W oznaczonym terminie samochodu jednak nie było. Czekając na auto dokonałem jego rejestracji, wziąłem kredyt i wpłaciłem 39 900 zł, czyli całą kwotę. Samochodu jednak nie otrzymałem. Wydawało mi się, że wpłata całej sumy zobowiąże dilera do wydania mi samochodu, ale jak widać myliłem się. Mówiono mi tylko, że samochód jest w Warszawie albo w Gdyni. Tak to przestrzega się ogólnie przyjętych zasad handlowych - Pan P. P. z Łodzi.Nie jest dla nas zrozumiałe, dlaczego zapłacił pan za auto. Kodeks cywilny mówi w art. 544 paragraf 2, że kupujący jest obowiązany zapłacić cenę dopiero po nadejściu rzeczy na miejsce przeznaczenia i po umożliwieniu mu jej zbadania. Tak samo precyzuje to art. 535 kc. Jeśli zapłacił Pan "na ochotnika", to powinien Pan zadbać o pisemne poświadczenie terminu odbioru samochodu albo otrzymanie umowy kupna-sprzedaży, na podstawie której można żądać wydania auta. W przeciwnym wypadku trudno będzie Panu dojść sprawiedliwości.W grudniu 1999 r. kupiłem nowego Fiata za 38 tys. zł. Po pół roku auto rozbiłem. Szkody oceniono jako całkowite. Mając pakiet ubezpieczeniowy, w skład którego wchodziło AC z udziałem własnym, otrzymałem z Towarzystwa Ubezpieczeniowego Gerling 28 tys. zł. Jakim cudem po 6 miesiącach mój samochód stracił na wartości 26 proc.? - Pan A. P. ze Szczecina.Wszystko zależy od treści umowy, jaką Pan zawarł. Wspomniał Pan o udziale własnym. Najprawdopodobniej dotyczył on każdego przypadku i wynosił określony procent wartości oszacowanych szkód. W przypadku szkody całkowitej towarzystwo ubezpieczeniowe dokonało oszacowania wartości samochodu po pół roku, a potem odjęło od tego określony w umowie procent Pańskiego udziału własnego. Niemal wszystkie firmy ubezpieczeniowe oferują AC z udziałem własnym. W każdej z nich można jednak takiej opcji się pozbyć dopłacając odpowiednią kwotę do polisy. Dlatego polecamy czytanie umów przed ich zawarciem.J.W.
Gorąca linia
Zamierzałem kupić Seata Cordobę. Zapłaciłem zaliczkę i dowiedziałem się, że przyjdzie mi czekać na odbiór trzy do czterech tygodni.