Tani, bo kradziony? Foto: Auto Świat
Tani, bo kradziony?

Najwięcej właśnie wśród aut sprzedawanych na eksport - w końcuniezadowolony klient mieszkający za granicą jest znacznie mniej groźny niż oszukany sąsiad.Sprzedają auto, a potem zgłaszają kradzież Kradzione auta to niejedyny problem. Sporo samochodów sprzedawanych jest całkiem legalnie przez prawowitych właścicieli, którzy jednak później, chcąc zarobić podwójnie, zgłaszają kradzież swojemu ubezpieczycielowi. Jak się przed tym wszystkim ustrzec? Przede wszystkim należy zachować ostrożność i rozsądek. Za granicą też nikt nie oddaje za bezcen dobrych, legalnych aut. Im staranniej podejdziemy do wszelkich formalności, tym ryzyko mniejsze. Przede wszystkim unikajmy zakupów "na gębę". Ważne jest, aby sporządzić umowę kupna-sprzedaży.

Tani, bo kradziony? Foto: Auto Świat
Tani, bo kradziony?

Uwaga! W każdym wypadku należy sprawdzićtożsamość osoby, z którą podpisujemy umowę. Podpisywanie umowy wystawionej "na Niemca", czyli na ostatnią osobę figurującą w dokumentach bez jej wiedzy i obecności, jest oszustwem! W razie jakichkolwiek problemów z samochodem nie da się wtedy właściwie dochodzić swoich praw. Od sprzedawcy trzeba zawsze domagać się kompletu dokumentów oraz kluczyków.To uniemożliwi albo przynajmniej utrudni późniejsze fikcyjne zgłoszenie kradzieży. Uwaga na wszelkie nietypowe wpisy w dokumentach - część "okazyjnie" sprzedawanych aut to pojazdy leasingowe, sprzedawane przez użytkowników, których nie stać na spłacanie rat. Faktycznym właścicielem jest wtedy leasingodawca!Kradzione nie tuczy Polska policja coraz sprawniej współpracuje ze służbami z innych krajów.