Nowości przedstawiliśmy na łamach Auto ŚWIATA. Proszę powiedzieć, czy dało się zauważyć na salonie paryskim pewne trendy w motoryzacji, zjawiska, które będą rozwijały się w najbliższych latach?- Salon paryski reklamowano jako najważniejszą imprezę motoryzacyjną na koniec XX wieku. Jeśli miałbym wskazać jakieś trendy, to między innymi ten, że motoryzacją będą rządziły megakoncerny. Małe firmy nie mają szans istnieć samodzielnie. Nawet jeśli występują jeszcze pod swoimi markami (jak na przykład Skoda, Seat, Volvo), to są cząstką ogromnych światowych koncernów, a decyzje ich dotyczące zapadają tam gdzie są centrale tych koncernów, a nie siedziby firm. Druga sprawa: wspomniał pan o wielu premierach światowych na paryskim salonie. Te premiery nie zawsze zasługują na taką nazwę. Pojawia się rzeczywiście wiele nowych aut reklamowanych jako absolutne nowości. Ale jeśli przyjrzeć się im dokładnie, to okazuje się, że chodzi raczej o głęboką modernizację, a nie o zupełnie nowe auto. To jest typowe dla wszystkich firm. Nowości wymuszają rynek, konkurencja, klienci. Zmienia się więc auto zewnętrznie, wstawia reflektory o nowym kształcie, zmienia wnętrze i już mamy światową nowość. A w rzeczywistości jest to auto na tej samej płycie podłogowej, zbudowane z tych samych podzespołów co poprzedni model. Sądzę, że ten trend utrzyma się przez najbliższych wiele lat. Potrzebę posiadania przez klientów nowego modelu firmy samochodowe będą realizowały jak najmniejszym kosztem, korzystając z gotowych elementów i podzespołów wspólnych dla wielu modeli.- Czy pojawiły się jakieś nowości w dziedzinie bezpieczeństwa?- Tu byłem zaskoczony. Okazuje się bowiem, że firmy samochodowe już nie eksponują tak widocznie jak rok, dwa lata temu systemów poduszek powietrznych, ABS-u, napinaczy pasów itp. Sądzę, że uznano, iż są to elementy stanowiące w większości przypadków wyposażenie seryjne samochodu. To już nie jest żadna nowość, po prostu jeśli firma nie zaoferuje tych systemów bezpieczeństwa, nie może liczyć na sukces rynkowy. - A co nowego w silnikach? Czy pojawiły się jakieś nowe konstrukcje napędu elektrycznego lub hybrydowego - konkurencyjne w stosunku do tradycyjnych silników spalinowych?- Poza znanymi już modelami z napędem hybrydowym Toyoty (Prius) oraz Hondy (Insight) nie zauważyłem nowych rozwiązań. Auta z silnikami elektrycznymi w ogóle zniknęły. Z tego wysuwam taki wniosek: silniki spalinowe w swojej najbardziej wyrafinowanej technicznie formie (wtrysk bezpośredni beznyny, TDI) przetrwają jeszcze co najmniej 20 lat. W tym czasie dopracowane zostaną ogniwa paliwowe, które z kolei pozwolą na wykorzystanie do napędu aut silników elektrycznych. Akumulatory nie nadają się do tego, ze względu na małą pojemność i duży ciężar. Trzeba też podkreślić, że nowoczesne silniki spalinowe są bardzo oszczędne w zużyciu paliwa, a jednocześnie ich spaliny zawierają coraz mniej substancji toksycznych. Dość powiedzieć, że kilka firm deklaruje, że ich silniki już dziś spełniają bardzo wyśrubowane normy, jakie będą obowiązywały dopiero od 2005 roku. - Panie doktorze, który z nowych modeli ma, pana zdaniem, szansę na tytuł Auto roku 2001?- Pretendentów jest wielu, ale spore szanse dałbym nowemu Oplowi Corsie, Alfie 147, Audi A2, Volvo S60, Citroenowi C5 oraz Mercedesowi klasy C. Klasą dla siebie jest nowy Mini Morris. Rozmawiał Roman Dębecki
Refleksje po salonie
- Panie doktorze, w połowie października zakończył się samochodowy salon w Paryżu. Organizowany co dwa lata (na przemian z salonem we Frankfurcie nad Menem), tym razem przyniósł dużo nowości w klasie średniej (VW Passat, Ford Mondeo, Citroen C5).