• Im bardziej spada temperatura otoczenia, tym wyższe napięcie jest potrzebne, aby naładować akumulator
  • Dobre prostowniki dostosowują parametry ładowania do temperatury otoczenia
  • Zbyt wysokie napięcie ładowania mogłoby uszkodzić elektronikę samochodu, zbyt niskie spowoduje, że akumulator pozostanie niedoładowany

Problem w tym, że napięcie ładowania optymalne dla akumulatora samochodowego zmienia się wraz z temperaturą otoczenia i samego akumulatora. W przypadku ładowania akumulatora kwasowo-ołowiowego za pomocą zwykłego prostownika napięcie stopniowo rośnie i z reguły najpóźniej, gdy osiągnie ono wartość 14,4 V, jest przerywane. To taki kompromis: gdybyśmy takim napięciem ładowali akumulator przy temperaturze zbliżonej do zera stopni Celsjusza, byłoby ono mało nieskuteczne. Jednocześnie to samo napięcie w letni upalny dzień może już nawet zbyt wysokie – akumulator wprawdzie nie zepsuje się, ale będzie tracił wodę. Ale np. przy 20 stopniach Celsjusza takie napięcie ładowania jest optymalne – skuteczne i bezpieczne.

Trudno określić stałe napięcie ładowania akumulatora optymalne w każdych warunkach. To dlatego, że im jest chłodniej, tym powinno ono być wyższe.

Im chłodniej, tym wyższe napięcie

O ile w temperaturze 20ºC, aby naładować akumulator do pełna, w zupełności wystarczy napięcie ładowania na poziomie ok. 14,5 V, o tyle przy 0ºC powinno to być 15-15,6 V. To jednocześnie odpowiedź na pytanie: co "robi" tryb zimowy w prostownikach (ładowarkach do akumulatora samochodowego) wyposażonych w elektronikę sterującą: ładowarki, które mają funkcję dostosowywania napięcia do temperatury otoczenia, po prostu zmniejszają albo zwiększają maksymalne napięcie ładowania. Oczywiście w rozsądnych granicach.

Jeśli na prostowniku jest napisane, że może pracować w temperaturze nawet –40 stopni Celsjusza, to znaczy, że powinien to wytrzymać. To nie oznacza jednak, że akumulator naładuje się w takich warunkach.

Warto wiedzieć: tryb "zimowy" w niektórych prostownikach trzeba włączyć ręcznie, w innych automat na bieżąco dostosowuje parametry ładowania do temperatury. Wiele zwłaszcza starszych prostowników jednak w ogóle nie dostosowuje napięcia do temperatury otoczenia.

Dobre ładowarki mikroprocesorowe – w większości przypadków – dzielą ładowanie akumulatora na etapy. Podczas kolejnych etapów ładowania zmienia się nie tylko napięcie, ale i natężenie podawanego prądu. Stąd w specyfikacjach niektórych prostowników samochodowych w rubryce "napięcie ładowania" podana jest wartość... "zmienne". Napięcie zmienne, czyli raz takie, a raz takie, co do zasady optymalne. To nie znaczy jednak, że użytkownik zawsze jest zwolniony z myślenia – niektóre ważne informacje podawane są w instrukcji obsługi prostownika. Niestosowanie się do ostrzeżeń może być kosztowne.

Uważaj: niewłaściwie ładując akumulator, możesz zepsuć samochód.

Odłączać akumulator od samochodu na czas ładowania czy też nie?

Co do zasady, jeśli dysponujemy dobrym markowym prostownikiem mikroprocesorowym, nie musimy odłączać akumulatora od instalacji auta na czas jego ładowania. Co nie znaczy, że instalacja samochodu, a zwłaszcza zaawansowane sterowniki elektroniczne, są odporne na napięcie rzędu 16V. Nie są i... lepiej tego nie sprawdzać. Raz się uda, drugim razem się nic nie stanie, a za trzecim...

By zapobiec problemom, nawet mocne ładowarki mikroprocesorowe z funkcją "zimową" mają ograniczone napięcie standardowego ładowania do 14,8, maksymalnie 15 V. To jednocześnie jest odpowiedź na pytanie, czy warto jesienią-zimą nosić akumulator do domu: jeśli temperatura otoczenia (np. w garażu) spada do 5 stopni Celsjusza, a z jakichś względów musimy doładować akumulator, to warto przenieść go w cieplejsze miejsce. Inaczej choćby nawet godzinami podpięty był do źródła prądu, naładuje się tylko częściowo, być może zaledwie w 20-30 proc. Może nawet pozwoli uruchomić silnik, jednak pozostanie niedoładowany, co skróci jego życie.

Są jednak prostowniki dysponujące – w niektórych trybach – napięciem ładowania przekraczającym znacząco 16 V. Taką funkcję mają np. wybrane prostowniki marki Noco – w trybie "Repair", służącym do uzdrawiania głęboko rozładowanych, zasiarczonych akumulatorów ładują napięciem nawet 16,5 V. Producent jednak w instrukcji radzi korzystanie z tej opcji ostrożnie: po pierwsze, tylko wtedy, gdy naprawdę jest taka potrzeba, po drugie, po odłączeniu akumulatora od instalacji – aby zminimalizować ryzyko uszkodzenia elektroniki pokładowej.

W każdym innym przypadku akumulator podczas ładowania może pozostać podłączony do auta, nic mu się nie stanie podczas ładowania, samochód też jest bezpieczny.

Zwróć uwagę, jaki masz akumulator

Różne tryby ładowania – wybierz właściwy Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Różne tryby ładowania – wybierz właściwy

Podczas ładowania akumulatora ważne też jest dobranie programu ładowarki do typu akumulatora: innej strategii ładowania wymagają zwykłe akumulatory kwasowo-ołowiowe naładuje się tylko częściowo, w najgorszym – że dojdzie do przegrzania lub przełądowania akumulatora, co znacząco skróci mu życie