Na gładkiej nawierzchni charakteryzował się on dużą "miękkością" działania, by na nierównej znacznie się "utwardzić". Było to jednak rozwiązanie całkowicie mechaniczne. Tymczasem specjaliści z amerykańskiego koncernu Delphi Automotive opracowali projekt amortyzatora o elektronicznym sterowaniu siły jego tłumienia. Tajemnica układu MagneRide tkwi w jego specyficznej konstrukcji, która jest pozbawiona tradycyjnych zaworków przepływowych. Dodatkowo amortyzator wypełniono płynem silikonowym zawierającym mikroskopijne cząsteczki magnetyczne, a na jego tłoczysku osadzono specjalną cewkę elektromagnetyczną. Zmiana prądu przepływającego w jej uzwojeniach powoduje zmianę własności płynu wypełniającego amortyzator. Tak więc w zależności od wartości prądu sterującego mniej lub bardziej "gęsty" płyn magnetyczny przepływa szybciej lub wolniej przez kanały tłoczyska, powodując zmianę siły tłumienia. Efekt to możliwość dostosowania pracy zawieszenia do panujących warunków drogowych. Aby to jednak było możliwe, cały układ musi otrzymywać informacje z czterech czujników przemieszczenia, mierzących ruchy elementów nieresorowanych każdego z kół, czujnika przyspieszeń poprzecznych oraz czujnika określającego kąt obrotu koła kierownicy. Dzięki tym danym zmiana siły tłumienia amortyzatora w systemie MagneRide może nastąpić w ciągu kilku milisekund. Wyrafinowana elektronika potrafi ponadto odróżnić skok ściskania od skoku rozciągania. Tego typu własności oprócz np. czasowego utwardzenia zawieszenia znacząco wpływają na ograniczenie nurkowania podczas hamowania czy też trzymanie się drogi w trakcie nagłych, gwałtownych manewrów. Niestety, na wprowadzenie tego systemu do samochodów sprzedawanych u nas będziemy musieli jeszcze poczekać.
Magnetyczny amortyzator
Kilka lat temu firma Monroe zaprezentowała nowy amortyzator Monroe Sensa-Trac. Nowością była mechaniczna regulacja siły tłumienia za pomocą rowka PSD.