Żeby stłuc w aucie przednią szybę, nie trzeba wcale wiele – wystarczy, że spod kół przejeżdżającej ciężarówki wyskoczy kamyczek. Szyby w nowych autach bywają zadziwiająco delikatne, bo muszą być duże, a jednocześnie lekkie. Z drugiej strony, ich wymiana zwykle nie jest przesadnie droga, bo do większości modeli da się bez problemów kupić zamienniki oryginalnych szyb, często nawet pochodzące od tych samych dostawców co elementy montowane fabrycznie.
Niezależnych fachowców montujących szyby, nawet z dojazdem do klienta, też nie brakuje. Problem pojawia się jednak, jeśli skusiliście się na auto wyposażone w jeden z nowoczesnych systemów bezpieczeństwa, np. asystenta kontroli toru jazdy czy układ automatycznego hamowania przed przeszkodami, które wymagają zamontowania za przednią szybą kamery.
Spokojnie – w aktualnych modelach producenci nie są jeszcze tak pazerni, żeby szyby trzeba było wymieniać wraz z kosztującymi nawet kilka tysięcy euro kamerami, choć zapewne to tylko kwestia czasu, aż w końcu któraś z firm wpadnie i na to. Problem jest znacznie bardziej banalny – po wymianie szyby należy ponownie skalibrować układ kontroli toru jazdy. Ponieważ kamery montowane są tak, że nie da się ich ustawić mechanicznie, a tolerancje są bardzo ciasne, kalibracja odbywa się elektronicznie.
Potrzebny jest do tego sprzęt, którym dysponują niemal wyłącznie autoryzowane serwisy. Składa się on z zestawu przeznaczonego do ustawiania geometrii podwozia i specjalnej płyty (tablicy) umieszczanej przed autem, w polu widzenia kamery. Oczywiście, samą szybę da się wymienić poza ASO (jeśli uda się kupić odpowiednią, z miejscem na kamerę, czujnikami i dodatkowym ogrzewaniem w polu widzenia kamery – to wcale nie takie łatwe), później jednak trzeba udać się do autoryzowanego serwisu. I tu zaczynają się schody. O ile na rynku niezależnych serwisów szybiarskich panuje konkurencja, więc z wykonaniem usługi nie ma żadnego kłopotu, o tyle w przypadku kontaktów z ASO lepiej uzbroić się w cierpliwość.
Pierwszym problemem może być dodzwonienie się do serwisu i znalezienie takiego, który ma odpowiedni sprzęt i fachowców potrafiących to zrobić. Później trzeba się jeszcze umówić – takiej czynności nie da się przecież wykonać w autoryzowanym serwisie od ręki. Sama usługa z reguły nie ogranicza się do kalibracji kamery umieszczonej za szybą.
Przed jej wykonaniem konieczne jest sprawdzenie i ustawienie geometrii zawieszenia – wszystkie parametry muszą się mieścić w normie. Jeśli samochód ma w jakikolwiek sposób przestawioną geometrię, np. na skutek najechania na krawężnik, najpierw trzeba będzie dokładnie wyregulować układ jezdny.
Jeśli nic poważnego zawieszeniu nie dolega, zarezerwujcie sobie w budżecie nawet ok. 1000 zł na usługę w serwisie, a jeśli szybę też trzeba zamówić w ASO, doliczcie na nią kilka kolejnych tysięcy złotych. W niektórych modelach koszt usługi winduje to, że ze starej szyby trzeba przełożyć do nowej np. czujniki deszczu, ale to i tak wychodzi taniej niż kupowanie nowej szyby z kompletem sensorów.
Im nowsze auto, tym trudniejsza wymiana
W starszych autach przednia szyba montowana była w elastycznej uszczelce – ważne było tylko to, żeby jej rama była prosta. Teraz szyby są wklejane, a uszczelki służą tylko jako maskownice. Jeśli fachowiec się nie postara i np. krzywo wklei szybę, w zasadzie nie da się już tego skorygować, chyba że wycinając i ponownie ją wklejając.
W autach, w których do szyby przyklejane są czujniki lub kamery, nawet drobne odchyłki mogą mieć wpływ na działanie systemów bezpieczeństwa. W pojazdach, które nie mają systemów aktywnie korygujących tor jazdy (czyli takich, które nie przejmują prowadzenia w chwili wykrycia, że auto zbacza z zadanego toru jazdy), a jedynie ostrzegają kierowcę np. o najechaniu na linię, po wymianie szyby wystarczy zwykle tzw. dynamiczna kalibracja kamery.
Mechanik odbywa autem z podłączonym komputerem diagnostycznym jazdę próbną, a system samodzielnie bada, czy zmienił się kąt pochylenia kamery i – w razie potrzeby – wprowadza odpowiednie korekty do ustawień systemu. W przypadku bardziej zaawansowanych układów mogących bezpośrednio ingerować w pracę układu kierowniczego może być konieczna tzw. kalibracja statyczna. Wymagana jest przy tym maksymalna precyzja.
Auto ustawiane jest na stanowisku diagnostycznym, identycznym jak to służące do ustawiania geometrii zawieszenia. Dodatkowo przed samochodem umieszczana jest specjalna płyta kalibracyjna z naniesionymi na niej znakami. Nad przebiegiem kalibracji czuwa komputer diagnostyczny. W przypadku aut z koncernu Volkswagena wyposażonych w system Lane Assist kalibracja systemu jest wymagana w kilku przypadkach, m.in.: – po wymianie przedniej szyby; – po ustawieniu zbieżności kół tylnej osi; – po modyfikacjach zawieszenia, które mogły spowodować zmianę wysokości nadwozia; – po wymianie elementów układu.
Naszym zdaniem
Systemy asystujące poprawiają bezpieczeństwo, ale podwyższają koszty serwisowania pojazdów. Pozostaje mieć nadzieję, że warsztaty niezależne nauczą się je obsługiwać.
Potrzebne są do niej precyzyjne stanowisko do pomiaru geometrii podwozia, specjalna płyta kalibracyjna oraz komputer diagnostyczny – to sprzęt, który znajdziecie głównie w ASO.
Nowoczesne systemy bezpieczeństwa do prawidłowego funkcjonowania potrzebują odpowiedzniej kalibracji, jeśli mieliście pecha i szyba wymagała wymiany to nie zrobicie tego w pierwszym lepszym warsztacie zajmującym się wymianą szyb.
Dopiero po prawidłowej kalibracji system będzie funkcjonować prawidłowo.
W starszych autach przednia szyba montowana była w elastycznej uszczelce – ważne było tylko to, żeby jej rama była prosta. Teraz szyby są wklejane, a uszczelki służą tylko jako maskownice. Jeśli fachowiec się nie postara i np. krzywo wklei szybę, w zasadzie nie da się już tego skorygować, chyba że wycinając i ponownie ją wklejając. W autach, w których do szyby przyklejane są czujniki lub kamery, nawet drobne odchyłki mogą mieć wpływ na działanie systemów bezpieczeństwa.
Odprysk na szybie? W przyszłości usługi ich zaklejania znowu mogą stać się popularniejsze, bo pozwalają uniknąć kalibracji kamery.
Bez komputera diagnostycznego nie da się już nawet wymienić szyby. Kreatywność producentów w dziedzinie komplikowania obsługi aut nie zna granic.