• To, że masz nowe auto ze znikomym przebiegiem, które wciąż jest na gwarancji – nie zwalnia cię to z kontroli stanu oleju
  • To, że właśnie odebrałeś auto z przeglądu, to też nie znaczy, że rzut oka na poziom płynów nie ma już sensu – mechanicy często popełniają błędy
  • Przy dużym obciążeniu na dystansie 1000 km nawet całkiem sprawny silnik może zużyć tyle oleju, że stan spadnie z poziomu maksymalnego do minimum. A jeśli podróż zaczniesz ze stanem minimalnym?
  • Jeśli twoje auto wymaga używania nietypowego oleju, litrowa butelka na dolewki przyda się w bagażniku
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

"Nie po to kupuje nowe auto, żeby zaglądać pod maskę", albo "nie będę sobie brudził rąk, samochód był niedawno na przeglądzie w serwisie" – tak wielu kierowców reaguje na samą sugestię, żeby raz na jakiś czas, szczególnie przed dalszymi wyjazdami, sprawdzić samodzielnie, czy ich autom przypadkiem czegoś nie brakuje, np. czy poziom płynów eksploatacyjnych jest właściwy. Popełniają błąd, który może ich słono kosztować! Dlaczego? Bo nowe auta nie są wcale aż tak całkowicie bezobsługowe, jak się niektórym wydaje, a wiele nowych silników ma naprawdę spory apetyt na olej. Owszem, w większości aktualnych modeli o konieczności sprawdzenia poziomu oleju czy innego płynu eksploatacyjnego może informować komunikat wyświetlany na tablicy przyrządów albo odpowiednia kontrolka na desce rozdzielczej, ale na prawdę nie warto czekać do momentu, kiedy zobaczymy takie ostrzeżenie podczas podróży.

Warto pamiętać, że nawet sprawny silnik, ale pracujący w trudnych warunkach (np. wysoka temperatura, wysokie obroty, znaczne obciążenie silnika), może zużyć nawet 0,5-1 l oleju na 1000 km – o czym producenci ostrzegają w instrukcjach obsługi. Jeśli więc ruszamy w daleką trasę ze stanem oleju zbliżonym do minimum, to już po kilkuset kilometrach może on osiągnąć poziom krytyczny, zagrażający silnikowi!

Jak sprawdzić poziom oleju silnikowego?

Wiarygodny i dokładny wynik kontroli poziomu oleju silnikowego uzyskamy jedynie przy rozgrzanym silniku. Oczywiście, jeśli auto stało długo lub znajdują się pod nim ślady obfitych wycieków oleju, poziom sprawdzamy także na zimno, żeby upewnić się, że oleju jest przynajmniej tyle, żeby silnik po chwili się nie zatarł.

  • ustawiamy auto na płaskim podłożu, wyłączamy silnik;
  • odczekujemy 2-5 minut, żeby olej spłynął z silnika do miski olejowej;
  • wysuwamy bagnet olejowy i starannie go wycieramy niepylącą szmatką lub chusteczką;
  • wytarty bagnet ponownie wsuwamy na swoje miejsce (do oporu), a następnie powoli wysuwamy;
  • sprawdzamy poziom oleju: ślad oleju powinien znajdować się między oznaczeniami dla poziomu minimalnego i maksymalnego;
  • w wielu autach na bagnecie zamiast oznaczeń "min"-"max" znajdują się otwory lub nacięcia.

Co robić jeśli oleju jest za mało?

Jeśli oleju jest za mało, uzupełniamy jego stan, najlepiej nalewając dokładnie taki sam olej, jaki znajduje się w silniku. Jeśli nie mamy do dyspozycji oleju tej samej marki i o tej samej specyfikacji (lepkość, klasa jakości, aprobaty producenta auta), staramy się znaleźć olej o takich samych parametrach, ale innej marki. A jeśli takiego nie znajdziemy? Stara szkoła mówi, że lepszy jakikolwiek olej, niż jego brak, a w razie konieczności uzupełnienia stanu oleju innym środkiem smarnym niż ten, który był zalany do silnika, należy po prostu przy najbliższej okazji wymienić olej na właściwy. Ale uwaga! Starsze silniki były mniej wrażliwe na takie eksperymenty, szczególnie jeśli chodziło o niewielkie dolewki. W przypadku nowoczesnych, wysilonych konstrukcji, często o bardzo specyficznych wymaganiach wobec olejów (wiele silników wymaga stosowania olejów "zaprojektowanych" specjalnie dla nich), użycie oleju innego niż zalecany, choćby tylko jako dolewki, to proszenie się o awarię – warto wozić w aucie litr właściwego oleju na ewentualne dolewki!

Informację o tym, jaka jest różnica w ilości oleju w silniku między skrajnymi pozycjami na bagnecie znaleźć można w instrukcji obsługi auta – w silnikach średniej wielkości montowanych w osobówkach jest to zwykle ok. 1 litra.

Olej dolewamy powoli, małymi porcjami, żeby uniknąć sytuacji, kiedy w silniku będzie go za dużo. Żeby upewnić się, że poziom jest właściwy, uruchamiamy silnik na chwilę, po czym gasimy, odczekujemy kilka minut i dopiero sprawdzamy, czy poziom oleju jest poprawny.

Co robić kiedy oleju jest za dużo?

Oleju w silniku może być za dużo z kilku powodów. Dwa najczęstsze to nieuwaga mechanika, który oleju wlał po prostu za dużo, oraz problemy z układem oczyszczania spalin (w silnikach wyposażonych w filtr cząstek stałych — ostatnio także w benzyniakach!). W pierwszym przypadku trzeba niezwłocznie udać się do warsztatu, żeby nadmiar oleju odessać (niezwłocznie, ale nie szybko – bo wysokie obroty i nadmiar oleju w silniku to niebezpieczna kombinacja). W drugim samo odessanie nadmiaru nie wystarczy, bo olej jest rozcieńczony paliwem i ma przez to niewłaściwe parametry smarne. Pozostaje wymiana!

Poziom płynu chłodzącego

Układ chłodzenia powinien być szczelny – znaczne ubytki świadczą zwykle o usterkach, np. wyciekach w wyniku nieszczelności, choćby przez nadgryzione przez kuny węże gumowe, przez uszkodzoną chłodnicę czy zużytą pompę wody. Przyczyna może też być całkiem błaha i tania do usunięcia, np. uszkodzony korek zbiorniczka wyrównawczego. Niestety, są też i droższe scenariusze – brak płynu w zbiorniczku to często jeden z pierwszych objawów przepalonej uszczelki pod głowicą albo uszkodzonej chłodnicy EGR, albo nieszczelnej nagrzewnicy wnętrza. Podsumowując: jeśli ubytek płynu jest wyraźny, dolewka nie wystarczy – trzeba najpierw sprawdzić, dlaczego płynu ubywa!

Jeśli układ chłodzenia wymaga regularnych dolewek płynu, to jest to poważny powód do niepokoju –  przed dalszym wyjazdem warto poszukać przyczyny ubytków. To mogą być początki poważnej awarii! Foto: Auto Świat
Jeśli układ chłodzenia wymaga regularnych dolewek płynu, to jest to poważny powód do niepokoju – przed dalszym wyjazdem warto poszukać przyczyny ubytków. To mogą być początki poważnej awarii!

Płyn hamulcowy

O za niskim poziomie płynu hamulcowego nawet w starszych autach powinna poinformować kontrolka na desce rozdzielczej. Przyczyny ubytku mogą być dwie – nieszczelność w układzie hamulcowym lub... znaczne zużycie klocków i tarcz, w wyniku którego tłoczki w zaciskach wysuwają się bardziej niż powinny. Jeśli płynu w zbiorniczku jest mało, dolewka nie wystarczy – to powód, żeby dokładnie sprawdzić układ hamulcowy w profesjonalnym serwisie!

Poziom płynu w zbiorniczku zależy od grubości tarcz i klocków hamulcowych. Foto: ACZ / Auto Świat
Poziom płynu w zbiorniczku zależy od grubości tarcz i klocków hamulcowych.

Płyn (olej) w układzie wspomagania

Tego płynu ubywać nie powinno! Jeśli jest go za mało, to ewidentnie mamy do czynienia z awarią – wyciekami z przewodów ciśnieniowych, przekładni kierowniczej albo z pompy wspomagania. Uwaga! Niektóre wycieki są trudne do wykrycia, bo np. olej cieknący ze zużytej maglownicy zbiera się wewnątrz gumowych osłon maglownicy.

Warto czasem zajrzeć do zbiorniczka oleju układu wspomagania – jeśli płynu jest za mało, dolewka nie wystarczy, trzeba zdiagnozować usterkę! Foto: Przemek Wąworek / Auto Świat
Warto czasem zajrzeć do zbiorniczka oleju układu wspomagania – jeśli płynu jest za mało, dolewka nie wystarczy, trzeba zdiagnozować usterkę!

Poziom AdBlue

Dobra wiadomość jest taka, że na każdej stacji paliw da się kupić AdBlue, czyli dodatek niezbędny do funkcjonowania nowoczesnych układów oczyszczania spalin w dieslach. Nieco gorsza: ceny AdBlue w niewielkich opakowaniach, przeznaczonych do aut osobowych, bywają bardzo wysokie. O niskim poziomie płynu auto powinno poinformować nas z odpowiednim wyprzedzeniem – na kilka tysięcy kilometrów przed całkowitym opróżnieniem układu. Problem polega na tym, że elektronika pokładowa auta szacuje dystans, który można pokonać na określonej ilości AdBlue na podstawie m.in. wcześniejszych warunków jazdy. Może się okazać, że np.w aucie, które wcześniej jeździło z niewielkimi prędkościami po mieście, po wyjechaniu na autostradę, po kilkudziesięciu minutach jazdy, szacowany zasięg na AdBlue spadnie z kilku tysięcy do kilkuset kilometrów! Bieżący poziom AdBlue można sprawdzić wywołując odpowiednie menu z komputera pokładowego – układ nie ma żadnego bagnetu do kontroli ilości płynu.

AdBlue można uzupełnić samodzielnie, nie trzeba w tym celu jechać do warsztatu – płyn da się kupić w sklepach motoryzacyjnych i na stacjach benzynowych. Foto: Auto Świat
AdBlue można uzupełnić samodzielnie, nie trzeba w tym celu jechać do warsztatu – płyn da się kupić w sklepach motoryzacyjnych i na stacjach benzynowych.