• Myjki ciśnieniowej nie powinno się używać w ujemnych temperaturach
  • Spuszczenie wody z myjki ciśnieniowej jako zabezpieczenie przed mrozem może nie wystarczyć
  • Znaczna część usterek myjek ciśnieniowych wynika z błędów użytkownika, których można uniknąć
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Myjki ciśnieniowej można – korzystając z okresów ocieplenia – używać przez całą zimę nawet w sytuacji, gdy nasz garaż nie jest ogrzewany. Jednak warunkiem jest każdorazowe zabezpieczenie myjki przed mrozem, gdyż niezależnie od tego, czy pompa myjki jest zbudowana głównie z kompozytu (czy jak kto woli – z plastiku), czy z aluminium, a nawet z mosiądzu, urządzenie to może się zepsuć, gdy zamarznie zgromadzona w nim woda. Zagrożenie jest szczególnie wysokie w przypadku myjek amatorskich – właściwie wszystkie mają elementy z tworzyw sztucznych narażone na kontakt z wodą – są to rurki, złączki, itp. Przestało działać? Może coś tam zamarzło, pękło i... nie opłaca się naprawiać.

Myjka ciśnieniowa zimą – czy wystarczy spuścić wodę?

Najprostszym rozwiązaniem, gdy zostawiamy myjkę w nieogrzewanym garażu, to spuszczenie z niej wody poprzez odłączenie węża zasilającego myjkę wodą i uruchomienie na chwilę silnika. Praca na sucho, ma się rozumieć, nie jest zdrowa dla pompy, ale prawdą jest i to, że w ciągu kilku-kilkunastu sekund raczej się nie zatrze. Niestety, spuszczenie wody nie zawsze zdaje egzamin, gdyż nie da się tej wody usunąć z wnętrza podzespołów myjki całkowicie – część zostanie na dnie pompy, część spłynie w dolne części urządzenia. Przechylić i wylać? Też ze stuprocentową pewnością wody nie usuniemy. Niewątpliwie prawie-całkowite spuszczenie wody jest korzystne, ale nie zawsze wystarczające.