Trzeba jednak pamiętać, że i sam próg drzwiowy jest specyficznym miejscem. To tu najczęściej pojawia się korozja, będąca skutkiem różnego rodzaju mechanicznych otarć (np. podczas wsiadania do samochodu czy otrzepywania obuwia ze śniegu) i zgubnego wręcz wpływu wszelkich nieczystości, z zimową solanką na czele.
Ładny wizualnie próg może mieć prawie każdy. Białostocka firma Avisa przygotowała bowiem specjalne zestawy nakładek na progi drzwiowe. Nakładki te mogą być wykonane z dwóch różnych materiałów: gumy i chromowanego metalu pokrytego specjalną okleiną o różnych fakturach.
Te pierwsze oferowane są jako uniwersalne odcinki o dwóch różnych szerokościach do indywidualnego przycięcia do konkretnych wymiarów samochodu lub jako już przygotowane z wytłoczoną marką pojazdu.
Drugie mogą być płaskie lub - co podoba się bardziej klientom - profilowane i dobrane do wymiarów samochodu. W zależności od upodobań nabywcy mogą być wykonane w wersji czarnej (wykończone okleiną o porowatej fakturze) lub srebrnej, przypominającej drapane aluminium. Większość z nich ma także napisy odpowiadające konkretnemu modelowi pojazdu.
Nie sprawi kłopotów nawet niewprawnym majsterkowiczom i zabierze zaledwie kilkanaście minut. Powierzchnia, na której mają być umieszczone nakładki, powinna być dokładnie umyta, a następnie odtłuszczona np. spirytusem.
Każda nakładka ma już fabrycznie zamontowaną bardzo wytrzymałą taśmę obustronnie klejącą. Należy zdjąć z niej warstwę zabezpieczającą i delikatnie podgrzać suszarką, a następnie ułożyć nakładkę na progu i docisnąć w miejscach, gdzie znajduje się taśma. Trzeba tę operację wykonać bardzo precyzyjnie, bowiem taśma przylega na tyle mocno, że jakiekolwiek korekty ustawienia nakładki są bez jej uszkodzenia praktycznie niemożliwe.
Dlatego też przed przyklejeniem warto zrobić próbę i przymierzyć, w którym miejscu powinna się ona znaleźć. A efekt? Wystarczy popatrzeć na zdjęcia. To już nie ten sam próg. Krzysztof Stefaniuk