wykroczenie (art. 78 ust. 4). Nie musi tego robić, jeśli jego samochód ukradziono i przepisy naruszył złodziej. Tak byłoDo 17 września 2001 r. po ustaleniu osoby kierującej pojazdem sprawa najczęściej kończyła się mandatem nakładanym w komisariacie. Grzywnę ustalano na podstawie taryfikatora, który uzależniał wysokość grzywny w zależności od tego, o ile przekroczyło się dozwoloną prędkość. Nie było wątpliwości co do miejsca i czasu popełnienia wykroczenia.Tak jestZmiana kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia spowodowała też zmiany w postępowaniu mandatowym. Teraz jeśli policja nie będzie w stanie zakończyć wszystkich czynności w ciągu 14 dni od ujawnienia wykroczenia, to niezależnie od woli sprawcy wszystko musi skończyć się w sądzie. Jeśli więc nawet przyznamy się do winy i poprosimy o mandat, to rola policji ograniczy się już tylko do sporządzenia wniosku do sądu.
Fotoradary
FotoradaryKlasyczne metody pomiaru prędkości odchodzą powoli do lamusa. Chłopców radarowców zastąpić mają fotoradary.