Wśród niemal 2 milionów sprowadzonych do Polski aut jest sporo "trefnego towaru". Jak nie dać się oszustom?Przez ostatnie 2 lata przyzwyczailiśmy się, że samochody mogą być naprawdę tanie. Głupie przepisy akcyzowe spowodowały, że nikogo już nie dziwi kwota kilkuset złotych na umowie zakupu całkiem przyzwoitego auta. Z natłoku "okazji" skwapliwie skorzystali przestępcy. Polacy stali się mniej czujni. Kiedyś, w obawieprzed fałszerstwem dokładnie sprawdzano każdy dokument, każdą cyferkę wybitego na karoserii numeru VIN. Teraz nikt się już tym nie przejmuje. Większości kupujących wystarczy informacja, że auto pochodziz Niemiec czy z Holandii - w końcu ludzie są tam podobno uczciwsi niż w Polsce. Tymczasem nasza pozytywna opinia o uczciwości innych nacji jest często mocno przesadzona. Za granicą też można trafić na samochody pochodzące z przestępstwa.
Foto: Auto Świat
Tani, bo kradziony?
Najwięcej właśnie wśród aut sprzedawanych na eksport - w końcuniezadowolony klient mieszkający za granicą jest znacznie mniej groźny niż oszukany sąsiad.Sprzedają auto, a potem zgłaszają kradzież Kradzione auta to niejedyny problem. Sporo samochodów sprzedawanych jest całkiem legalnie przez prawowitych właścicieli, którzy jednak później, chcąc zarobić podwójnie, zgłaszają kradzież swojemu ubezpieczycielowi. Jak się przed tym wszystkim ustrzec? Przede wszystkim należy zachować ostrożność i rozsądek. Za granicą też nikt nie oddaje za bezcen dobrych, legalnych aut. Im staranniej podejdziemy do wszelkich formalności, tym ryzyko mniejsze. Przede wszystkim unikajmy zakupów "na gębę". Ważne jest, aby sporządzić umowę kupna-sprzedaży.
Foto: Auto Świat
Tani, bo kradziony?
Uwaga! W każdym wypadku należy sprawdzićtożsamość osoby, z którą podpisujemy umowę. Podpisywanie umowy wystawionej "na Niemca", czyli na ostatnią osobę figurującą w dokumentach bez jej wiedzy i obecności, jest oszustwem! W razie jakichkolwiek problemów z samochodem nie da się wtedy właściwie dochodzić swoich praw. Od sprzedawcy trzeba zawsze domagać się kompletu dokumentów oraz kluczyków.To uniemożliwi albo przynajmniej utrudni późniejsze fikcyjne zgłoszenie kradzieży. Uwaga na wszelkie nietypowe wpisy w dokumentach - część "okazyjnie" sprzedawanych aut to pojazdy leasingowe, sprzedawane przez użytkowników, których nie stać na spłacanie rat. Faktycznym właścicielem jest wtedy leasingodawca!Kradzione nie tuczy Polska policja coraz sprawniej współpracuje ze służbami z innych krajów.
strona 2
Jeżeli za granicą zostanie zgłoszona kradzież pojazdu, informacja ta dotrze również do Polski. Wydział komunikacji może sprawdzić w zagranicznym urzędzie, czy takie auto rzeczywiście było tam zarejestrowane. Nie ma oszustw doskonałych - każda przeróbka dokumentów lub pól numerowych samochodu zostawia jakieś ślady.Jakie dokumenty? Przed wyjazdem po samochód warto sprawdzić w miejscowym wydziale komunikacji, jakie dokumenty będą w Polsce potrzebne do zarejestrowania auta. Wzory zagranicznych dokumentów rejestracyjnych pojazdów można znaleźć na stronach ministerstwa transportu. Uwaga! Oglądanie "papierów" warto powierzyć osobie dobrze znającej język, w którym są sporządzone - czasami drobne wpisy mogą mieć duże znaczenie, np. wpis o zastawie sądowym.
Foto: Auto Świat
Tani, bo kradziony?
Skutecznym sposobem sprawdzenia samochodu jest też wizyta u autoryzowanego dilera danej marki. Zazwyczaj jest on w stanie sprawdzić po numerze VIN, czy samochód jest zgodny z fabryczną kompletacją wynikającą z numerów nadwozia.Pomogą sprawdzić Jeżeli mamy wątpliwości co do legalności pojazdu lub uczciwości handlarza, zawsze można udać się na lokalny posterunek policji. W taki sposób da się sprawdzić, czy auto nie jest poszukiwane. To nieco kłopotliwe, ale uczciwy sprzedawca powinien się zgodzić. Są też i prostsze sposoby. Sprawdzenie auta można zlecić wyspecjalizowanej firmie. Np. Europejski Rejestr Pojazdów (www.erp.pl) zaok. 200 zł oferuje sprawdzenie, czy interesujący nas samochód nie figuruje np. w rejestrach poszukiwanych aut. Wystarczy przesłać zgłoszenie i kopię zagranicznych dokumentów pojazdu.