Przez dziesięciolecia wożenie koła zapasowego w samochodzie było czymś oczywistym. Dopiero w latach 80. ubiegłego wieku właściciele niektórych aut po złapaniu gumy spotykali się z nie lada niespodzianką. W miejscu, gdzie zwykle można było znaleźć koło zapasowe, odkrywali przedmiot wyglądający bardziej na koło do taczki - znacznie węższe od normalnego koła samochodowego. To tzw. dojazdówka.

Koło zapasowe, ale jakie? Foto: Auto Świat
Koło zapasowe, ale jakie?

Powodów stosowania takiego rozwiązania jest co najmniej kilka. Wąska, malutka dojazdówka zajmuje niewiele miejsca - dzięki temu producenciw danych technicznych mogą podawać wyższą o kilkadziesiąt litrów pojemność bagażnika, co przyciąga klientów. Poza tym mało waży - producenci twierdzą, że dzięki temu auto pali mniej (tę oszczędność można jednak liczyć zaledwie w dziesiątych częściach litra na 100 km).