Stoją przy nim okazałe rezydencje, które kiedyś należały do najznakomitszych obywateli miasta. Ruch na kanale jest olbrzymi. Tędy pływają wodne tramwaje "vaporetto", taksówki i smukłe czarne gondole. Przez stulecia jedynym mostem umożliwiającym przekroczenie Canale Grande był okazały Ponte Rialto, dziś oblegany przez turystów. Dopiero w XIX wieku dobudowano dwa kolejne mosty, które znacznie ułatwiły poruszanie się po mieście.Wenecja przez wiele lat była stolicą imperium kontrolującego znaczną część Morza Śródziemnego. Z okresu świetności i bogactwa miasta pochodzą najwspanialsze zabytki skupione wokół placu Świętego Marka, takie jak Pałac Dożów czy bazylika. Na uwagę zasługuje szczególnie ta ostatnia, której wnętrze zdobią ułożone z milionów kolorowych płytek mozaiki prezentujące sceny biblijne, w tym żywot patrona miasta. Inna ciekawostka to cztery naturalnej wielkości konie z brązu. Oryginalne rzeźby pochodzą z II wieku p.n.e. i zostały przywiezione z hipodromu w Aleksandrii. Dziś w związku z zanieczyszczeniem powietrza są one eksponowane wewnątrz świątyni, na świeżym powietrzu nad głównym wejściem ustawiono natomiast wierne kopie. Nad placem góruje Campanila - 100-metrowa wieża, z której roztacza się wspaniały widok na całą okolicę. Pewnym problemem w Wenecji może być nocleg. Hotele w mieście są bardzo drogie, ceny rozpoczynają się od około 150 000 lirów za bardzo skromny pokój. Mimo to są prawie przez cały rok oblegane przez turystów, rezerwacji trzeba więc dokonywać z minimum dwumiesięcznym wyprzedzeniem. Dobrym rozwiązaniem jest znalezienie noclegu w Mestre, leżącym na stałym lądzie na wysokości Wenecji. Ceny są tu zdecydowanie niższe, a do miasta można się dostać pociągiem w ciągu zaledwie kilku minut. W Mestre warto również zostawić samochód. W samej Wenecji znalezienie miejsca może być trudne, a parkowanie jest kosztowne. Ogólnie w całych Włoszech zasadą jest, że miejsca parkingowe oznaczone białą linią są bezpłatne, natomiast za postój w miejscu oznaczonym linią niebieską trzeba płacić od 1500 do 3000 lirów za godzinę. Dużą ostrożność należy zachować przy korzystaniu z garaży, w których nie ma automatycznego systemu płacenia za parkowanie. W zdecydowanej większości z nich samochód trzeba pozostawić z kluczykami w stacyjce, cennik jest niezrozumiały lub nie ma go wcale, a obsługa mówiąca wyłącznie po włosku często "myli się" na niekorzyść klienta. Nie ma też co marzyć o otrzymaniu jakiegokolwiek pokwitowania, że pozostawiło się auto. Z Wenecji komfortową, ale niestety płatną autostradą można w ciągu 2 godzin dojechać do Florencji. Choć przejazd kosztuje około 20000 lirów, warto zapłacić. Szybkie podróżowanie bocznymi drogami przechodzącymi przez niezliczone miasteczka i osady jest praktycznie niemożliwe. Główna atrakcja największego miasta Toskanii to olbrzymia katedra zwieńczona gigantyczną kopułą. Jej wnętrze nieco jednak rozczarowuje bardzo skromnym wystrojem. Warto odwiedzić również będący wizytówką miasta Ponte Vecchio i jego sklepy oraz położone po drugiej stronie rzeki wzgórza, z których roztacza się piękna panorama miasta.Florencja to także znakomite muzea. Wspaniałe Uffizzio jest najlepszą galerią malarstwa w całych Włoszech. To tu możemy zobaczyć arcydzieło Botticellego "Narodziny Wenus" oraz kilkanaście innych równie słynnych obrazów. Pewną niedogodnością są długie kolejki do wejścia. Zdecydowanie lepiej jest przyjść po południu; kolejka jest wtedy krótsza, choć czas oczekiwania nadal może przekraczać pół godziny. Wstęp do muzeum kosztuje 12 000 ITL. Warto obejrzeć także posąg Dawida eksponowany w Museo Nazionale del Bargello (12 000 ITL) i Pietę, jedno z najbardziej znanych dzieł Michała Anioła.Zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Florencji leży niewielka Siena. Po drodze mijamy łagodne zielone pagórki. To region Chianti słynący z produkcji czerwonego wina. W średniowieczu Siena przez długie lata konkurowała z Florencją o hegemonię w środkowych Włoszech. W 1348 roku zaraza zdziesiątkowała jednak jej mieszkańców, co zapoczątkowało powolny upadek świetności miasta. Dziś jest ono znane przede wszystkim z Palio. Ten konny wyścig rozgrywany jestlatem, dwa razy do roku na rynku miejskim przynajmniej od XIV wieku. Każda z 17 dzielnic miasta zwanych Contrade wystawia swojego konia, a zwycięstwo jest źródłem radości na wiele dni. Lecz także jesienią jest co oglądać. Bardzo piękna jest katedra. W początkach XIV wieku próbowano ją rozbudować. Gdyby się to udało, byłby to największy kościół we Włoszech. Zbudowano jednak tylko fragment planowanej nawy głównej, który daje pewne wyobrażenie o rozmachu projektu. Choć nieco mniejsza od katedry we Florencji, bije ją na głowę przepięknym wystrojem wnętrza. Spore wrażenie robi miejski rynek zamknięty z jednej strony ratuszem, z którego stumetrowej wieży roztacza sie panorama okolicy.Zwiedzając środkowe Włochy nie można ominąć słynnej krzywej wieży w Pizie. Zaczęła się ona pochylać już w trakcie budowy. Mimo to była budowana dalej przez ponad sto lat, aż do połowy XIV wieku. Obecnie jej szczyt jest odchylony od pionu o 5 metrów, a budowla przechyla się dalej. Podejmowane są liczne prace mające zabezpieczyć wieżę przed nieuchronnym upadkiem, jednak ich efekty nie w pełni odpowiadają oczekiwaniom. Wielbiciele twórczości Williama Szekspira powinni odwiedzić również Weronę. Choć postacie romantycznych kochanków - Romea i Julii - są całkowicie fikcyjne, ród Capulettich rzeczywiście mieszkał w mieście. Chcąc przyciągnąć turystów udostępniono zwiedzającym dziedziniec ich domu wraz z "balkonem Julii". Tysiące młodych ludzi przybywających z całego świata pozostawia na maleńkich karteczkach różnego rodzaju miłosne zaklęcia. Dziedziniec ozdabia naturalnej wielkości rzeźba przedstawiająca samą Julię. Werona to także pochodząca z czasów rzymskich zachowana w doskonałym stanie arena, na której również dziś organizowane są pełne rozmachu inscenizacje klasycznych oper. Marcin Kubisa
Północne Włochy jesienią
Miastem, od którego najczęściej zaczynamy zwiedzanie słonecznej Italii, jest Wenecja położona na ponad 100 wyspach. Jej osią jest szeroki, prawie czterokilometrowy Canale Grande.