Rozwój elektronicznych zabezpieczeń sprawił, że w przypadku wielu aut zamiast pokonywać alarmy i immobilisery łatwiej jest ukraść kluczyk właścicielowi. Wiadomo - człowiek pozostaje najsłabszym ogniwem systemu zabezpieczeń. Ten sposób kradzieży jest też najbardziej dokuczliwy dla poszkodowanych. Ubezpieczyciele przy zgłoszeniu kradzieży samochodu wymagają przedstawienia kompletu dokumentów, wszystkich kluczyków oraz pilotów do alarmu. Jeżeli jednej z tych rzeczy brakuje, odmawiają wypłaty odszkodowania. Twierdzą, że właściciel albo nie pilnował kluczyków, jak należy, albo wręcz oddał je złodziejowi, aby wyłudzić odszkodowanie.W jakich przypadkach firma ubezpieczeniowa może odmówić wypłaty? Zawsze wtedy, gdy rzeczywiście właściciel auta brał udział w kradzieży. Również wtedy, gdy np. zostawił kluczyki w restauracji na stole - wtedy ułatwił zadanie złodziejom, a więc sam jest sobie winien. Ale niedbalstwo trzeba właścicielowi auta udowodnić. Co zrobić, jeśli zostaliśmy okradzeni z kluczyków? Przede wszystkim, zachowć spokój. Jeśli auto wciąż stoi na parkingu, trzeba je zabezpieczyć - pilnować, przewieźć na parking strzeżony itp. Przynajmniej w serwisie dorobić nowe piloty, zmienić kody zabezpieczeń elektronicznych. Trzeba bezzwłocznie zawiadomić policję o kradzieży. Wówczas, jeśli auto zostanie skradzione, będziemy mieli dowód, "zachowania staranności", czyli że robiliśmy wszystko, żeby nie ułatwić złodziejowi pracy. O kradzieży kluczyków trzeba też powiadomić ubezpieczyciela.W sytuacji, gdy zorientowaliśmy się za późno - auto zginęło, zanim zdążyliśmy zareagować (np. podczas robienia zakupów) - i tak nie jesteśmy bezradni. Jeśli ubezpieczyciel odmawia wypłaty, mamy prawo się z nim spierać. Jeśli złożymy pozew do sądu, wygramy - chyba że ubezpieczyciel udowodni nam współudział w kradzieży albo zaniedbanie.Bądź starannyW ogólnych warunkach wszystkich ubezpieczeń komunikacyjnych znajdują się zapisy mówiące o ograniczeniu lub zniesieniu odpowiedzialności ubezpieczyciela w przypadku, kiedy kierowca lub właściciel pojazdu nie dochowa tzw. należytej staranności. To dosyć płynna formuła - dla każdej firmy ubezpieczeniowej może znaczyć coś innego. Bardzo często sprawy związane z ustaleniem, czy ubezpieczyciel powinien pokryć szkody związane np. z kradzieżą lub rozbiciem auta, kończą się przed sądem. W razie jakichkolwiek wątpliwości warto skonsultować się z prawnikiem - firmy ubezpieczeniowe chętnie wykorzystają każdy pretekst, żeby uniknąć wypłaty odszkodowania.Piloty demaskujące oszustwoBardzo wiele pilotów centralnego zamka i alarmu zapamiętuje kilka-kilkanaście ostatnich operacji. Dlatego dla ubezpieczycieli jest ważne, aby odebrać od właściciela skradzionego auta kluczyki i piloty. Jeśli okaże się, że ostatnia operacja wykonana pilotem zwróconym ubezpieczycielowi polegała na otwarciu auta, to oznacza, że właściciel albo nie zamknął samochodu, idąc do domu (a więc nie dochował staranności), albo pomógł złodziejowi, otwierając samochód. W takiej sytuacji z pewnością nie uzyskamy odszkodowania. Ubezpieczyciele mają (choć się tym nie chwalą) urządzenia odczytujące pamięć pilotów. Z tego powodu wielu nieuczciwych "poszkodowanych" nie otrzymało odszkodowania.
Straciłeś klucze, straciłeś auto...
Ogarnięci gorączką zakupów klienci centrów handlowych to łatwy cel dla złodziei wyspecjalizowanych w kradzieżach kluczyków. To stosunkowo nowe zjawisko - do niedawna złodzieje po prostu kradli samochody, kluczyki nie były im do tego potrzebne.