Bagażniki rowerowe montowane na haku holowniczym to najwygodniejszy sposób na przewiezienie roweru autem. Przetestowaliśmy, który z modeli sprawdza się najlepiej. Różnice między nimi okazały się duże
Wygoda i bezpieczeństwo zawsze były w cenie – za dobrze wykonany i zaprojektowany bagażnik trzeba dużo zapłacić. Ale warto! Na rynku nie brakuje też uchwytów znacznie tańszych od tych, które prezentujemy, choć wiele z nich to bardzo odważne konstrukcje.
W niektórych rowery kołyszą się niebezpiecznie blisko karoserii, w innych widać przesadną wiarę konstruktorów w wytrzymałość cienkich aluminiowych rurek i plastikowych łączników. W przypadku przetestowanych modeli tylko najtańszy Unitec stwarza pewne ryzyko, że w wyniku nieostrożnego przytwierdzenia rowerów ucierpieć może karoseria auta.
W Polsce nadal najlepiej sprzedają się bagażniki rowerowe montowane na dachu auta. Każdy, kto z nich korzystał, wie, jakie są niewygodne. Żeby umieścić na nich rower, trzeba go najpierw unieść wysoko nad głowę. Pół biedy, jeśli to lekka szosówka, gorzej, jeśli w ten sposób próbujemy przewieźć ciężkiego „holendra” – do załadunku potrzeba rosłego mężczyzny, drobna kobieta raczej sobie nie poradzi.
Z rowerami na aucie nie da się wjechać do garażu, poza tym nawet w razie drobnej stłuczki rowery przymocowane do ażurowej konstrukcji mogą wystrzelić z uchwytów.
Żadnej z tych wad nie mają bagażniki mocowane na haku holowniczym – rowerów nie trzeba wysoko podnosić, a w razie kolizji są one pewnie przytwierdzone. Mają za to inne słabe strony: są stosunkowo drogie, utrudniają dostęp do bagażnika, a w dodatku niektórzy policjanci zgłaszają wątpliwości, czy w Polsce można ich w ogóle używać.
Wszystkie przetestowane przez nas bagażniki są przeznaczone do przewozu dwóch rowerów. Najtańszy z nich kosztuje 620 zł, najdroższy – aż 2720 zł, czyli ponad cztery razy drożej. Niestety, nie ma nic za darmo! Różnice widać już po rozpakowaniu – składanie taniego Uniteca z ok. 100 dostarczonych elementów zajmuje niemal godzinę.
Przyznajemy, 2100 zł byłoby całkiem godziwą stawką za odrobinę majsterkowania, gdyby tylko samodzielnie zmontowany bagażnik dorównywał droższym konkurentom. Niestety, tak nie jest. Najdroższy produkt zdecydowanie wygrywa, choć jego astronomicznie wysoka cena z pewnością odstraszy większość potencjalnych nabywców.